W piątkowym ekstraklasowym meczu walczący o czołowe lokaty portowcy rozgromili broniących się przed spadkiem chorzowian, strzelając gole na samym początku pierwszej i drugiej połowy, zaś ogółem zdobywając aż 5 bramek, a klasycznym hat-trickiem popisał się grecki napastnik Pogoni Efthýmis Kouloúris, potrzebując zaledwie 12 minut , by trzykrotnie umieścić piłkę w siatce! Grek strzelił też gola w pierwszej połowie, ale sędzia tego trafienia nie uznał...
Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: POGOŃ Szczecin - RUCH Chorzów 5:0 (2:0); 1:0 Mateusz Bartolewski (2 samobójcza), 2:0 Adrian Przyborek (35), 3:0 Efthýmis Kouloúris (47), 4:0 Efthýmis Kouloúris (54), 5:0 Efthýmis Kouloúris (59).
POGOŃ: 77. Valentin Cojocaru - 28. Linus Wahlqvist, 4. Léo Borges, 33. Mariusz Malec (74, 23. Benedikt Zech), 32. Leonárdo Koútris - 22. Wahan Biczachczjan (65, 15. Marcel Wędrychowski), 20. Alexander Gorgon (46, 21. João Gamboa), 8. Fredrik Ulvestad, 73. Adrian Przyborek, 11. Kamil Grosicki (74, 71. Olaf Korczakowski) - 9. Efthýmis Kouloúris (65, 51. Patryk Paryzek)
RUCH: 1. Michał Buchalik - 5. Tomasz Wójtowicz, 59. Patryk Stępiński, 20. Szymon Szymański, 6. Josema (72, 21. Maciej Sadlok), 77. Mateusz Bartolewski - 95. Daniel Szczepan (72, 33. Mike Huras), 8. Patryk Sikora, 22. Filip Starzyński (60, 24. Bartłomiej Barański), 13. Łukasz Moneta (60, 54. Filip Wilak) - 86. Soma Novothny (79, 10. Tomasz Foszmańczyk).
Żółte kartki: Josema, Sadlok. Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 18 931.
Goście rozpoczęli mecz od ataku i już w 1. minucie tuż obok bramki strzelał Novothny, a po chwili akcję rozpoczęła Pogoń i Grosicki podał do Ulvestada, a ten do Wahlqvista, który dośrodkował, a piłkę do własnej bramki skierował Bartolewski i nic do powiedzenia nie miał Buchalik, który zastępował wypożyczonego z Dumy Pomorza Dantego Stipicę, bo chorzowianie nie chcieli płacić zapisanej w umowie kwoty na wypadek występu Chorwata przeciwko portowcom... Dwie minuty później minimalnie niecelnie strzelał Kouloúris. Później groźnie, choć niecelnie strzelali jeszcze Przyborek oraz Szczepan i Moneta. W 35. minucie Grosicki dośrodkował z kornera dość nisko na tzw. krótki słupek i na 2:0 podwyższył Przyborek, a było to jego premierowe trafienie w PKO BP Ekstraklasie. W 37. minucie po podaniu Cojocaru, Kouloúris w sytuacji sam na sam ograł Buchalika i posłał piłkę do pustej bramki, ale sędzia - choć chwilę zwlekał konsultując się z VAR-em - gola nie uznał z powodu spalonego. W 43. minucie Kouloúris był niemal w sytuacji sam na sam, ale strzelił z daleka i zbyt lekko. W końcówce Cojocaru obronił mocny strzał w okienko Szymańskiego, a Novothny uderzył trochę niecelnie. W doliczonym czasie pierwszej połowy Ulvestad strzelił tuż koło słupka, ale reklamował lekki rykoszet. Arbiter nieco zwlekał z decyzją, konsultując się z VAR-em, czy aby piłka nie uderzyła w rękę chorzowianina, ale ostatecznie nie podyktował nawet rzutu rożnego.
Podobnie jak w pierwszej połowie już na samym początku drugiej Pogoń trafiła do siatki, gdy Kouloúris wykorzystał podanie Biczachczjana i posłał piłkę pod poprzeczkę. Po chwili Stępiński zdjął piłkę sprzed Gamboy, a w 54. minucie bardzo długą, koronkową akcję sfinalizowali Wahlqvist z Kouloúrisem, a ten drugi przyjął piłkę i z 10 metrów umieścił ją w siatce. W 59. minucie Kouloúris po podaniu rodaka Koútrisa, tym razem głową pokonał Buchalika. Na bramkę strzelali też goście, szczególnie rezerwowi Barański, Wilak i Sadlok, ale wszystko bronił Cojocaru lub uderzenia mijały bramkę. W 70. minucie po akcji Grosickiego z Paryzkiem, Ulvestad strzelił nad poprzeczką. Minutę później po podaniu Grosickiego, Paryzek przestrzelił w stuprocentowej sytuacji. Później kolejny strzał Paryzka został obroniony, a Wędrychowski uderzył nad poprzeczką. Po przerwie trener szczecinian Jens Gustafsson dokonywał zmian i Pogoń kończyła spotkanie z czterema młodzieżowcami w składzie, a gdyby nie to, wygrana Dumy Pomorza prawdopodobnie byłaby wyższa, ale i tak szczecińscy kibice byli bardzo zadowolenie, a w doliczonym czasie cały stadion na stojąco skandował: „Nasza Pogoń najlepsza w Polsce jest!". Ruchowi nie zdołał pomóc nawet bardzo doświadczony były reprezentant Polski, wychowanek szczecińskiego SALOS-u Starzyński, który po godzinie gry został zmieniony. (mij)