Piłkarze Pogoni Szczecin przegrali na własnym boisku z Lechem Poznań 0:2 (0:1) po golach Hamalainena (12) i Trałki (54).
Pogoń grała w składzie: Słowik - Rudol, Czerwiński, Fojut, Lewandowski - Matras, Murawski - Frączczak, Akahoshi (69, Walski), Małecki (78, Murayama) - Listkowski (69, Przybecki).
Lech wygrał zasłużenie, bo był skuteczniejszy i bardziej konkretny. Gole zdobywał po akcjach dobrze przygotowanych i wykończonych.
Jego piłkarze mieli więcej piłkarskiej jakości, byli zdyscyplinowani taktycznie i potrafili w nieoczekiwanym momencie przyspieszyć grę. Tak było szczególnie przed przerwą. Po zmianie stron goście już tylko ograniczali się do kontrolowania przebiegu meczu.
Pogoń nie grała źle. W porównaniu z ostatnimi meczami na pewno poczynała sobie odważniej, stwarzała sytuacje. Atakowała rywala już na jego połowie, kilka razy udało jej się przechwycić w ten sposób piłkę. Trudno jednak było jej złamać dobrze i konsekwentnie grającą obronę Lecha.
Dobre okazje dla Pogoni mieli: Murawski przed przerwą, oraz Małecki i Frączczak po zmianie stron. Szczecinianie nie mieli gorszych statystyk, oddali więcej strzałów, ale w decydujących momentach zawodzili.
Zobacz i posłuchaj, co po meczu powiedział najlepszy w drużynie Pogoni Szczecin Patryk Małecki:
Po meczu powiedzieli:
Jan Urban (trener Lecha Poznań): - Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Szybko strzelona bramka dała nam możliwość grać spokojniej i szybką piłką, mimo iż boisko dziś było grząskie. Źle za to zaczęliśmy drugą połowę. Małecki miał szansę na wyrównanie, za chwilę Frączczak, gdy Łukasz Trałka leżał na murawie. Druga nasza bramka zamknęła to spotkanie. Po niej praktycznie już nic wielkiego w tym meczu się nie wydarzyło.
Czesław Michniewicz (trener Pogoni Szczecin): - Szybka strata bramki przeciwko takim piłkarzom, jakich ma Lech, powoduje, że chcąc odrobić straty możesz nadziać się na kontrę. W drugiej połowie, gdy dobrze zaczęliśmy i mieliśmy okazje do odrobienia strat, goście strzelili nam drugiego gola. Było kilka ciekawych momentów w naszej grze, ale nie było tego co najważniejsze, czyli goli. Nie strzeliliśmy bramki w Warszawie, nie strzeliliśmy też tu. To w tej chwili nasz największy problem.
Zobacz i posłuchaj, co na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli trenerzy obu drużyn Jan Urban i Czesław Michniewicz: