Na 16 klubów z polskiej ekstraklasy, tylko sześć zdecydowało się wystawić w wyjściowych składach młodzieżowców, czyli piłkarzy urodzonych w roku 1998 lub młodszych. Prawdziwym objawieniem w tym względzie jest Górnik Zabrze, który wystawił aż pięciu młodzieżowców, czyli prawie połowę wszystkich grających od pierwszej minuty w polskiej ekstraklasie.
Bardzo cieszy, że na drugim miejscu w tej klasyfikacji plasuje się Pogoń Szczecin. Trener Kosta Runjaic desygnował do gry aż trzech młodzieżowców: Jakuba Bursztyna, Sebastiana Walukiewicza i Sebastiana Kowalczyka.
Trzeba jednak też pamiętać o tym, że to zawsze wynik sportowy zweryfikuje słuszność decyzji. Jeżeli wyniku nie będzie, a ewidentnie zabrakło go w Legnicy, to o jakimkolwiek sukcesie nie może być mowy. Radość z występów młodych piłkarzy jest tylko wtedy, gdy poparta jest jakością, odpowiednim przygotowaniem, dobrym wynikiem całej drużyny.
Porażka Pogoni w Legnicy nie była akurat następstwem gry aż trzech młodzieżowców w wyjściowym składzie. To inni piłkarze, znacznie starsi i bardziej doświadczeni zawiedli, nie sprostali zadaniu, niezbyt wygórowanemu – dodajmy. Odważne stawianie na młodzieżowców musi być kontynuowane pod warunkiem zmian dokonanych wśród piłkarzy bardziej ogranych, ale z małą jakością.
Ze Szczecina do Zabrza
Trójka młodzieżowców w wyjściowym składzie portowców, to niejedyny młodzieżowy akcent związany z Pogonią. W Górniku zadebiutował zaledwie 18-letni Kacper Michalski, który jeszcze nieco ponad rok temu był podstawowym zawodnikiem w drużynie juniorów młodszych Pogoni Szczecin, a dziś jest podstawowym graczem czwartej drużyny poprzedniego sezonu polskiej ekstraklasy, grającym w kwalifikacjach do Ligi Europy Górniku Zabrze.
Oczywiście Michalski ma za sobą dotąd jedynie debiut, na regularne występy na pewno poczeka, jednak jego droga do ekstraklasy daje wiele do myślenia i nasuwa pytanie, dlaczego utalentowany piłkarz nie gra obecnie w Pogoni, choć był w niej.
To był piłkarz, który grał w parze na środku defensywy z Hubertem Sadowskim – tym samym, który w letnim okresie wziął udział w przygotowaniach z pierwszym zespołem. Sadowski w Pogoni zawsze był tym piłkarzem, który był wyżej w hierarchii od Michalskiego, ale to jednak jego kolega jako pierwszy zadebiutował w ekstraklasie, i to bardzo szybko i nie w barwach Pogoni.
Po dwóch okresach przygotowawczych
Już zimą nie mając nawet na koncie choćby jednego występu w jakiejkolwiek drużynie Górnika znalazł się wśród piłkarzy przygotowujących się z pierwszą drużyną do nowego sezonu. Klub miał problem z prawym obrońcą, niejako z konieczności występował na tej pozycji Wieteska, z którego odejściem latem Górnik się liczył i zaczął przygotowywać na jego miejsce właśnie Michalskiego, który nominalnym prawym obrońcą też nie był.
18-latek miał znakomitą wiosnę, uwierzył w siebie. W meczach III ligi zagrał w rezerwach 14 meczów, zdobył 3 gole, natomiast w Centralnej Lidze Juniorów wystąpił w 6 spotkaniach i zdobył 2 gole. Jak na prawego obrońcę bilans doskonały, zawodnik rozwijał się, znalazł się w kadrze meczowej na mecze I rundy kwalifikacji do Ligi Europy, a w minioną niedzielę zadebiutował w ekstraklasie.
Ponadto dwa miesiące temu otrzymał od trenera Jacka Magiery powołanie do reprezentacji Polski do lat 20 wraz ze swoimi rówieśnikami z Pogoni: Sebastianem Walukiewiczem i Adrianem Benedyczakiem. Dziś każdy z nich ma już za sobą debiut w ekstraklasie, każdy z nich mocno walczy o miejsce w składzie, a perspektywy przed każdym z nich są znakomite.
Sześć debiutów w I i II lidze
Czterech młodzieżowców z Pogoni w wyjściowych składach drużyn w ekstraklasie to niejedyny godny odnotowania fakt minionego weekendu związany z piłkarską Akademią szczecińskiego klubu. Aż sześciu z siedmiu młodzieżowców Pogoni Szczecin wypożyczonych do klubów I i II ligi zadebiutowało w swoich nowych klubach. Nie zagrał tylko Rafał Maćkowski, który został wypożyczony do Chrobrego Głogów dopiero pod koniec minionego tygodnia. Pozostali wystąpili.
Z sześciu grających piłkarzy aż pięciu wystąpiło od pierwszej minuty. Jedynym, który wszedł na boisko z ławki rezerwowych, był Aron Stasiak, który w wyjazdowym meczu Wigier Suwałki z GKS Jastrzębie zaliczył tylko kwadrans. Z pozostałej piątki aż trzech zaprezentowało się od pierwszej do ostatniej minuty (Jaroch, Pawłowski, Bartolewski).
Ponadto trzech z sześciu graczy cieszyło się ze zwycięstw swojej drużyny (Jaroch, Pawłowski, Stasiak), jeden z jednego punktu (Bochnak), a dwóch musiało przeżyć gorycz porażki (Starzycki, Bartolewski).
Początek przygody szczecińskich młodzieżowców z I i II-ligową piłką jest zatem zupełnie odmienny od tego z ubiegłego sezonu, kiedy wypożyczeni portowcy praktycznie nie liczyli się w rywalizacji o miejsce w składzie swoich nowych drużyn.
Ograli kandydata do awansu
Bardzo zadowolony po pierwszym meczu może być 20-letni Gracjan Jaroch, który rozegrał pełne 90 minut w wyjazdowym meczu Bytovii ze spadkowiczem z ekstraklasy Termaliką Nieciecza, mającą poważne plany odbudowy, powrotu do ekstraklasy oraz silny i doświadczony z boisk ekstraklasy skład. Jaroch był wyróżniającym się piłkarzem swojej drużyny, która niespodziewanie wygrała 2:1. Cały mecz na ławce rezerwowych Bytovii spędził 18-letni Aleksander Hendryk, były piłkarz Pogoni.
Znakomite wejście w sezon zanotowali dwaj 19-latkowie: Damian Pawłowski i Aron Stasiak. Ten pierwszy rozegrał cały mecz w barwach Wigier Suwałki, ten drugi wszedł na boisko na kwadrans. Wigry pokonały w wyjazdowym spotkaniu GKS Jastrzębie 2:1 (0:0).
Młodzieżowcy w rywalizacji w I i II lidze mają o tyle łatwiej, że jest wymóg stawiania na takich piłkarzy. W przypadku Pawłowskiego i Stasiaka w Wigrach Suwałki o żadnej taryfie ulgowej nie można jednak mówić. W wyjściowej jedenastce zagrało aż czterech młodzieżowców, miejsce zatem należało sobie normalnie wywalczyć i dokonał tego Pawłowski. Stasiak powalczy o to w kolejnych spotkaniach.
Tercet w Ruchu
Szczecinianie grali też w II lidze. 20-letni Mateusz Bartolewski wystąpił przez pełne 90 minut na lewej obronie w zespole Ruchu Chorzów. Jego nowy zespół przegrał w wyjazdowym spotkaniu z Siarką Tarnobrzeg 0:1 (0:0).
Połowę czteroosobowego bloku defensywnego tworzyli wychowankowie Pogoni. Na środku obrony wystąpił bowiem 23-letni Robert Obst, natomiast w środkowej formacji cały mecz rozegrał inny były junior Pogoni Michał Walski.
Równo godzinę w bezbramkowym meczu Pogoni Siedlce z GKS Bełchatów rozegrał 20-letni Mateusz Bochnak, natomiast przez 63 minuty przegranego 1:2 (0:1) meczu Błękitnych Stargard z Olimpią Grudziądz wystąpił 18-letni Błażej Starzycki. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser