Po dość krótkiej reprezentacyjnej przerwie w niedzielę o godz. 17.30 w meczu o mistrzostwo piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy szczecińska Pogoń zagra pod Jasną Górą z Rakowem Częstochowa i zapowiada się, że będzie to trudny przeciwnik.
Dotychczas portowcy rozegrali z częstochowianami 24 mecze o ligowe punkty, wygrywając tylko 5, remisując 6-krotnie i 13 razy przegrywając, co dało ujemną różnicę bramek: 18-31. W Pucharze Polski kluby spotkały się tylko raz i przed dwoma laty na Twardowskiego Raków wygrał 1:0. Przegraną zakończyła się również ostatnia wizyta szczecinian w Częstochowie, którzy w maju tego roku ulegli Rakowowi na jego boisku 1:2. Od 16 maja 2021 roku trwa pechowa seria siedmiu potyczek szczecinian bez zwycięstwa, ale biorąc pod uwagę, że Częstochowa uważana jest za duchową stolicę Polski, nasuwa się biblijne skojarzenie, że po siedmiu latach chudych, przyjdzie kolejnych siedem tłustych... A wracając do statystyk dodajmy, że w pięciu ostatnich meczach Pogoń traciła co najmniej jedną bramkę.
Nikt z niedzielnych gospodarzy nie będzie musiał pauzować za kartki. Z powodów zdrowotnych trener częstochowian Marek Papszun nie miał w ostatnim czasie do dyspozycji Srđana Plavšicia, Szymona Czyża, Zorana Arsenicia, Kamila Pestki i Bogdana Racovițana. W niedzielę okaże się, czy ktoś z nich się wykurował...
W ostatnim spotkaniu z Piastem Gliwice żółtymi kartkami w Pogoni ukarani zostali: Linus Wahlqvist, Léo Borges, Wahan Biczachczjan oraz Rafał Kurzawa. Dla Szweda i Brazylijczyka były to trzecie żółte kartoniki w sezonie. Każdy kolejny będzie oznaczał przymusową pauzę w następnym ligowym spotkaniu. Zagrożeni przerwą od gry z powodów kartkowych są w naszej drużynie także Efthýmis Kouloúris, Fredrik Ulvestad oraz Valentin Cojocaru. Z powodu czerwonej kartki w meczu z Piastem, w pojedynku z Rakowem (a także kolejnym z Puszczą Niepołomice w Szczecinie) Pogoni z ławki rezerwowych nie poprowadzi trener Robert Kolendowicz i najprawdopodobniej zastąpi go asystent Paweł Ozga, jak to już miało niedawno miejsce w zawodach Pucharu Polski ze Stalą w Rzeszowie. Przed tygodniem po długotrwałej kontuzji do gry powrócił Marcel Wędrychowski, grając przez ostatni kwadrans w sparingu z Unionem Berlin, ale trudno ocenić, czy jest on już gotowy na ligowe wyzwania. W niemieckiej stolicy, gdzie Pogoń grała w rzadko stosowanym przez szczecińską drużynę ustawieniu z trójką środkowych obrońców, jednym ze stoperów był niedawno pozyskany młody Dimítris Keramítsis (grał 75 minut, ustępując następnie miejsce wspomnianemu wcześniej Wędrychowskiemu), ale Grek po przybyciu do Szczecina jak dotychczas w oficjalnych meczach występował jedynie w III-ligowych rezerwach, więc nie wiadomo, czy w niedzielę znajdzie się choćby w szerokiej kadrze.
(mij)