W tym roku obchodzimy okrągłą 30. rocznicę upadku komunizmu. Nasz kraj zmienił się diametralnie, a szczególnie widać to było po klubach sportowych, które znalazły się w bardzo trudnym położeniu i musiały umieć odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Pogoń Szczecin po roku 1989 wywalczyła tytuł wicemistrza Polski, trzy razy spadała z ekstraklasy, dwa razy praktycznie przestawała istnieć, raz musiała odbudowywać się od czwartej ligi. Mimo to Pogoń w ciągu tych 30 lat aż 20 spędziła na boiskach ekstraklasy, poza wspomnianym wicemistrzostwem Polski udało jej się raz zagrać w finale Pucharu Polski.
Postanowiliśmy wybrać najlepszą jedenastkę Pogoni Szczecin wolnej niepodległej Polski grającej w systemie 3-4-3. Znalazło się w niej miejsce aż dla sześciu piłkarzy z regionu, w tym pięciu wychowanków, w tym trzech klasycznych, rozpoczynających swoje kariery od dziecka w Pogoni. Jest miejsce dla jednego obcokrajowca. Dziś takie proporcje w klubie ekstraklasy są praktycznie niemożliwe i nie chodzi już tylko o Pogoń, ale o każdy inny zespół.
Na najlepszego bramkarza wybraliśmy Radosława Majdana, wychowanka klubu, reprezentanta Polski, uczestnika mistrzostw świata, ćwierćfinalistę młodzieżowych mistrzostw Europy, wicemistrza Polski z roku 2001. Był kapitanem drużyny, która w sezonie 2000/01 stanęła na podium.
Silnie związany emocjonalnie z klubem, kibic innych szczecińskich drużyn, był częstym gościem na meczach drużyn halowych w piłce ręcznej, koszykówce. Dla Pogoni rozegrał w ekstraklasie 252 mecze, co plasuje go pod tym względem na 6. miejscu w całej historii klubu. Od debiutu w ekstraklasie do jego ostatniego występu upłynęło 15 lat.
Defensorzy z jakością
W trzyosobowej linii obrony umieściliśmy następujących piłkarzy: Kazimierz Węgrzyn, Waldemar Jaskulski i Maciej Stolarczyk. Ich konkurentami byli: Julcimar, Jakub Czerwiński, Maciej Dąbrowski, Andrzej Miązek. Węgrzyn grał w Pogoni przez dwa sezony, był podstawowym graczem drużyny wicemistrza Polski, w tym czasie jednym z najlepszych kryjących obrońców w ekstraklasie, zdobywał sporo bramek po stałych fragmentach gry, był ulubieńcem kibiców, grającym na równym, bardzo wysokim poziomie.
Jaskulski z Pogoni trafił do reprezentacji, był podstawowym zawodnikiem w reprezentacji prowadzonej przez Henryka Apostela. Rywalizował w eliminacjach do mistrzostw Europy w roku 1996 przeciwko takim drużynom, jak: Francja (późniejszy mistrz świata z roku 1998), Rumunia (ćwierćfinalista mistrzostw świata z roku 1994). Grał przeciwko drużynie Brazylii na jej terenie, aktualnym mistrzom świata. W pierwszej połowie lat 90. to była wiodąca, absolutnie wyróżniająca się postać w zespole Pogoni.
Stolarczyk był postacią fundamentalną w latach 90., w drugiej jej połowie kapitanem drużyny, ćwierćfinalistą młodzieżowych mistrzostw Europy z roku 1994, w tym samym roku jako piłkarz Pogoni zadebiutował w pierwszej reprezentacji Polski. Z Pogoni wybił się trafiając najpierw do Widzewa Łódź, a następnie po powrocie do Szczecina do Wisły Kraków. Z tą drugą osiągał znakomite wyniki w europejskich pucharach, eliminując takie drużyny, jak: Parma czy Schalke 04.
W drugiej linii umieściliśmy czterech piłkarzy, którzy podczas gry w Pogoni pełnili odpowiedzialne funkcje, stanowili fundament drużyny, decydowali o jej obliczu. Rafał Murawski, Bartosz Ława, Piotr Mandrysz i Edi Andradina byli takimi postaciami.
Rekordowy czas Murawskiego
Murawski grał w Pogoni w latach 2014-18 i nikt się nie spodziewał, że spędzi w szczecińskim klubie tak wiele czasu. Przychodząc do Pogoni miał 32 lata, kończąc karierę liczył sobie już prawie 37 lat. Rozgrywał w Pogoni swoje życiowe sezony, bił swoje własne, indywidualne rekordy.
Praktycznie w pojedynkę ciągnął zespół w sezonie 2015/16, jego najlepszym w szczecińskim zespole. To wtedy został wybrany na najlepszego pomocnika ekstraklasy, wtedy pobił swój własny rekord zdobytych goli w jednym sezonie. Był naturalnym kapitanem, grał ofiarnie w defensywie i inicjował akcje w ofensywie. Przez długi czas był piłkarzem absolutnie niezastąpionym.
Bartosz Ława grał w Pogoni w różnych okresach i zawsze należał do najlepszych w drużynie. Nawet w sezonie 2000/01, kiedy był jednym z najmłodszych piłkarzy w drużynie wicemistrza Polski. Na pewno osiągnąłby więcej, gdyby nie kilka groźnych i na długo wykluczających go z gry kontuzji.
Był podstawowym zawodnikiem w reprezentacji młodzieżowej w latach 2000-02, pomiędzy jego debiutem w ekstraklasie a ostatnim meczem minęło aż 16 lat. Wprowadził Pogoń do ekstraklasy w roku 2012, po powrocie do grona najlepszych był kapitanem zespołu, dość brutalnie i niesprawiedliwie został w roku 2014 odsunięty od drużyny, choć miał jeszcze ważny kontrakt.
Świetny piłkarz i trener
Piotr Mandrysz to ikona Pogoni z lat 90. Do szczecińskiego klubu trafił w roku 1992 jako piłkarz już 30-letni i nikt nie spodziewał się, że przez wiele lat będzie stanowił o obliczu drużyny. Świetnie wykonywał rzutu wolne, był naturalnym, klasycznym liderem zespołu, umiejętnie dyrygował poczynaniami zespołu. Wprowadził Pogoń do ekstraklasy w roku 1997, później już jako trener awansował z Pogonią do pierwszej ligi i do finału Pucharu Polski.
Niekwestionowanym liderem w środkowej formacji jest jednak Edi Andradina. Pod względem umiejętności, wizji, szybkości reakcji, pomysłu, to był piłkarz absolutnie przerastający wszystkich innych. Do Pogoni sprowadził go Antoni Ptak, później jeszcze raz Grzegorz Smolny, gdy zawodnik miał już 37 lat, ale nie przeszkodziło mu to we wprowadzeniu Pogoni do ekstraklasy w roku 2012.
Edi był znakomitym egzekutorem, znakomicie wykonywał stałe fragmenty gry, ale przede wszystkim świetnym asystentem. Miał dar gubienia defensywy rywala jednym, niesygnalizowanym podaniem, wykonanym z nienaganną dokładnością, odpowiednią prędkością, siłą, precyzją. To był na pewno piłkarz o potencjale gry w dobrych zagranicznych klubach, ale zawsze wychodził z założenia, że lepiej być niż mieć i tylko dlatego wiele sezonów spędził w barwach szczecińskiego klubu.
W ostatnim 30-leciu w Pogoni występowało jeszcze wielu innych znakomitych pomocników, którzy tylko nieznacznie ustępowali wyżej wymienionym. Na pewno do tego grona zaliczają się: Dariusz Dźwigała, Kamil Drygas, Takafumi Akahoshi, Paweł Drumlak, Przemysław Kaźmierczak czy Dariusz Szubert.
Trzeci król strzelców
Linię ataku utworzyliśmy z jednego klasycznego środkowego napastnika i dwóch skrzydłowych. Rolę najlepszego egzekutora powierzyliśmy Marcinowi Robakowi, który w barwach Pogoni został królem strzelców. Dokonał tego jako trzeci piłkarz Pogoni w historii po Marianie Kielcu i Marku Leśniaku.
Robak jako piłkarz Pogoni występował w pierwszej reprezentacji Polski, grał tylko dwa sezony, w których zdobył 32 gole i znalazł się w gronie 10 najskuteczniejszych piłkarzy w historii Pogoni. Jego najgroźniejszym konkurentem był Robert Dymkowski, który w latach 90. nie miał w Pogoni konkurencji, niemal w każdym sezonie był najskuteczniejszym zawodnikiem szczecińskiego klubu, też wywalczył koronę króla strzelców, ale jedynie na zapleczu ekstraklasy.
Role skrzydłowych powierzyliśmy Kamilowi Grosickiemu i Olgierdowi Moskalewiczowi. Ten pierwszy grał w Pogoni bardzo krótko, tylko przez jeden sezon 2006/07, który na domiar złego zakończył się dla Pogoni degradacją. To jednak nie jego wina, że znalazł się w takim miejscu i w takim czasie.
Grosicki jest najwybitniejszym wychowankiem Pogoni, uczestnikiem mistrzostw świata, mistrzostw Europy i choć dla Pogoni nie uczynił zbyt wiele, bo nie zdążył, to jednak uznaliśmy, że ze względu na osiągnięcia, a także przywiązanie do miasta, klubu, powinien znaleźć się w jedenastce 30-lecia Pogoni w niepodległej Polsce.
Na drugiego skrzydłowego z lepszą lewą nogą wybraliśmy Olgierda Moskalewicza, który grał w Pogoni w trzech różnych okresach, zdobył dla Pogoni w ekstraklasie i na jej zapleczu 81 goli, co plasuje go na czwartym miejscu w historii, rozegrał 282 mecze i dzięki temu znajduje się w dziesiątce piłkarzy z największą liczbą spotkań w ekstraklasie i na jej zapleczu.
20 lat na topie
Był piłkarzem skutecznym, ale też poświęcającym się dla zespołu, w roku 1996 został kapitanem zespołu, choć miał dopiero 22 lata. Od jego pierwszego występu w pierwszej drużynie Pogoni do ostatniego minęło prawie 20 lat. Debiutował w sierpniu 1991 roku mając zaledwie 17 lat, a swój ostatni mecz rozegrał w listopadzie 2010 roku mając 36 lat.
Na trenera 30-lecia wybraliśmy Kostę Runjaica, który w 61 meczach wypracował średnią zdobytych punktów na poziomie 1,54. Przede wszystkim uratował drużynę przed niemal pewnym spadkiem z ekstraklasy w sezonie 2017/18, poddał zespół gruntownej przebudowie, wprowadził zupełnie nowe standardy, nową jakość.
Nieco gorszą średnią zdobytych punktów legitymuje się Romuald Szukiełowicz (1,53 w 51 meczach), w roku 1992 przejął drużynę beniaminka ekstraklasy, zajął z nią szóste miejsce. Jego styl pracy był podobny do Czesława Michniewicza, liczyła się głównie defensywa, zabezpieczenie własnej bramki. Wyróżniającymi się trenerami w ostatniej 30-letniej historii byli też: Jerzy Kasalik, Czesław Michniewicz i Dariusz Wdowczyk. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. Ryszard PAKIESER, archiwum