Mecz Pogoni Szczecin z Ruchem Chorzów zakończy w poniedziałek 26 serię spotkań w piłkarskiej ekstraklasie. Spotykają się drużyny z miejsc czwartego i siódmego, ale nie zapowiada się, że na trybunach nastąpi rekord frekwencji. Mało tego, istnieje duże prawdopodobieństwo, że kibiców będzie bardzo mało.
To szósty mecz Pogoni w obecnym sezonie rozgrywany w poniedziałek i czwarty przed własną publicznością. Wszystko wskazuje na to, że z dotychczasowych poniedziałkowych spotkań rozgrywanych w Szczecinie to z Ruchem rozgrywane będzie przy najmniejszej frekwencji.
Najwyższą poniedziałkową frekwencją cieszył się wrześniowy mecz z Jagiellonią, który zgromadził na trybunach 7 582 fanów. Dziś może ich być nawet o dwa razy mniej.
Bariera 5 tysięcy trudna do przekroczenia
Na październikowy mecz z Zagłębiem Lubin przyszło tych kibiców już 6 214, natomiast na lutowe spotkanie z Koroną Kielce zaledwie 5 142. Dziś bariera 5 tysięcy będzie praktycznie nie do przekroczenia.
Na 4 godziny przed rozpoczęciem meczu (godzina 14.00) uprawnionych do wejścia na stadion było zaledwie 3 631 kibiców. Liczba uprawnionych osób do wejścia wcale nie oznacza, że przynajmniej tylu kibiców pojawi się na stadionie. Realnie oznacza to, że fanów jest zawsze o 10, lub 15 procent mniej od podawanej liczby.
Może się zatem okazać, że frekwencja na poniedziałkowym meczu dwóch drużyn z czołówki tabeli będzie najniższa spośród wszystkich spotkań 26 kolejki. Najmniej kibiców pojawiło się na meczu Górnika Łęczna z Termaliką. Sobotni mecz w tym 20 – tysięcznym miasteczku oglądało 3 809 kibiców.
Kibiców mniej, niż w Niecieczy ?
Jest duże prawdopodobieństwo że na meczu ekstraklasy w 400 - tysięcznym Szczecinie, w którym występuje zespół zajmujący czwarte miejsce w tabeli, będzie kibiców mniej, niż w środowym pojedynku rozgrywanym w Niecieczy, w której mieszka 700 osób.
Środowy mecz Termaliki z Legią obserwowało bowiem 4 595 kibiców i była to druga z rzędu niemal identyczna frekwencja na kameralnym stadionie wybudowanym z prywatnych pieniędzy właściciela klubu.
W obecnym sezonie to trzynasty mecz portowców przed własną publicznością. Jeden z nich zgromadził na trybunach powyżej 9 tysięcy (Lech), a trzy inne (Śląsk, Wisła, Piast) powyżej 8 tysięcy fanów. Poza meczem z Lechem, trzy pozostałe rozgrywane były w okresie lipiec - wrzesień ubiegłego roku.
Wynik sportowy nie zachęca
Jeżeli portowcy nie przegrają meczu z Ruchem, a mają na to duże szanse, to będzie ich już dziesiąty z rzędu mecz bez porażki. Pogoń dokonuje zatem dużych sportowych wyczynów, które jednak nie spotykają się ze strony kibiców z jakąś euforią.
Wręcz przeciwnie, cztery ostatnie mecze rozegrane w Szczecinie obejrzało łącznie 18 266 osób. Średnio każdy z tych pojedynków widziało zatem 4 566 kibiców. W poniedziałek trudno będzie dobić nawet do tej dość wstydliwej średniej.
Na żadnym spotkaniu roku 2015 nie przyszło na stadion powyżej 10 tysięcy fanów. Bariera 10 tysięcy po raz ostatni została złamana jeszcze dwa sezony temu - dokładnie 28 maja 2014 roku. Pogoń podejmowała wówczas mający zapewniony tytuł mistrza Polski Legię Warszawa i przegrała z nią 0:1 przed 11 248 kibicami zebranymi na szczecińskim stadionie.
Łatwo obliczyć, że to już blisko dwa lata, od kiedy żaden mecz Pogoni nie zgromadził na trybunach powyżej 10 tysięcy fanów. Szczecińska drużyna rozegrała od tamtego czasu przed własną publicznością 31 spotkań. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser