Piłkarze Pogoni, którzy jeszcze w czwartek walczyli w Irlandii Północnej w europejskich pucharach, w niedzielę na Twardowskiego pokazali charakter, bo choć przegrywali z Widzewem już w 4. minucie, odrobili straty z małą nawiązką i po dramatycznym meczu, obfitującym w zwroty akcji, zasłużenie zwyciężyli.
Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: Pogoń Szczecin - Widzew Łódź 2:1 (1:1); 0:1 Bartłomiej Pawłowski (4), 1:1 Luka Zahovič (46), 2:1 Efthýmis Kouloúris (64).
Pogoń: 1. Dante Stipica - 28. Linus Wahlqvist, 68. Danijel Lončar, 33. Mariusz Malec, 32. Leonárdo Koútris - 22. Wahan Biczachczjan (63, 15. Marcel Wędrychowski), 99. Mateusz Łęgowski (63, 20. Alexander Gorgon), 21. João Gamboa, 10. Luka Zahovič (75, 7. Rafał Kurzawa), 11. Kamil Grosicki - 9. Efthýmis Kouloúris (85, 25. Wojciech Lisowski).
Widzew: 1. Henrich Ravas - 95. Patryk Stępiński (81, 7. Mato Miloš), 5. Serafin Szota, 2. Luís Silva, 92. Fábio Nunes (86, 99. Imad Rondić) - 13. Ernest Terpiłowski (80, 14. Andrejs Cigaņiks), 25. Marek Hanousek, 80. Filip Przybułek (62, 22. Dominik Kun), 10. Fran Álvarez (62, 6. Juljan Shehu), 19. Bartłomiej Pawłowski - 9. Jordi Sánchez.
Żółte kartki: Koútris - Fábio Nunes. Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 20 024.
Mecz rozpoczął się od ataków Pogoni, ale strzały Biczachczjana i Łęgowskiego zostały zablokowane. Natomiast w 4. minucie Sánchez zagrał wzdłuż szczecińskiej bramki, w zamieszaniu poturbowany został Stipica (później kilka minut udzielano mu pomocy na boisku), a z metra piłkę do siatki skierował Pawłowski i goście nieoczekiwanie objęli prowadzenie. W 8. minucie portowcy odpowiedzieli strzałem Biczachczjana, ale obrońca Widzew przyblokował strzał i skończyło się jedynie rzutem rożnym. Później przez ponad kwadrans Pogoń nie mogła się sprężyć by znaleźć sposób na „kradnących" czas łodzian i dopiero w 25. minucie miała doskonałą okazję, aby wyrównać, gdy Zahovič świetnie podał do Kouloúrisa, ale jego strzał obronił Ravas, a przy dobitce Zahoviča bramkarza wyręczył Stępiński. W 33. minucie składną zespołową akcję Biczachczjan zakończył obronionym strzałem. W 40. minucie po kontrze i podaniu Grosickiego, Kouloúris strzelił zbyt mało precyzyjnie i bramkarz Widzewa instynktownie obronił. Minutę później po podaniu Wahlqvista Kouloúris próbował piętą umieścić piłkę w siatce, ale minimalnie się pomylił. W 44. okazję miał Widzew przy kontrataku, bo gdyby podano do Álvareza, ten znalazłby się wkrótce sam na sam ze Stipicą (nie byłoby spalonego, gdyż był na własnej połowie boiska), ale jego koledzy nie spostrzegli szansy. W doliczonym czasie pierwszej połowy po podaniu Biczachczjana Ravas obronił strzał Grosickiego i dobitkę Zahoviča, a w odpowiedzi okazję miał jeszcze Widzew, lecz skończyło się rzutem rożnym.
Tuż po przerwie faulowany był Koulouris i z rzutu wolnego w pole karne zagrał Biczachczjan, a Zahovič strzałem głową w okienko doprowadził do remisu. W 53. minucie groźnie strzelał Sánchez, lecz po rykoszecie skończyło się rzutem rożnym, a w 60. minucie piłka po strzale Nunesa trafiła w poprzeczkę. W 64. minucie Zahovič wpadł w pole karne i dograł do Kouloúrisa, który dosłownie wcisnął piłkę przewrotką do bramki bodajże z metra, walcząc wręcz z jednym z łodzian. Cztery minuty później wynik mógł podwyższyć Grosicki strzałem z 20 metrów z rzutu wolnego, ale trafił w poprzeczkę.
W 71. minucie gola zdobył Terpiłowski po dośrodkowaniu Pawłowskiego, który jednak był na spalonym, co stwierdził dopiero nasz międzynarodowy arbiter Szymon Marciniak na VAR-ze. Po trzech minutach gola strzelił Sánchez, ale ten z kolei wcześniej faulował, a zawodnik ten miał jeszcze świetną okazję w 77. minucie, ale nie wyszedł mu strzał. W końcówce świetny rajd wykonał Wędrychowski ogrywając kilku rywali, później zaś nasz młodieżowiec strzelał, lecz skończyło się jedynie kornerem. W końcówce Pogoń się broniła wprowadzając za napastnika Kouloúrisa trzeciego stopera Lisowskiego. Sporo emocji było w doliczonych pięciu minutach, gdy Widzew egzekwował rzuty rożne, a w szczecińskim polu karnym był nawet łódzki bramkarz. Na szczęście szczecinianie dowieźli skromne zwycięstwo do końca!
(mij)
Autor filmu: Piotr Sikora