Piątek, 15 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Piłkarz, trener i ... sędzia

Data publikacji: 27 listopada 2018 r. 16:07
Ostatnia aktualizacja: 27 listopada 2018 r. 16:07
Piłka nożna. Piłkarz, trener i ... sędzia
 

W polickim hotelu „Dobosz” odbyła się piłkarska gala zorganizowana z okazji 50-lecia Chemika Police. Sala restauracyjna wypełniła się po brzegi, gości było mnóstwo, także zagranicznych.

Na działacza 50-lecia wybrano Eugeniusza Przybysza, trenera – Mirosława Masicza, a piłkarza – Piotra Blasiusa. W klasyfikacji szkoleniowców II miejsce zajął Jerzy Jatczak, którego dodatkowo uhonorowano odznaczeniem państwowym – brązową odznaką Ministra Sportu i Turystyki „Za Zasługi dla Sportu”, więc laureata poprosiliśmy o krótką rozmowę.

– Jak długo związany był pan z polickim klubem?

– W Chemiku byłem aż 12 lat, a jako piłkarz grałem przez trzy sezony. Do klubu z ulicy Siedleckiej trafiłem w drugiej połowie lat 70. ubiegłego wieku z Pogoni Szczecin, bo w I lidze nie dało się grać bez dwóch łękotek. Po sezonie w Policach wyjechałem na 13 miesięcy do Stanów Zjednoczonych i grałem w klubie z New Jersey, a później powróciłem jeszcze reprezentować barwy chemików przez dwa sezony. Kilkakrotnie byłem też trenerem Chemika, a najbardziej udana była jedna z przygód, gdy z marszu z okręgówki, przez III ligę wprowadziłem drużynę do II ligi, czyli na zaplecze ekstraklasy, a w kolejnym sezonie udało się wywalczyć utrzymanie. Obecnie nadal jestem emocjonalnie związany z polickim klubem, sympatyzuję z nim i przychodzę na mecze, a dzieje się tak z powodu prawdziwie rodzinnej atmosfery w Chemiku.

– Jak rozpoczęła się pańska przygoda z piłką?

– Pierwsze piłkarskie kroki stawiałem w latach 60. XX wieku w Pogoni Szczecin pod okiem tak zasłużonych szkoleniowców, jak Florian Krygier i Zbigniew Ryziewicz. Z młodymi portowcami zdobyłem wicemistrzostwo Polski juniorów, a w 1967 roku zadebiutowałem w I lidze, czyli na najwyższym wówczas szczeblu rozgrywkowym i przez blisko dziesięć lat reprezentowałem granatowo-bordowe barwy. O piłkarskich występach w USA i Chemiku już mówiłem, a szkoleniowcem byłem nie tylko w Policach, ale także w Pogoni, Odrze Szczecin, Flocie Świnoujście, Tanovii Tanowo i Mieszku Mieszkowice, którą to przygodę bardzo mile wspominam, bo przejąłem zespół na ostatnim miejscu, a zostawiłem na trzecim.

– Słyszeliśmy, że parę godzin przed galą w „Doboszu” biegał pan z gwizdkiem jako sędzia…

– Było to jednak tylko takie towarzyskie, klubowe sędziowanie na boisku przy ulicy Piaskowej w turnieju oldbojów Chemika, w którym rywalizowało 7 zespołów, z których najmłodszy nazywał się umownie 30 Plus, ale była też ekipa dużo starsza, czyli 70 Plus.

– Dziękujemy za rozmowę. ©℗

(mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA