Sobota, 16 sierpnia 2025 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Pierwsze zwycięstwo Świtu!

Data publikacji: 15 sierpnia 2025 r. 22:44
Ostatnia aktualizacja: 15 sierpnia 2025 r. 22:44
Piłka nożna. Pierwsze zwycięstwo Świtu!
Fot. Świt/Facebook  

Pierwsze zwycięstwo w tym sezonie - tym cenniejsze, że wyjazdowe - odnieśli piłkarze ze Skolwina, pokonując w Skierniewicach miejscowego II-ligowego beniaminka, choć w całym meczu oddali tylko 2 celne strzały, ale jako ciekawostkę dodajmy, że wszystkie trzy gole zdobyli... szczecińscy obrońcy.

II liga piłkarska: UNIA Skierniewice - ŚWIT Szczecin 1:2 (0:1); 0:1 Jędrzej Góral (42), 1:1 Sebastian Rogala (68 samobójcza), 1:2 Rafał Remisz (73).

ŚWIT: Jakub Rajczykowski - Szymon Nowicki (90+6 Damian Ciechanowski), Rafał Remisz, Sebastian Rogala, Jędrzej Góral, Aleksander Woźniak (46 Alan Dziuniak) - Kacper Wojdak, Jurij Tkaczuk, Dawid Kort (62 Kacper Nowak) - Szymon Kapelusz (62 Maciej Koziara), Grzegorz Aftyka (85 Dawid Kisły)

Żółte kartki: Kapelusz, Wojdak. Sędziował: Mateusz Stępniak (Gdańsk). Widzów 1100.

Spotkanie rozgrywane w 33-stopniowym upale (w każdej połowie sędzia robił krótką przerwę, by zawodnicy mogli się napić), rozpoczęło się od ataków grających pod słońce gospodarzy i już w 20. sekundzie ofensywną akcję przeprowadził obrońca Jonatan Straus, jeszcze wiosną występujący w barwach Świtu. W 9. minucie Rajczykowski odbił strzał Mateusza Szmyda, a dobitkę z linii bramkowej wybił Góral. Cztery minuty później tuż obok słupka z bliska główkował Jakub Jendryka, a po chwili po centrze Jarosława Czerwika, szczeciński bramkarz zażegnał niebezpieczeństwo dalekim wybiegiem i piąstkowaniem. W 26. minucie strzał zza pola karnego Kamila Sabiłły trafił w słupek, zaś poprawka była zbyt słaba, a cztery minuty później nasz golkiper wybił na rzut rożny strzał Jendryki, oddany z kąta zza pola karnego w tzw. bliższe okienko. Wypożyczony z częstochowskiego Rakowa młodzieżowy stróż skolwińskiej bramki, mocno zapracowany i dobrze spisujący się w całym spotkaniu, popełnił jednak błąd w 35. minucie, bo przy rozpoczęciu gry z piątki nieopatrznie zagrał piłkę, a rywale mogli ją przejąć i uzyskać prowadzenie, lecz na szczęście niebezpieczeństwo zostało zażegnane. W 42. minucie oglądaliśmy akcję meczu najlepszego na boisku Górala, który przeprowadził długi rajd z własnej połowy mijając kilku rywali, choć jeden z nich bardzo ostro go zaatakował, zaś następnie szczeciński obrońca podał do Aftyki, a ten odegrał do Kapelusza i napastnik klatką piersiową zwrócił futbolówkę inicjatorowi ataku, skutecznie oddającemu pierwszy w meczu celny strzał w wykonaniu szczecinian, co dało im trochę nieoczekiwane z przebiegu gry prowadzenie. Unia starała się wyrównać jeszcze przed przerwą i w 45. minucie po kornerze z bliska minimalnie niecelnie główkował Straus, a w doliczonym czasie Damian Makuch uderzył obok bramki.

Drugą połowę Rajczykowski rozpoczął obroną dalekiego strzału, co było rozgrzewką przed nawałnicą miejscowych, która rozpoczęła się po niecałym kwadransie gry. Szczeciński golkiper obronił groźne strzały Szmyda, Sabiłły i Jendryki, a następnie uratował swój zespół brawurowo łapiąc groźne dośrodkowanie, zaś w 67. minucie wspomógł go Góral, wybijając piłkę z linii bramkowej. Niestety, minutę później po centrze Jendryki, stoper Rogala niefortunnie posłał piłkę do własnej bramki i skierniewiczanie mogli cieszyć się z wyrównania, a po chwili, za opuszczenie strefy technicznej i dyskusję z arbitrem, czerwoną kartkę otrzymał kierownik Świtu Piotr Sochański. Po stracie gola podopieczni trenera Tomasza Kafarskiego niemal natychmiast ruszyli do natarcia i już w 73. minucie, po perfekcyjnie wykonanym przez Aftykę rzucie rożnym, środkowy obrońca Remisz główką z 3 metrów ponownie wyprowadził skolwinian na prowadzenie, po czym Świt szybko cofnął się do głębokiej defensywy, a bliscy wyrównania byli Szymon Sołtysiński (lot piłki nieco zmienił jeden ze szczecinian i skończyło się rzutem rożnym) oraz Czerwik, po strzałach których piłka niemal ocierała się o bramkę. Po regulaminowym czasie arbiter doliczył siedem minut (a później jeszcze ósmą) i wtedy było najgoręcej w skolwińskim polu karnym. Uderzenie Sołtysińskiego minęło słupek, a Makucha - poprzeczkę, zaś Rajczykowski poradził sobie z dalekim strzałem i dobitką Mateusza Stępnia, zaś Maksim Kononow nie wykorzystał tzw. piłki meczowej z kilku metrów. Po ostatnim gwizdku szczecinianie długo cieszyli się z ciężko wymęczonego zwycięstwa, bo optyczną przewagę bezdyskusyjnie miała Unia, przez ponad 70 procent meczu posiadając piłkę i oddając aż 31 strzałów, podczas gdy Świt zanotował jedynie 4 uderzenia, w tym tylko 2 w światło bramki, ale oba trafiły do siatki, a to jest w futbolu najważniejsze!©℗ (mij)

 

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA