Poniedziałek, 21 kwietnia 2025 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Pechowe występy III-ligowców

Data publikacji: 20 kwietnia 2025 r. 21:42
Ostatnia aktualizacja: 20 kwietnia 2025 r. 21:42
Piłka nożna. Pechowe występy III-ligowców
Paweł Cretti odczuwa pewien niedosyt. Fot. Ryszard PAKIESER  

Przedświąteczne granie nie było szczęśliwe dla zachodniopomorskich zespołów, bo pięć drużyn wywalczyło w sumie 2 punkty. Remisami zakończyły się jedynie spotkania rezerw Pogoni i ekipy z Rewala, a najbardziej boli porażka Błękitnych, którym zimą mocno śnił się powrót do II ligi.

POGOŃ II Szczecin - POLONIA Środa Wielkopolska 2:2 (1:0); 1:0 Stanisław Wawrzynowicz (23), 2:0 Wiktor Kurzawa (72), 2:1 Damian Kołtański (79), 2:1 Damian Kołtański (81).

W czwartkowym meczu piłkarskiej III ligi rezerwy ekstraklasowej Pogoni zremisowały na Karłowicza z sąsiadującym w tabeli zespołem ze... Środy. Szczecinianie, wzmocnieni czterema ekstraklasowiczami (Benjamín Rojas, Patryk Paryzek, Antoni Klukowski i Maciej Wojciechowski) prowadzili już dwoma bramkami, po strzałach Wawrzynowicza i Kurzawy, ale w końcówce w ciągu dwóch minut stracili dwa gole za sprawą Kołtańskiego i musieli pogodzić się z podziałem punktów.

- Graliśmy z dobrym rywalem, ale biorąc pod uwagę, że prowadziliśmy już 2:0, odczuwamy pewien niedosyt - powiedział trener rezerw Pogoni Paweł Cretti. - W pierwszej połowie spisywaliśmy się obiecująco, ale po przerwie, a szczególnie w końcówce meczu, dominowali goście, więc remis można uznać za zasłużony. Muszę też przyznać, że po wyrównaniu, Polonia miała jeszcze okazje by wygrać, ale w ostatniej akcji po rzucie rożnym to my mieliśmy tak zwaną piłkę meczową...

ELANA Toruń - WYBRZEŻE REWALSKIE Rewal 0:0

Zespół znad morza uzyskał cenny wyjazdowy remis, a w zachodniopomorskiej drużynie najlepszym zawodnikiem na boisku był bramkarz Oskar Pogorzelec. Obie drużyny miały po kilka podbramkowych sytuacji, ale więcej okazji strzeleckich wypracowali torunianie. Najbliżsi zdobycia gola dla wybrzeża Rewalskiego byli Patryk Paczuk i Szymon Kurczak.

- Spotkanie było typowym meczem walki, dość wyrównanym, ale muszę uczciwie przyznać, że niewielką przewagę miała Elana - powiedział prezes Wybrzeża Rewalskiego Adrian Żoła.

FLOTA Świnoujście - UNIA Swarzędz 2:3 (1:1); 1:0 Michał Graczyk (36), 1:1 Michał Grobelny (45+3), 2:1 Kostiantyn Karaman (68), 2:2 Szymon Kołodziej (87), 2:3 Łukasz Spławski (90+4).

Mecz rozpoczął się pechowo dla wyspiarzy, bo już w 10. minucie groźnej kontuzji doznał Michał Kwiecień i został odwieziony do szpitala. W 36. minucie Flota objęła prowadzenie po strzale z bardzo ostrego kąta Graczyka, a w doliczonym czasie pierwszej połowy uderzeniem z 17 metrów w okienko wyrównał Grobelny. W 68. minucie zastępujący Kwietnia Karaman przechwycił piłkę, którą rozgrywali obrońca z bramkarzem i posłał futbolówkę do pustej bramki. W 83. minucie gospodarzy od wyrównania uratowało spojenie słupka z poprzeczką, ale szczęścia zabrakło cztery minuty później, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, skuteczną dobitką popisał się Kołodziej. Unia rozstrzygnęła mecz na swą korzyść w doliczonym czasie po strzale z woleja Spławskiego.

BŁĘKITNI Stargard - WDA Świecie 1:3 (1:1); 0:1 Oskar Kubiak (14), 1:1 Wojciech Fadecki (29 karny), 1:2 Jay Jaskólski (53), 1:3 Michał Kalitta (90+3).

Po dobrym ostatnim wyjeździe do Bydgoszczy, gdzie stargardzianie rozgromili Zawiszę 4:0, tym razem doszło na Ceglanej do przedświątecznej wpadki i już po niecałym kwadransie goście ze Świecia prowadzili po strzale Kubiaka w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Po kolejnym kwadransie w polu karnym Wdy sfaulowany został Michał Marczak, a Fadecki pewnym strzałem doprowadził do wyrównania. Wkrótce po przerwie przyjezdni odzyskali prowadzenie, gdy po wrzucie z autu i centrze, niepilnowany Jaskólski z kilku metrów posłał piłkę do siatki. Błękitni mieli kilka okazji do wyrównania, m.in. dwukrotnie Konrad Prawucki oraz Maciej Ignasiak, ale gola zdobyła Wda, gdy Kalitta wykorzystał błąd stargardzian pod własną bramką.

- Był to typowy mecz walki, jakiego się zresztą spodziewaliśmy, a rywale nastawili się na destrukcję i długie podania, z czym nie mogliśmy sobie poradzić, zaś błędy przypieczętowały naszą porażkę - powiedział trener Błękitnych Jarosław Piskorz.

KOTWICA Kórnik - VINETA Wolin 3:0 (1:0); 1:0 Adam Borucki (18 karny), 2:0 Kiewin Durueke (81), 3:0 Krystian Pawlak (89 karny).

Mecz rozpoczął się od dobrej zespołowej akcji wikingów, którą zakończył strzałem z 8 metrów Paweł Konewka, lecz trafił prosto w bramkarza. Później w narożniku pola karnego wolinian doszło do starcia jeden na jeden, a sędzia podyktował nieco kontrowersyjną jedenastkę, wykorzystaną przez Boruckiego. Po dwudziestu minutach gry wolinianie zaczęli przejmować inicjatywę, która z upływem czasu rosła, a Vineta wypracowała sobie 4 obiecujące okazje strzeleckie. W końcówce gospodarze podwyższyli rezultat po kontrataku i strzale Durueke, a wynik ustalili z rzutu karnego, gdy w niegroźnej sytuacji upadli dwaj walczący o piłkę zawodnicy, zaś arbiter za winowajcę uznał gracza z Wolina, po czym Pawlak zdobył trzeciego gola.

- Mieliśmy fajne moment i słabsze, straciliśmy bramki po kontrowersyjnych rzutach karnych i brakowało nam skuteczności - powiedział trener Vinety Adam Gołubowski. - Jesteśmy młodym zespołem, któremu brakuje wiosennego punktu, co wpływa na wiarę chłopaków, ale fragmentami prezentujemy naprawdę niezły futbol, potrafimy dominować i przypuszczam, że sporo naszej młodzieży się wypromuje... ©℗ (mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA