JAROTA Jarocin - ŚWIT Skolwin 1:1 (0:1); 0:1 Bil (33), 1:1 Kowalski (83).
ŚWIT: Matłoka - Kosacki, Mach, Bil, Wyganowski - Wojdak, Krawiec (65 Nwaogu), G. Szczepanik (60 Zieliński), O. Szczepanik (87 Kołat), Emche (53 Peda) - Nagórski
Walcząca o utrzymanie Jarota przystąpiła do spotkania mocno zdeterminowana, a ponieważ i Świt nie chciał tanio sprzedać swojej skóry, pojedynek okazał się przysłowiowym meczem walki.
W 16 minucie akcja toczyła się w polu karnym skolwinian, lecz dopiero po pewnej chwili, gdy gra toczyła się już w innym obszarze boiska, została przerwana po interwencji sędziego asystenta, a po konsultacji arbitrów, główny zarządził rzut karny przeciwko Świtowi za zagranie piłki ręką. Zdaniem szczecinian, decyzja była niesłuszna i sprawiedliwości stało się zadość, bo jedenastka nie została wykorzystana.
Po kolejnym kwadransie Świt egzekwował rzut rożny, a po precyzyjnym dośrodkowaniu Wyganowskiego, piłkę do siatki posłał stoper Bil.
- Po uzyskaniu prowadzenia, a dodam jeszcze, że świetny sytuacje strzeleckie mieli Emche i Krawiec, wydawało się, że kontrolujemy przebieg boiskowych wydarzeń, ale jak się później okazało, to nie było do końca prawdą - powiedział trener Świtu Wojciech Polakowski. - Po przerwie dwa razy uratował nas świetnymi interwencjami Matłoka, aż niestety przyszła pechowa 83 minuta, gdy po dośrodkowaniu Kosacki nie siegnął piłki głową i choć w zamieszaniu podbramkowym Matłoka obronił pierwszy strzał, to przy dobitce Kowalskiego był bezradny. Po straconej bramce w końcówce meczu jesteśmy źli na siebie...
• • •
Mecz Pogoni II Szczecin z Bałtykiem Gdynia, który miał się odbyć w niedzielę, został przełożony na 3 kwietnia (godz. 11, na bocznym boisku numer 2 przy ul. Twardowskiego) z powodu powołań zawodników gospodarzy do reprezentacji narodowych. ©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser
