Środa, 25 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Nie wygrywamy i nie promujemy

Data publikacji: 27 maja 2020 r. 17:42
Ostatnia aktualizacja: 28 maja 2020 r. 14:05
Piłka nożna. Nie wygrywamy i nie promujemy
 

W sezonie 2020/21 w meczach polskiej ekstraklasy występowało średnio 14,5 procent piłkarzy 21-letnich lub młodszych. Polska ekstraklasa pod tym względem plasuje się na 39. miejscu na świecie i na 12. pozycji w Europie, ale tylko przy uwzględnieniu 30 najlepszych lig europejskich za obecny sezon (od następnego sezonu polska ekstraklasa zajmować będzie 32. miejsce w Europie).

Biorąc pod uwagę fakt, że w polskiej ekstraklasie jest przymus grania przynajmniej jednego młodzieżowca w każdej drużynie, to wynik jest bardzo słaby. Zakładając występ tylko jednego zawodnika w drużynie, to jest dokładnie 9 procent. Średnio w polskim klubie występuje zatem 1,5 takich piłkarzy na mecz.

Nasuwa się pytanie, ilu młodzieżowców z rocznika 1998 grałoby w meczach polskiej ekstraklasy, gdyby nie przymus grania takich zawodników? Można zakładać, że ten procent byłby niższy niż 10, a to klasyfikowałoby polski futbol klubowy w gronie tych, które mają bardzo mało do zaoferowania jeśli chodzi o młodych, dobrze wyszkolonych piłkarzy.

W grupie lig mających poniżej 10 procent takich piłkarzy są cztery najsilniejsze i najbogatsze w Europie: Hiszpania (7 procent), Anglia (8,5 procent), Niemcy (9,8 procent) i Włochy (7,7 procent). To są kraje szkolące w Europie najlepiej, ale młodym piłkarzom dostać się do wyjściowych składów tych drużyn jest bardzo trudno z uwagi na olbrzymią konkurencję, wysokie wymagania i grę o konkretny wynik.

Topowe ligi bez młodych piłkarzy

W ligach tych nie ma klubów, które nastawione są na promowanie piłkarzy kosztem wyniku. Na koniec sezonu połowa drużyn z najwyższej klasy rozgrywkowej nagradzana jest awansem do europejskich pucharów albo karana spadkiem z ligi. Nie ma czasu zatem na ogrywanie młodych graczy, na boisku występują najlepsi, o czym świadczy znikomy procent młodych zawodników regularnie grających w wyjściowych składach.

Tym bardziej należy docenić, że już w swoim pierwszym sezonie w klubie włoskiej Serie A zdołał zadebiutować i rozegrać kilka spotkań zaledwie 20-letni były obrońca Pogoni Szczecin Sebastian Walukiewicz. Z czołowego obrońcy w polskiej ekstraklasie stał się ledwie aspirantem do gry w drużynie z Serie A, ale z czasem zaczął dostawać swoje szanse i świetnie swój czas wykorzystywał.

14,5 procent piłkarzy 21-letnich w polskim klubie ekstraklasy to wynik gorszy niż w dwóch poprzednich sezonach. W ubiegłym sezonie takich piłkarzy mieliśmy 18 procent, a dwa sezony temu 16 procent. Sztucznie wprowadzony przepis nie tylko zatem nie spowodował napływu większej liczby młodych piłkarzy, ale zadziałał nawet negatywnie. Tych piłkarzy jest mniej, co oznacza, że w ogóle tych nadających się do gry w słabej polskiej ekstraklasie jest bardzo niewielu.

Pogoń tę średnią nawet minimalnie zaniża. Po 26 seriach spotkań wynosi ona 13,8 procent, co klasyfikuje szczecińską drużynę na siódmym miejscu, czyli w środku stawki. Krajowym liderem pod tym względem jest Lech Poznań ze średnią 28,9 procent piłkarzy 21-letnich w składzie. Dalsze miejsca zajmują: Górnik Zabrze – 20,4 procent, Zagłębie Lubin – 18,2 procent, Legia Warszawa – 17,5 procent, Lechia Gdańsk – 17 procent i Raków Częstochowa – 15,1 procent.

Dwóch liderów

Europa ma dwóch liderów pod względem promocji młodych piłkarzy. W lidze słowackiej, która od nowego sezonu plasować się będzie w europejskim rankingu przed polską ekstraklasą, średnio występuje 29 procent młodzieżowców, natomiast w lidze holenderskiej 27,9 procent takich piłkarzy. Oznacza to, że praktycznie co trzeci piłkarz w tamtych ligach ma 21 lat lub mniej.

Ligi słowackie i holenderskie są nieporównywalne. Ta pierwsza pozbawiona jest dużych środków, wpływów z dnia meczowego, transmisji telewizyjnych, dużych sponsorów, stadionów, kibiców, natomiast liga holenderska ma ogromne tradycje i mimo ewidentnej polityki promującej młodych piłkarzy utrzymuje nieosiągalny dla polskiej ekstraklasy poziom.

Liga holenderska plasuje się obecnie w TOP 10 piłkarskiej Europy. W grupie drużyn z czołowej dziesiątki europejskiego rankingu są w sumie cztery, które mają wyższy procent piłkarzy maksymalnie 21-letnich niż polska ekstraklasa. Są to: Francja (15 procent), Belgia (18,6 procent), wspomniana Holandia i Ukraina (18 procent).

Ta ostatnia jest jednym z pięciu krajów, które plasują się wyżej od polskiej ekstraklasy w krajowym rankingu, ale również mają zdecydowanie wyższy współczynnik piłkarzy 21-letnich lub młodszych i jednocześnie znajdujących się w bloku wschodnim, czyli byłych krajów socjalistycznych, a więc pozbawionych nowoczesnej infrastruktury, bazujących raczej na wiedzy, kompetencji i umiejętnościach.

Wyprzedzają nas kraje wschodnie

Są to wspomniane: Słowacja i Ukraina, ale też: Chorwacja (19,3 procent), Rumunia (17,7 procent) i Serbia (15,5 procent). W żadnym z tych państw nie obowiązuje przepis o przymusowym młodzieżowcu. Tylko dobre szkolenie może doprowadzić do sytuacji, że piłkarzy młodych, przygotowanych do wyzwań w dorosłym futbolu będzie więcej niż obecnie. W porównaniu z innymi krajami jest ich bowiem zdecydowanie za mało.

Jedynym krajem z europejskiej czołówki lig krajowych mających wyższy od polskiej ekstraklasy procent piłkarzy 21-letnich lub młodszych jest Francja. W tamtejszej Ligue 1 występuje 15 procent takich piłkarzy, a trzeba wiedzieć, że spośród wszystkich europejskich krajów Francja jest największym eksporterem piłkarzy do innych lig na całym świecie. Takich zawodników we Francji jest ponad 1000, czyli około dziesięciu razy więcej niż z Polski. Mimo to młodych utalentowanych graczy w rodzimej lidze też jest więcej.

Więcej młodych piłkarzy niż w polskiej ekstraklasie jest również w krajach zachodnich, ale małych, dobrze pod względem szkoleniowym zorganizowanych, mających określony plan i jakość. Jednocześnie są to kraje pod względem poziomu sportowego przewyższające polską ekstraklasę.

Takimi państwami są: Belgia (17,6 procent), Austria (16,6 procent), Dania (19,4 procent), Szwajcaria (20,5 procent). Są to kraje plasujące się w TOP 20 piłkarskiej Europy, trzy pierwsze nawet w TOP 15, a Belgia w TOP 10. Są to miejsca obecnie dla polskiej ekstraklasy nieosiągalne.

Najmłodsze kluby o wysokie cele

Odważne stawianie na młodych piłkarzy idzie zatem w parze z dobrym wynikiem sportowym. Z europejskich klubów, ale z krajów plasujących się w TOP 30 piłkarskiej Europy mamy cztery, w których średnio występuje więcej niż połowa piłkarzy 21-letnich lub młodszych. Są to: Nordsjaelland (Dania, 59 procent), CSKA Moskwa (Rosja, 57 procent), Heerenveen (Holandia, 53 procent) i DAC Dunajska Streda (Słowacja, 51 procent).

Z wymienionych drużyn tylko Heerenveen nie zalicza się w swojej lidze do czołówki, grających o najwyższe cele. Zajmuje miejsce w środku tabeli, nie jest to klub zagrożony spadkiem. Pozostałe zespoły mimo regularnej gry piłkarzami 21-letnimi rywalizują o wysokie cele, kwalifikacje do europejskich pucharów i swoje plany realizują.

CSKA Moskwa w siódmej lidze Europy plasuje się obecnie na piątej pozycji gwarantującej start w kwalifikacjach do Ligi Europy. Nordsjaelland występuje w lidze numer 13 w Europie i również zajmuje obecnie piąte miejsce ze stratą dwóch punktów do trzeciego miejsca.

DAC Dunajska Streda przed przerwaniem rozgrywek plasowała się natomiast na trzecim miejscu silniejszej od polskiej ekstraklasy pod względem sportowym ligi, o czym świadczy fakt, że trzy ostatnie konfrontacje drużyn polskich i słowackich na przestrzeni ostatnich trzech lat kończyły się wygranymi naszych południowych sąsiadów. Między innymi drużyna DAC ograła Cracovię w kwalifikacjach Ligi Europy.

Wniosek z raportu nie jest zatem optymistyczny, bo pokazuje, że w polskiej ekstraklasie nie ma praktycznie żadnego planu działania. Nie jest to liga mocna pod względem sportowym, nie gwarantuje realnych sukcesów, ale też nie promuje młodych piłkarzy, bo polskie kluby nie potrafią takich wyszkolić.

To jest liga, w której niemal każdy zespół stara się wygrać kolejny mecz jak najprostszymi środkami. W klubach tych nie ma planów długofalowych, celem jest głównie utrzymanie się wśród najlepszych i regularny dopływ środków z tytułu praw telewizyjnych. Sukcesy sportowe nie są priorytetem.

Pod względem sportowym, jak i promocyjnym lepiej od drużyn z polskiej ekstraklasy radzą sobie biedniejsze ligi z byłych państw socjalistycznych (Ukraina, Chorwacja, Słowacja, Rumunia, Serbia), ale też państwa zachodnie, ale raczej o skromnych zasobach populacyjnych (Dania, Austria, Szwajcaria, Belgia, Holandia). ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

wyPAD 2020
2020-05-29 10:45:38
Po pierwsze, nie spinaj sie m(p)isiaczku, bo ci żyłka pęknie, oszalały z nienawiści to jest pewien tzw. kaczy ... z żoliboża, (ciężko stwierdzić o kogo chodzi, ale prokuratura i policja chyba wiedzą... sami Go tak nazywają ?! Hańba :)) Po drugie nie stawiaj znaku równości między Polak i Katolik, to wcale nie to samo.. Po trzecie przedstawiciele opcji rządowej i instytucji finansowej zwanej Kościół Katolicki przodują we wszelkiej maści manipulacji, przywłaszczania sobie publicznych pieniędzy, gruntów itd. M(P)isiaczku kto wiatr sieje burzę zbiera... przyzwyczjcie się, święto się skończyło.
Szczecinianin
2020-05-28 12:51:09
Jeszcze będą mszę na stadionie za ciebie, nicku: wypad.A prezydent Duda będzie prezydentem i to bez twojego udziału.
Do WyPad
2020-05-28 12:48:02
Czy ty oszalales z nienawiści do Polaków.Drwisz z mszy św? Spójrz na napis powyżej HEJT STOP.
wyPAD 2020
2020-05-28 08:49:20
Wpadłem właśnie na pomysł racjonalizatorski, jak każdy kibic chcący obejrzeć mecz może to zrobić legalnie na stadioni. TRZEB ZROBIĆ MSZĘ. Wierni zgromadzą się 45 minut przed mszą, inni wierni dla relaksu popykaja w piłkę na murawie co obejrzą chcący lub nie zbierający się wierni na trybunach, w przerwie msza, po przerwie mecz i na do widzenia msza.. Dzięga szczęśliwy, prawicowe matołki szczęśliwe, tylko czy prezesa Mroczka stać na usługi firmy Kościół Katolicji zo.o., bo tani nie są, jeszcze gruntów zarządają..
Transfery?
2020-05-27 19:00:49
Jest nadzieja że dzięki Covid19, rodzime kluby zaniechają bezmyślnego sprzedawania gdzie się i za ile się młodych piłkarzy? W wielu innych ligach, tamtejsze kluby zaczynają bardzo zdroworozsądkowo podchodzić do takich "transferów" na kilogramy, bo może kiedyś się taki kopacz z biednej ligi przyda ! Nawet liga chińska zaczyna się wycofywać z tych masowych transferów za obłędne pieniądze.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA