Pogoń Szczecin rozgrywki w grupie mistrzowskiej zaczyna od wyjazdowego spotkania z liderem - Jagiellonią w Białymstoku. Trener i zawodnicy szczecińscy twierdzą, że - mimo iż są niedoceniani - to rywale w górnej ósemce muszą się z nimi liczyć.
Trener białostoczan Michał Probierz po zakończeniu rundy zasadniczej kpił z systemu rozgrywek mówiąc, że chciał pogratulować swym piłkarzom mistrzostwa, ale jest jeszcze puchar maja i dodawał, że jego zdaniem mistrzem zostanie Legia.
- Słowa Michała trzeba cedzić. On po prostu taki jest. Michał nie jest zwolennikiem tego systemu. Ja też nie. W starym Jagiellonia byłaby już mistrzem, ale jeszcze nie jest. Liga nie jest rozstrzygnięta – powiedział przed wyjazdem do Białegostoku trener Pogoni Kazimierz Moskal.
Pogoń ostatnio ma niezłą passę w meczach z drużyną Michała Probierza. Ostatni raz przegrała w czerwcu 2015 r. W ostatnich dwóch sezonach obie drużyny mierzyły się z sobą pięciokrotnie (cztery mecze w lidze i jeden w Pucharze Polski). Trzy razy padał bezbramkowy remis, dwa mecze wygrała Pogoń, w tym pucharowy aż 5:1.
- Generalnie w opiniach i wypowiedziach przed rozpoczęciem rundy mistrzowskiej jesteśmy pomijani. A my możemy więcej zyskać niż stracić. Celu sobie żadnego nie zakładamy, ale nie czujemy się słabsi od innych drużyn. Ba nie jesteśmy od nich słabsi. Niekorzystny bilans mamy tylko z Lechem i Koroną. Nie jesteśmy więc skazani na oddawanie punktów – dodał Moskal.
Jednym z architektów awansu Pogoni do górnej ósemki był wychowanek klubu Dawid Kort. W dwóch ostatnich meczach rundy zasadniczej strzelił trzy bramki walnie przyczyniając się do wygranej z Ruchem (2:1) i Lechią (3:1).
- Mam nadzieję, że zagram w Białymstoku. Jedziemy tam wygrać, choć rywal to dobrze zorganizowana drużyna, grająca dobrze w ataku, ale przede wszystkim w obronie. I są bardzo groźni przy stałych fragmentach gry. Teraz jednak zaczyna się granie na poważnie, nie o półtora – jak do tej pory – ale o trzy punkty – przyznał Kort.
- Na razie jesteśmy niedoceniani, ale potrafię sobie wyobrazić sytuację, że wygrywamy w Białymstoku, potem przyjeżdża do nas Legia i mamy pełen stadion kibiców. Może się jeszcze wiele zdarzyć w tej lidze. Sezon niby ciągle jest ten sam, a jednak całkiem inny. Gra zaczyna się na nowo – ocenił Moskal.
Do składu szczecinian po pauzie za kartki wraca Sebastian Rudol, coraz intensywniej trenuje Rafał Murawski i szkoleniowiec wierzy, że jeszcze będzie mógł skorzystać z gry doświadczonego pomocnika, ale nie w Białymstoku. W środę indywidualnie trenował Bułgar Spas Delew, ale on powinien pojawić się w wyjściowej jedenastce w najbliższym meczu.