W 72-letniej historii Pogoni Szczecin mieliśmy kilkunastu piłkarzy, którzy z powodzeniem występowali na boiskach ekstraklasy nawet po skończeniu 35. roku życia. Przyjęło się, że jest to czas, w którym czynny zawodnik przechodzi w wiek oldboja.
Dziś monitoring zawodowego piłkarza jest na zupełnie innym poziomie niż w poprzednim wieku. Teoretycznie można grać w piłkę znacznie dłużej, jednak wciąż rzadkością są sytuacje, że można spotkać niezłej klasy piłkarza po ukończeniu 35 lat. Brakuje już szybkości, ciało nie jest już tak sprężyste, łatwiej o kontuzje, organizm trudniej się regeneruje. Brakuje już przede wszystkim pasji niezbędnej do uprawiania sportu na wysokim poziomie.
Pogoń w swojej historii miała trzech bramkarzy grających na poziomie ekstraklasy po ukończeniu 35. roku życia. Wojciech Frączczak swój ostatni mecz rozegrał w ostatniej kolejce sezonu 1975/76. Pogoń przegrała wówczas na wyjeździe z GKS Tychy 1:2, który tym zwycięstwem zapewnił sobie tytuł wicemistrza Polski.
Frączczak w dniu swojego ostatniego meczu na poziomie ekstraklasy miał 37 lat i 40 dni. Od jego debiutu w pierwszej drużynie minęło 18 lat. Było to jeszcze w drugiej lidze, a Frączczak był zaledwie obiecującym juniorem i o miejsce w składzie jeszcze kilka lat walczył.
Czyżewski postawił na Frączczaka
W ekstraklasie zadebiutował trzy lata później, odważniej postawił na niego dopiero trener Andrzej Czyżewski. Od roku 1962 trwała przez 10 lat era bramkarza, który dopiero od sezonu 1972/73 ustąpił miejsca w bramce Ryszardowi Butowi.
W sezonie 1975/76 nastąpiła klasyczna zmiana warty. Swój pierwszy mecz na poziomie ekstraklasy rozegrał zaledwie 19-letni Marek Szczech, a swój ostatni starszy od niego o 18 lat Wojciech Frączczak. Później przez wiele lat był trenerem swojego konkurenta do miejsca w bramce. Mocno przyczynił się do pozycji, jaką w polskiej ekstraklasie wywalczył bramkarz Pogoni.
Wojciech Frączczak trenował również Radosława Majdana, który też może pochwalić się grą w Pogoni po ukończeniu 35. roku życia. Majdan swój ostatni mecz w Pogoni zagrał, mając 35 lat i 12 dni. Od debiutu w pierwszym zespole minęło 17 lat, natomiast od debiutu w ekstraklasie 15 lat.
Wśród prawych obrońców dochowaliśmy się w przeszłości jednego piłkarza grającego na poziomie ekstraklasy w wieku prawie 35 lat. Dariusz Fornalak swój ostatni mecz w barwach Pogoni rozegrał dwa tygodnie przed swoimi 35. urodzinami.
Pogoń w sezonie 2000/01 dorobiła się jednej z najlepszych drużyn w ekstraklasie, w rundzie jesiennej na 15 rozegranych spotkań wygrała aż jedenaście, ale Fornalak nie był już podstawowym zawodnikiem. W swoim ostatnim meczu zagrał w spotkaniu z Groclinem w Grodzisku i była to pierwsza porażka portowców w sezonie poniesiona dopiero w dziewiątej kolejce spotkań.
To był jeden z trzech meczów Fornalaka w rundzie jesiennej, ale jedyny rozegrany w całości. Piłkarz ewidentnie nie spełnił oczekiwań, bo później od trenera Edwarda Lorensa nie otrzymał już żadnej szansy, a zimą zmienił barwy klubowe. Tytuł wicemistrza Polski, choć z minimalnym udziałem, stał się jednak udziałem tego piłkarza.
W środku defensywy umieściliśmy dwóch zawodników, którzy podobnie jak Fornalak zbyt mocno nie przysłużyli się Pogoni w jej historii, trafiali do szczecińskiego klubu w dość zaawansowanym wieku, ale nie mieli problemu z wywalczeniem miejsca w składzie.
Janusz Gałuszka grał w Pogoni w sezonie 1999/2000. Swój ostatni mecz zagrał, mając 35 lat i 318 dni. Pożegnalny występ był dla obrońcy Pogoni bardzo nieudany. Pogoń rozgrywała spotkanie z Legią w Warszawie, a trener Mariusz Kuras zmienił doświadczonego, nawet rok starszego od szkoleniowca obrońcę jeszcze w pierwszej połowie, w 37. minucie spotkania z powodu kontuzji. Gałuszka do końca sezonu już nie zagrał i był to dla niego praktycznie koniec piłkarskiej kariery.
Innym środkowym obrońcą grającym w Pogoni na poziomie ekstraklasy w wieku prawie 35 lat był Emil Noll, który grał w Pogoni przez dwa sezony, zdołał z zespołem awansować do ekstraklasy i w wieku prawie 35 lat był podstawowym obrońcą, przyczyniając się do uratowania ekstraklasy.
Noll najstarszy i najlepszy
Spośród trójki środkowych obrońców: Noll, Hernani, Dąbrowski był w sezonie 2012/13 najpewniej poczynającym sobie defensorem. Swój ostatni mecz w Pogoni rozegrał, mając 34 lata i 193 dni w wygranym 3:1 spotkaniu ze zdegradowaną Polonią Warszawa.
Na lewej obronie w wieku prawie 35 lat grał reprezentacyjny niegdyś zawodnik Jacek Bednarz. W Pogoni grał przez dwa sezony, w swoim pierwszym wywalczył dla klubu wicemistrzostwo Polski, zawsze był graczem podstawowym, ofiarnym, charyzmatycznym.
Jego pożegnanie z Pogonią nastąpiło w wyjazdowym meczu z Polonią Warszawa, które zostało z kretesem przegrane aż 0:5. Bednarz miał wtedy 34 lata i 322 dni. Był zatem nieco ponad miesiąc przed swoimi 35. urodzinami.
W drugiej linii umieściliśmy czterech pomocników grających w Pogoni, mających powyżej 35 lat, choć było takich aż pięciu. Najmłodszym z nich był Adam Benesz, który w roku 1995 w dniu swojego ostatniego meczu miał 35 lat i 200 dni. Benesz w swoim ostatnim meczu w barwach Pogoni w ekstraklasie grał w Warszawie przeciwko miejscowej Legii. Spotkanie zostało przegrane 1:2.
Ława gra do dziś
W wieku 35 lat swoją karierę w Pogoni i na boiskach ekstraklasy zakończył Bartosz Ława. Swój ostatni mecz zagrał w wieku 35 lat i 87 dni przeciwko Lechowi w Poznaniu w spotkaniu grupy mistrzowskiej. Mecz w Poznaniu zakończył się wynikiem bezbramkowym. Dla Ławy było to pożegnanie z Pogonią, ale nie z grą w piłkę. Na poziomie I ligi grał jeszcze w kolejnym sezonie, na niższych szczeblach jeszcze dłużej.
Zenon Kasztelan na poziomie pierwszej drużyny Pogoni występował z dwuletnią przerwą na występy w Admirze Wiedeń przez 17 lat. Swój ostatni mecz rozegrał, mając 35 lat i 145 dni. W spotkaniu z Gwardią w Warszawie przegranym 1:2 Kasztelan opuścił boisko już po półgodzinie gry.
Nie zdołał się wyleczyć do finałowego meczu w Pucharze Polski z Lechem Poznań. Zdobyciem trofeum chciał zakończyć swoją długą piłkarską karierę, ale obeszło się smakiem zarówno w kwestii występu we wrocławskim finale, jak i zwycięstwa w tym spotkaniu.
Kasztelan zakończył karierę w roku 1982. W tamtym czasie rzadko zdarzało się, że piłkarze grywali na wysokim poziomie choćby po ukończeniu 30 lat. Wychowankowi Pogoni udawało się to robić znakomicie. Pod koniec swojej kariery grywał na pozycji środkowego obrońcy, wprowadzał do zespołu młodszego o 17 lat Kazimierza Sokołowskiego.
Ostatni mecz z golem
Piotr Mandrysz swój ostatni mecz zagrał, mając 36 lat i 247 dni. W przeciwieństwie do innych wiekowych piłkarzy Pogoni zszedł ze sceny w chwale. W ostatnim meczu przeciwko GKS Bełchatów zdobył jedyną bramkę meczu, która dawała portowcom utrzymanie w ekstraklasie.
To był mecz decydujący o utrzymaniu, a gol padł w sytuacji, kiedy gospodarze grali w osłabieniu. Czerwoną kartkę otrzymał bowiem Maciej Stolarczyk, który po sezonie odszedł do Widzewa Łódź. Remis dawał utrzymanie rywalom, zwycięstwo pozwoliło pozostać w ekstraklasie portowcom i zapewnił je blisko 37-letni pomocnik.
W wieku 36 lat i 216 dni swój ostatni mecz w ekstraklasie i w barwach Pogoni rozegrał Rafał Murawski. Nastąpiło to w spotkaniu grupy spadkowej przeciwko Lechii Gdańsk w sezonie, który w pewnym momencie wydawał się stracony. Między innymi postawa ponad 36-letniego piłkarza spowodowała, że Pogoń w ekstraklasie się utrzymała.
Rutynowany pomocnik otrzymał ofertę przedłużenia kontraktu, ale nie skorzystał z niej. Jego stan zdrowia nie pozwalał mu na kontynuowanie kariery na zawodowym poziomie, piłkarz w końcowym stadium kariery miał zbyt dużo przerw w grze spowodowanych urazami wynikającymi z nadmiernego przeciążenia wyeksploatowanego organizmu.
Powrót po 8 latach
W ataku zostawiliśmy miejsce dla piłkarzy zasługujących na miano geniuszów futbolu na skalę oczywiście Pogoni. W wieku 37 lat i 5 dni swój ostatni mecz w ekstraklasie rozegrał Marian Kielec, ale był to występ iluzoryczny po prawie 10-letniej przerwie.
Kielec zbyt wcześnie zakończył piłkarską karierę. Uniósł się honorem, nie pogodził się z faktem, że trener Eugeniusz Ksol posadził legendarnego napastnika na ławce rezerwowych i w wieku 28 lat zakończył piłkarską karierę.
Wznowił ją w przerwie zimowej sezonu 1978/79. Pogoń broniła się przed spadkiem, drużyna była młoda, w przebudowie, brakowało piłkarzy doświadczonych i Marian Kielec spróbował pomóc. Pomysł był kiepski. Zawodnik w rundzie wiosennej roku 1979 zagrał tylko w jednym niepełnym meczu, drużyna spadła po 13 latach do drugiej ligi, a w związku z incydentalnym powrotem Mariana Kielca na boisko pozostał spory niedosyt.
Najstarszym piłkarzem Pogoni grającym na poziomie ekstraklasy był Edi Andradina. Swój ostatni mecz rozegrał, mając 39 lat i 43 dni. Pogoń pokonała wówczas Koronę Kielce 3:2, ale nie był to udany występ brazylijskiego rozgrywającego. Jeszcze sezon wcześniej Edi zdobył w ekstraklasie pięć goli i zaliczył cztery asysty. W drużynie zaczął czuć się coraz mniej komfortowo i mimo ważnej umowy sam postanowił przyspieszyć rozwiązanie kontraktu. ©℗
Wojciech PARADA