W wyjściowym składzie drużyny Pogoni Szczecin na sobotnie spotkanie z Sandecją Nowy Sącz znalazło się czterech obcokrajowców: Cornel Rapa, Lasza Dwali, Ricardo Nunes i Spas Delew, piąty – Morten Rasmussen wszedł na boisko z ławki rezerwowych.
Pogoń jest klubem z najmniejszą liczbą obcokrajowców w szerokiej kadrze ze wszystkich klubów ekstraklasy. Aż jedenaście klubów zgłosiło do rozgrywek przynajmniej dziesięciu obcokrajowców, a sześć klubów aż czternastu, lub więcej. Teoretycznie aż dziewięć klubów mogłoby wystawić jedenastki złożone tylko i wyłącznie z obcokrajowców.
To rekordowa pod tym względem sytuacja w polskiej ekstraklasie i trzeba przyklasnąć Pogoni, że w szczecińskim klubie jest miejsce głównie dla polskich piłkarzy. Z czterech zimowych transferów tylko jeden dotyczył piłkarza zagranicznego i był to najgłośniejszy transfer, po którym spodziewać się można najwięcej.
Pożegnanie z Cincadze i Gyurcso
W przerwie zimowej zespół opuściło dwóch cudzoziemców: Mate Cincadze i Adam Gyurcso, w ich miejsce pojawił się jeden piłkarz spoza Polski – Morten Rasmussen, który szykowany jest do gry w wyjściowym składzie, ale póki co nadrabia zaległości i wciąż leczy drobny uraz.
Każdy z pięciu obcokrajowców ma za sobą występy w reprezentacji swojego kraju, nie są to zatem piłkarze przypadkowi, dwóch z nich: Lasza Dwali i Spas Delew, to aktualni reprezentanci, powoływani do swoich narodowych drużyn przy okazji ostatnich meczów.
W sobotnim meczu z Sandecją każdy z czterech grających od pierwszej minuty obcokrajowców mocno przysłużył się do odniesienia efektownej wygranej. Ricardo Nunes zdobył swoją pierwszą w obecnym sezonie bramkę, a Spas Delew i Cornel Rapa zaliczyli po pierwszej w tym sezonie asyście.
Dwali bez gola
Bez gola, lub asysty zakończył spotkanie Lasza Dwali, ale rozegrał w barwach szczecińskiego klubu jeden z lepszych meczów. Według obliczeń platformy skautingowej InStat należał do trójki najlepszych piłkarzy na boisku, choć Pogoń zaimponowała głównie w działaniach ofensywnych.
Gruzin w sobotnim meczu wygrał aż 20 pojedynków, odzyskał aż 14 piłek, pod tym względem był zdecydowanym liderem w drużynie, w działaniach obronnych spisywał się bez zarzutu i miał nawet szansę na zdobycie gola – jego uderzenie było jednak niecelne.
Pogoni w ubiegłym roku nie udało się pozyskać wartościowych zagranicznych piłkarzy. Ci zawiedli najmocniej. To dlatego nie ma już w drużynie Nadira Ciftciego i Mate Cincadze, na wypożyczenie odszedł też inny obcokrajowiec, ale pozyskany przed dwoma laty – Adam Gyurcso, wcześniej nie spełnili oczekiwań: Vladimir Dvalishvili, a ostatnio też Seiya Kitano.
Lasza Dwali w rundzie jesiennej też rozczarowywał, grał bardzo pechowo, dokonywał nietrafionych wyborów, miał duży problem z aklimatyzacją w zespole, choć jako jedyny ze środkowych obrońców ani razu nie usiadł na ławce rezerwowych. Pozostał jednak w drużynie i w swoim pierwszym występie nie zawiódł.
Na dziś jedynym obcokrajowcem spoza wyjściowej jedenastki pozostaje ten, na którego kibice liczą najbardziej – Morten Rasmussen. Jeżeli dojdzie do zdrowia i nadrobi zaległości to jest szansa na to, by Pogoń uchodziła w ekstraklasie za jedyny zespół, który w sposób optymalny wykorzystuje potencjał wszystkich zatrudnionych piłkarzy zagranicznych. ©℗
(par)
Fot. R. Pakieser