Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Murayama przeprasza

Data publikacji: 10 sierpnia 2015 r. 16:48
Ostatnia aktualizacja: 10 sierpnia 2015 r. 16:48
Piłka nożna. Murayama przeprasza
 

Bardzo wiele emocji i dyskusji wywołała sytuacja z meczu z Górnikiem Łęczna, po której Takuya Murayama skierował piłkę do bramki Sergiusza Prusaka. Gdy Japończyk mijał bramkarza, pomógł sobie ręką. Arbiter Mariusz Złotek prawidłowo nie uznał gola, a na zawodnika Pogoni spadła lawina krytyki.

Obserwatorzy i eksperci w mediach zarzucają Murayamie m.in. radość po nieprawidłowo zdobytym golu, czy brak ducha sportu. Zarząd klubu rozmawiał z Japończykiem, a już w trakcie pomeczowej konferencji prasowej trener Czesław Michniewicz wyrażał swoje niezadowolenie z postawy „Taku".

- Mógł próbować zagrać głową - mówił Michniewicz. - My nie chcemy tak grać i w nieuczciwy sposób zdobywać punkty. To nie nasz sposób na rywala.

Sam zawodnik także przyznaje, że jego zagranie było karygodne.

- Zawsze chcę jak najlepiej dla Pogoni, tym razem nie było inaczej - mówi Murayama. - To są ułamki sekund i czasami nie zdążę pomyśleć o tym, co może wydarzyć się później.

Wybuch radości po tym, jak piłka przekroczyła linię bramkową był sytuacyjny.

- Zaraz po tym, jak emocje opadły zrozumiałem, że to co zrobiłem było bezmyślne - kontynuuje Japończyk. - Z mojej strony mogę zapewnić, że to się na pewno nie powtórzy. Kibiców, trenerów oraz kolegów z zespołu i rywali chciałbym za swoje zachowanie przeprosić.

Trener Czesław Michniewicz w trakcie niedzielnego otwartego treningu z kibicami na Jasnych Błonicach nazywał Murayamę „najlepszym siatkarzem wśród piłkarzy". Japończyk powinien obawiać się, czy nowy przydomek nie przylgnie do niego na stałe.

- Liczę, że już niedługo znów będę mógł cieszyć się po strzelonej bramce i zapewniam, że będzie to gol zdobyty nogą... ewentualnie głową - podsumowuje Murayama.

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA