W Pogoni Szczecin zamiast solidnych wzmocnień dostaliśmy podczas zimowego okna transferowego informacje na temat zainteresowania nastolatkami, którzy nie tylko dla kibiców, ale również dla mocniej zaangażowanych w futbol młodzieżowy trenerów i skautów są postaciami dość anonimowymi.
Niespełna 19-letni Bartłomiej Mruk zostanie piłkarzem Pogoni od lipca tego roku, natomiast o dwa lata młodszy Janusz Nojszewski sprawdzany był na testach w zespole juniorów. Obaj stanowią ciekawą perspektywę, jednak nie mogą być absolutnie traktowani jako konkretne i realne wzmocnienia ani nawet uzupełnienia pierwszego zespołu nawet na kolejny sezon.
Mruk jest lewonożnym środkowym obrońcą, a tacy zawsze są w cenie. Kibice oczami wyobraźni widzą w nim następcę Sebastiana Walukiewicza, jednak to zupełnie inna półka i skala talentu. Walukiewicz w wieku Mruka był już podstawowym graczem klubu ekstraklasy, miał już w kieszeni kontrakt do włoskiego Cagliari, natomiast Mruk jeszcze wiosną ubiegłego roku grywał w wojewódzkiej lidze juniorów, która poziomem zdecydowanie odstaje od Centralnej Ligi Juniorów.
Piłkarz w rundzie jesiennej rozegrał 15 spotkań na poziomie drugiej ligi w Garbarni Kraków, był też powołany na eliminacyjny turniej reprezentacji juniorów, w którym raczej nie wypadł korzystnie. Zagrał w wyjściowym składzie w pierwszym, wysoko przegranym 0:3 meczu z Walią i po tym spotkaniu stracił miejsce w składzie, a drużyna eliminacje przegrała i zespół juniorów przestał istnieć.
Obfita jesień Mruka
Mruk w reprezentacji juniorów zaistniał dopiero jesienią ubiegłego roku, wcześniej nie był powoływany do kadry. O zainteresowaniu tym piłkarzem zadecydowały regularne występy w II-ligowym zespole. Bardzo często dzieje się tak, że dopiero gra na poziomie seniorskim wzbudza zainteresowanie trenerów reprezentacji mających kiepskie rozeznanie w piłkarskim potencjale młodych piłkarzy.
Tak było też między innymi w przypadku juniorów Błękitnych Stargard: Grzegorza Szymusika czy Oskara Nowaka. Ten ostatni jest rówieśnikiem Mruka, też był testowany w Pogoni podczas jednego z meczów w ramach turnieju Baltic Cup. Swoje uznanie zyskał też głównie dzięki regularnym występom w II-ligowym zespole, choć później stracił miejsce w składzie na rzecz starszego o rok wychowanka Błękitnych Bartosza Sitkowskiego.
Pogoń w przeszłości pozyskiwała już nastoletnich piłkarzy spoza regionu i nie zawsze były to transakcje tak spektakularne jak w przypadku Walukiewicza czy Jakuba Piotrowskiego. Ten ostatni również przyszedł do Pogoni jako postać anonimowa, będąca poza reprezentacją.
Wtedy jeszcze zadecydował dość stanowczy głos mającego poważanie w klubie śp. trenera Włodzimierza Obsta, który mocno optował za sprowadzeniem rosłego pomocnika – i to się bardzo szybko mocno opłaciło. Piotrowski swoje pierwsze powołanie do reprezentacji juniorów otrzymał już po debiucie w ekstraklasie, ale nie zawsze było tak, że młody i uznany za rozwojowego piłkarz okazywał się graczem na miarę potrzeb ekstraklasy.
Słoma nie przebił się
1,5 roku temu Pogoń pozyskała 20-letniego wówczas skrzydłowego, mającego za sobą występy nawet w I lidze, Bartłomieja Słomę (23 mecze w I-ligowym Ruchu Chorzów, 1 gol, 2 asysty), który w szczecińskim klubie przebywał zaledwie pół roku, nie wyróżniał się nawet w III-ligowej drużynie rezerw, a przez trenera pierwszego zespołu Kostę Runjaica nie został nawet zaproszony na wspólne treningi (w rundzie jesiennej roku 2018 bez gola i asysty w III-ligowych rezerwach).
Dziś Słoma jest kolegą klubowym Mruka w II-ligowej Garbarni (2 gole i 3 asysty w rundzie jesiennej), wyróżniającym się graczem tego zespołu, a mimo to nie ma nim większego zainteresowania ani ze strony Pogoni, ani jakiegokolwiek innego klubu.
Piłkarz był interesującym celem, będąc w wieku młodzieżowca, obecnie ma niespełna 22 lata, ale kluby z ekstraklasy celują w graczy znacznie młodszych, już z pewnym seniorskim doświadczeniem, ale stanowiących absolutną niewiadomą, jak ma to miejsce w przypadku Mruka.
Ocenianie tego piłkarza przez pryzmat nowego Walukiewicza jest stanowczo na wyrost. To jest raczej piłkarz talentem zbliżony do starszego o rok rodowitego szczecinianina, wychowanka Pogoni grającego obecnie na wypożyczeniu w II-ligowych Błękitnych – Huberta Sadowskiego. Obaj mają nadzieję zaistnieć w dorosłym futbolu, ale droga do tego jest jeszcze daleka.
Z drugiego krańca Polski
Pogoń nauczona dobrymi przykładami Piotrowskiego, Walukiewica i Buksy chce pozyskiwać piłkarzy młodych, umiejętnie ich budować i z zyskiem sprzedawać. To jest cel i filozofia klubu. Między innymi dlatego też sprawdzała niespełna 17-letniego Janusza Nojszewskiego z Mińska Mazowieckiego, który już drugi sezon występuje na boiskach IV ligi, na seniorskich boiskach zdobył już 7 goli, do tego dołożył 6 asyst.
To jest piłkarz znajdujący się poza sferą zainteresowań trenerów juniorskich reprezentacji, poza zainteresowaniem dużych piłkarskich akademii w kraju, jednak to wcale nie musi oznaczać, że zawodnik podąża złą drogą i jest mniej utalentowany od swoich rówieśników, uważanych obecnie za duże talenty. O tym się jednak dopiero przekonamy.
Zastanawia też inna sytuacja. Mruk sprowadzony został z Krakowa, Nojszewski pochodzi z Mińska Mazowieckiego, Piotrowski i Walukiewicz też spoza regionu. Pogoń szuka coraz dalej od Szczecina, w którym praktycznie nie ma konkurencji. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. pogonszczecin.pl