W sobotę trener Kazimierz Moskal po raz pierwszy poprowadzi piłkarzy Sandecji Nowy Sącz w meczu ekstraklasy. Tak się złożyło, że debiut zaliczy w spotkaniu z Pogonią Szczecin, której szkoleniowcem był w poprzednim sezonie.
- Ostatnio debiutuję przeciwko swoim byłym drużynom, bo gdy zacząłem pracować w Pogoni pierwszy mecz graliśmy przeciwko Wiśle w Krakowie. Zawsze miło jest wrócić do miejsca, które się dobrze zna, spotkać przyjaciół, ale największa satysfakcja będzie, gdy wywalczy się tam trzy punkty – powiedział Moskal.
Sobotnie spotkanie (początek godz. 15.30) będzie niezwykle ważne dla obydwu zespołów, które w tym sezonie mają już tylko jeden cel – utrzymać się w ekstraklasie. Beniaminek z Nowego Sącza zajmuje obecnie 14. miejsce z dorobkiem 21 punktów, a Pogoń jest ostatnia i ma cztery mniej.
- Już wcześniej powtarzałem, że ten zespół nie zasługuje na tak niską lokatę. Wszyscy już skazywali szczecinian na spadek, ale oni wygrali dwa ostatnie mecze i złapali kontakt z zespołami walczącymi o utrzymanie – przypomina Moskal, pod którego kierunkiem Pogoń zakończyła sezon na siódmym miejscu.
W poprzednim spotkaniu pomiędzy tymi drużynami Sandecja pokonała Pogoń 2:1, a obydwa gole dla sądeczan strzelił Aleksandyr Kolew. Tym razem Bułgara zabraknie, bo musi pauzować za kartki. To spore osłabienie, gdyż jest on najlepszym i w zasadzie jedynym napastnikiem w zespole.
- Ten zawodnik ma swoją wartość dla Sandecji, ale będziemy musieli sobie poradzić bez niego – stwierdził Moskal.
W tym oknie transferowym w Sandecji planowano wzmocnić każdą formację. Z Juventusu Bukareszt pozyskano obrońcę Alexandru Bengę. Rywalizację w drugiej linii mają wzmocnić Słowak Jakub Gric z Zemplina Michalovce oraz wypożyczony z Wisły Kraków Jakub Bartosz, który może grać jako skrzydłowy, ale i na bocznej obronie.
Nie udało się natomiast zatrudnić napastnika. Być może dojdzie do tego w przyszłym tygodniu. Prowadzone są rozmowy w sprawie wypożyczenia Macieja Jankowskiego z Piasta Gliwce lub Grzegorza Kuświka z Lechii Gdańsk.
Oprócz Kolewa do Szczecina nie pojechali kontuzjowani: Maciej Korzym, Bartłomiej Dudzic, Bartłomiej Kasprzak i wspomniany Bartosz. (pap)
Fot. R. Pakieser