Trener Kazimierz Moskal przede wszystkim cieszy się, że przed poniedziałkowym meczem z Piastem Gliwice wszyscy podstawowi zawodnicy poza Spasem Delevem są do jego dyspozycji.
Przypomnijmy, że z niewielkim opóźnieniem przygotowania do sezonu rozpoczęli: Łukasz Zwoliński i Rafał Murawski. W ostatnich dwóch sparingach z powodu urazu pauzował Adam Gyurcso. Z powodu czterech żółtych kartek nie zagra natomiast Mateusz Lewandowski.
- Cieszy, że szybko do zdrowia powraca Delev – powiedział szkoleniowiec. - Trzeba będzie być w jego przypadku bardzo ostrożnym, to bardzo ważny dla nas zawodnik. Myślę, że w meczu z Piastem może już znaleźć się w meczowej osiemnastce.
Trener Moskal na pewno może być zadowolony z wyników gier kontrolnych. Pogoń w okresie przygotowawczym zagrała ich sześć. Pięć z nich wygrała i tylko jeden zremisowała. Stosunek bramkowy, to 14-3.
- Wiadomo, że do wyników gier kontrolnych nie można przywiązywać zbyt dużej wagi, ale zawsze jest lepiej wygrywać, jak przegrywać – ocenił szkoleniowiec. - Szczególnie cieszę się, że dobrze prezentowała się nasza młodzież. W meczach podczas zgrupowania na Cyprze wchodzili do gry w drugich połowach meczów i nie widać było, że nasza gra traciła na jakości.
Pogoń w przerwie zimowej pozyskała tylko jednego piłkarza, Mate Tsintsadze. Trener z jego przyjściem wiąże bardzo duże nadzieje.
- Wszystko zweryfikuje liga, ale już dziś można o nim powiedzieć, że ma bardzo duży potencjał – kontynuuje trener. - Umiejętnie porusza się po boisku, wie jak się ustawiać, dużo widzi, ma zadatki na klasowego piłkarza.
Zdaniem Kazimierza Moskala nie powinno być problemu z tym, że Tsintsadze gra na podobnej pozycji, co Mateusz Matras.
- Mateusza do końca jego kontraktu w Pogoni traktować będziemy normalnie, jak naszego piłkarza – uważa szkoleniowiec. - Na pewno nie będziemy go zsyłać do rezerw, nie stać nas na to, żeby pozbywać się piłkarza tylko dlatego, że nie chce z nami związać się na dłużej. Mamy możliwość wyboru, stąd nasze próby z Mateuszem na środku obrony.
Trener Moskal doskonale zdaje sobie sprawę, że rozgrywki o puchar Polski wkroczyły już w decydującą fazę i są dla wszystkich bardzo ważne, ale nie wolno zapominać, że równie ważna jest liga.
- Gdybyśmy mieli o 10 punktów więcej, to może moglibyśmy skupić się jedynie na pucharze Polski, ale tych punktów nie mamy zbyt wiele, więc musimy uważać, żeby nie zrobić sobie kłopotu – ocenił szkoleniowiec. (par)
Fot. R. Pakieser