Pogoń w ostatnim meczu sezonu podejmuje w niedzielę na własnym boisku Koronę Kielce (początek spotkania, g. 18). To klub, który na początku rozgrywek stawiany był w gronie głównych kandydatów do spadku, a już dziś wiemy, że bez względu na wynik niedzielnej potyczki, zakończy sezon na wyższym miejscu, niż Pogoń.
Trener Kazimierz Moskal na ostatniej przedmeczowej konferencji prasowej podziękował wszystkim za współpracę i odniósł się do dynamiki wcześniejszych przedmeczowych spotkań z dziennikarzami.
- Zdaję sobie sprawę, że wcześniejsze konferencje z poprzednim szkoleniowcem były ciekawsze, bardziej interesujące – powiedział K. Moskal. - Ja mam inny styl, inny temperament.
Kazimierz Moskal kończy swoją przygodę z Pogonią w kiepskim stylu, ale podczas konferencji nie udzielił konkretnej odpowiedzi na pytanie, co mu się nie udało, ale za to powiedział, jaki korzyści dla drużyny przyniósł miniony sezon.
- Na pewno udało nam się zmienić styl gry drużyny, to na pewno zaprocentuje w przyszłości – powiedział K. Moskal.
Fojut chwali trenera
Wtórował trenerowi Jarosław Fojut, który w meczach rundy mistrzowskiej należy do najsłabszych piłkarzy w drużynie, ale jak jest zdrowy i nie pauzuje za kartki, to gra regularnie.
- Kazimierz Moskal jest pierwszym trenerem w mojej karierze, który wymógł na mnie branie odpowiedzialności za grę – komplementował trenera J. Fojut. - Przez ostatnich pięć lat nie miałem tak wielu kontaktów z piłką, jak podczas minionego sezonu, kiedy trenerem był Kazimierz Moskal.
Może dobrze, że wcześniej obrońca nie angażował się tak mocno w rozegranie piłki. Dla samego piłkarza oczywiście. Przez to nie dowiedzieliśmy się, jak kiepsko gra w piłkę.
Jarosław Fojut stwierdził również, że trener Moskal spowodował, że dużo szans otrzymali piłkarze młodzi, wychowani w Akademii. To bardzo zaskakująca wypowiedź, fakty są jednak takie, że tych szans dostawali mało, a jak już wychodzili na boisko, to wtedy, gdy sytuacja w drużynie do tego zmuszała.
- Jesienią nie grał Listkowski, bo słabo wyglądał na treningach – tłumaczył swoje decyzje K. Moskal. - Wiosną grał więcej, bo poprawił formę.
50 minut Listkowskiego w 8 meczach
Listkowski zaczął częściej grywać dopiero od rewanżowego meczu w pucharze Polski z Lechem, a było to na początku kwietnia. Wcześniej drużyna zagrała osiem spotkań (siedem w lidze i jedno w pucharze Polski), a Listkowski spędził w tych ośmiu spotkaniach na boisku łącznie około 50 minut, czyli niecałe 7 procent możliwych do rozegrania.
Zaczął grywać zatem nie od początku rundy wiosennej, ale w momencie, kiedy okazało się, że transfery Cincadze i Ciftciego okazały się pomyłką, a kontuzji doznał Murawski. I dzięki temu być może Pogoń z Listkowskim w składzie wygrała trzy najważniejsze mecze w sezonie (Arka, Ruch, Lechia) i awansowała do pierwszej ósemki. Pogoń w rundzie wiosennej wygrała zaledwie cztery razy. Również w czwartym zwycięskim meczu z Piastem Listkowski miał duży udział, bo zaliczył asystę przy jednej z bramek.
Kazimierz Moskal po meczu z Koroną kończy swoją pracę w Pogoni. Ogłoszenie decyzji nastąpiło 7 maja po przegranym spotkaniu z Legią. Po tamtym spotkaniu Pogoń zagrała cztery mecze, jeden zremisowała, trzy przegrała i zanotowała bilans bramkowy 1-11. Ewidentnie w drużynie nastąpiło rozprężenie, czego efektem były kompromitujące wyniki drużyny.
- Dziś nie dowiemy się, jak wyglądałby zespół, gdyby tą decyzje utrzymano w tajemnicy do zakończenia sezonu – odparł w swoim stylu K. Moskal. - Ja powiadomiłem klub, że nie mogę zostać na przyszły sezon, a klub zdecydował, żeby moją decyzję jak najszybciej ogłosić.
W niedzielnym meczu z Koroną nie zagra trzech obcokrajowców: Adam Gyurcso, Spas Delev i Cornel Rapa. To byli wyróżniający się piłkarze w drużynie w perspektywie całego sezonu. Do dyspozycji szkoleniowca są natomiast kontuzjowani w ostatnim czasie: Adam Frączczak i Ricardo Nunes. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser