Drużyna III-ligowych rezerw Pogoni Szczecin przegrała na własnym boisku z liderującym KKS Kalisz 1:2 (1:1). Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył filmowym strzałem zza pola karnego 18-letni Kwiecień, który wyprowadził szczeciński zespół na prowadzenia.
Ostatecznie skończyło się stratą punktów, ale gry młody zespół trenera Ozgi nie musiał się wstydzić. Szczególnie w drugiej połowie gospodarze mieli wyraźną przewagę, dążyli do wygrania meczu i niespodziewanie zdominowali lidera. Zabrakło wykończenia, szczęścia i doświadczenia.
Szczecinianie zagrali w bardzo młodym składzie. Średnia wieku wynosiła 18,5 lat. W wyjściowym składzie było aż ośmiu piłkarzy 18-letnich, lub młodszych. Najmłodszy był 17-letni Wędrychowski, który pełnoletność uzyska dopiero w przyszłym roku. Niewiele brakowało, by niedoświadczony zespół ze Szczecina pokusił się o niespodziankę.
Jedynego gola w meczu zdobył piłkarz, dla którego był to dopiero czwarty występ na poziomie trzeciej ligi i już drugi zdobyty gol. To świetna średnia piłkarza, któremu trener Ozga zmienił pozycję z lewego obrońcy na środkowego pomocnika i zaowocowało to drugim z rzędu golem w drugim spotkaniu.
We wcześniejszym meczach z drużynami z czołówki, rezerwy Pogoni przegrywały z kretesem, będąc zespołem zdecydowanie gorszym. Tym razem było inaczej, udało się nawiązać wyrównaną walkę i niewiele brakowało, a udałoby się uzyskać dobry wynik. We wcześniejszych meczach z zespołami z czołówki, drugi zespół Pogoni przegrał z Radunią i Mieszkiem po 0:4.
Mimo dość pozytywnych wrażeń po niedzielnej potyczce trzeba pamiętać o dość kiepskiej serii zespołu portowców. W ośmiu ostatnich meczach wygrali tylko raz, kiedy trzon zespołu stanowiła duża grupa piłkarzy z pierwszego zespołu, a przegrali aż sześć spotkań. W międzyczasie szczecinianie przegrali w ramach Baltic Cup z młodzieżowcami Nordsjealand 1:3. W ostatnich dwóch spotkaniach udało się choć strzelić po jednej bramce, co we wcześniejszych meczach nie zdarzało się. (par)
Fot. R. Pakieser