Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Marzenia się spełniają (ROZMOWA)

Data publikacji: 08 lutego 2017 r. 09:47
Ostatnia aktualizacja: 08 lutego 2017 r. 09:51
Piłka nożna. Marzenia się spełniają (ROZMOWA)
 

Rozmowa z Adrianem Klimczakiem – byłym piłkarzem Chemika Police

19-letni Adrian Klimczak, wychowanek Chemika Police od 1 lipca będzie piłkarzem Arki Gdynia. Piłkarz ma spędzić rundę wiosenną jeszcze w Gryfie Wejherowo. Jesienią w 17 meczach II ligi strzelił cztery gole.

– Dlaczego trafi pan do Arki dopiero w lipcu?

– Z Gryfem mam ważny kontrakt, a Arka nie zdecydowała się na transfer już teraz. Ja to rozumiem, mogę przez ten czas jeszcze zebrać trochę doświadczenia, którego cały czas mi brakuje. Jednocześnie mogę mentalnie przygotować się do dość dużego skoku. Przeskok z drugiej ligi do ekstraklasy to spore wyzwanie.

– Jak w Gryfie przyjęli wiadomość o pana odejściu?

– Z tego co zauważyłem, to wszyscy się cieszą i mi gratulują. Dla klubu to też dobra wiadomość, bo w świat idzie wiadomość, że potrafią dobrze wypromować piłkarza. Nie zapominam jednak, że wychowałem się w Chemiku Police i trochę na miejscowym orliku. Muszę przyznać, że po szkole zamiast siadać do książek, to zawsze zostawałem na boisku bez względu na to, czy byłem już po treningu, czy nie.

– W Gryfie w ciągu 1,5 roku zdobył pan pięć goli i zaliczył dwie asysty. Czy jest pan z tego dorobku zadowolony?

– To nie są jakieś porażające liczby, ale trzeba pamiętać, że trafiłem do Gryfa jeszcze jako junior. Wcześniej grałem w Chemiku na poziomie III ligi i musiało minąć trochę czasu, zanim się przyzwyczaiłem do nowych wymagań. Pomogła mi też zmiana pozycji. W juniorach częściej występowałem na lewej obronie, obecnie gram trochę wyżej, na skrzydle, jest więcej możliwości, gra przynosi więcej frajdy.

– Jak doszło do pana przenosin najpierw z Chemika do Gryfa, a następnie do Arki?

– Grając w Chemiku rywalizowaliśmy z Gryfem na poziomie III ligi. Widać wpadłem w oko ludziom w Wejherowie, którzy po awansie zaproponowali mi najpierw testy, a potem kontrakt. To dla mnie był awans sportowy i szansa, którą jak dotąd udaje mi się wykorzystywać. Jeśli chodzi o Arkę, to jesienią otrzymałem propozycję testów. Oczywiście pojechałem do Gdyni i chyba zaprezentowałem się dobrze, bo po rozmowach z dyrektorem sportowym, trenerem dowiedziałem się, że są mną zainteresowani i żebym czekał na sygnał. Doczekałem się bardzo szybko. Okazuje się zatem, że każde testy przechodzę jak dotąd pozytywnie. Oby tak dalej.

– Uczęszczał pan do piłkarskiego gimnazjum przy ul. Hożej w Szczecinie i chodził do jednej klasy z kolegami z Pogoni: Adamczukiem, Pedą, Gałkowskim, którzy ocierali się o reprezentację. Zazdrościł im pan?

– Jeżeli zazdrościłem, to tylko pozytywnie. Każdy chciałby kiedyś zagrać w reprezentacji, nie było na pewno żadnej zawiści. Grywałem tylko w kadrze województwa, mieliśmy zatem okazję grać z chłopakami z Pogoni w jednej drużynie.

– Z Chemika wywodzi się też Rafał Maćkowski, który kilka lat temu trafił do Pogoni. Dziś to pan jednak jest bliżej występów w ekstraklasie.

– Zobaczymy jak to będzie. Rafał jest moim przyjacielem, znamy się od dzieciństwa i bardzo sobie kibicujemy. Na pewno zagra w ekstraklasie, bo to świetny piłkarz.

– Dziękuję za rozmowę.

(par)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA