Niedziela, 02 listopada 2025 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Mariusz Misiura kibicuje Pogoni, lecz pracuje w Wiśle

Data publikacji: 01 listopada 2025 r. 23:46
Ostatnia aktualizacja: 01 listopada 2025 r. 23:46
Piłka nożna. Mariusz Misiura kibicuje Pogoni, lecz pracuje w Wiśle
Mariusz Misiura z żoną Joyce i córeczką Aleksandrą. Fot. archiwum  

Rozmowa ze szczecinianinem Mariuszem Misiurą, trenerem piłkarzy Wisły Płock

REKLAMA

W poniedziałek o godz. 18 piłkarze ekstraklasowej Pogoni Szczecin zagrają w Płocku z miejscową Wisłą, więc postanowiliśmy porozmawiać z jej trenerem, szczecinianinem Mariuszem Misiurą, który przez 17 lat był związany z Dumą Pomorza, a przez dwa sezony występował w ekstraklasie.

- Będąc beniaminkiem dość długo przewodziliście ligowej tabeli i nadal jesteście w ścisłej czołówce, więc w jakim nastawieniu przystąpicie do rywalizacji z portowcami?

- Nastroje są u nas bojowe, bo choć Pogoń po wyeliminowaniu Legii z Pucharu Polski jest w dobrym momencie, ale my też. Chcemy na dłużej zachować dobre miejsce, jednak twardo stąpamy po ziemi i nie ekscytujemy się nadmiernie, bo za nami dopiero 12 kolejek. Uważam, że jesteśmy silną ekipą, potrafiącą dobrze współpracować i nie zgadzam się z niektórymi przedsezonowymi opiniami, że jesteśmy pierwszym kandydatem do spadku. Po cichu liczyłem, że zawodnicy z całym sztabem trenerskim pokażą, na co nas stać i tak się właśnie dzieje.

- Mecz przeciwko Pogoni jest dla pana czymś szczególnym?

- Nie może być inaczej, bo aż 17 lat byłem związany z klubem z Twardowskiego i tam już od szóstego roku życia wychowywali mnie znakomici trenerzy, jak Włodzimierz Obst, Kazimierz Biela, Zbigniew Danielewicz, Tadeusz Sadurski, Wiktor Mazurek czy Mariusz Kuras. Moi rodzice nadal mieszkają 500 metrów od stadionu Floriana Krygiera, a mój chrześniak gra w Pogoni, więc nic dziwnego, że cały czas kibicuję portowcom, a w obecnym sezonie widziałem wszystkie ich mecze, w tym na dwóch byłem obecny na trybunach i to bardziej jako sympatyk niż szkoleniowiec rywali.

W dalszej części wywiadu można przeczytać o ciekawych sprawach: Pogoni z czasów Sabriego Bekdasa, Lesa Gondora i Antoniego Ptaka, grze w tureckim klubie z... Berlina, awansie do Bundesligi ale kobiecej, pracy trenerskiej w Realu Madryt oraz w Chinach, skąd musiał w pośpiechu uciekać na Filipiny, gdzie został uwięziony w hotelu, a z żoną nie mógł wjechać do Polski; szkoleniowiec ocenia też piłkarzy pozyskanych latem przez Pogoń. (mij)

Więcej na ten temat w poniedziałkowym „Kurierze Szczecińskim” i eKurierze z 3 listopada 2025 r.
REKLAMA

Komentarze

Pamiętam
2025-11-02 07:55:17
Pamiętać też trzeba że to on kilkanaście lat temu doprowadził do upadku ówczesną kobiecą Pogoń
Bobo
2025-11-02 03:09:51
Ciekawa osobowość...pozdrawiam pana Trenera Misiure...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA