Radosław Majdan jest jednym z najsłynniejszych wychowanków Pogoni Szczecin. Był kapitanem drużyny, która 15 lat temu wywalczyłą tytuł wicemistrza Polski, grał w finałowym turnieju mistrzostw świata, spełnił swoje marzenie i zagrał w reprezentacji Polski na stadionie w Szczecinie.
Były bramkarz Pogoni Szczecin uważa, że mistrzem kraju w obecnym sezonie zostanie Legia lub Piast. Dodał, po stronie warszawskiego zespołu są rutyna i doświadczenie, zaś atutem gliwickiej drużyny jest m.in. bezkompromisowość.
Zimą najaktywniejsza na rynku transferowym była Legia. Stołeczny klub wypożyczył z FK Krasnodar obrońcę reprezentacji Polski Artura Jędrzejczyka.
Wzmocnienia Legii
Z Lechii Gdańsk sprowadził innego kadrowicza Ariela Borysiuka (grał już przy Łazienkowskiej w latach 2007-2011), a z VfB Stuttgart - występującego na lewej stronie Adama Hlouska, siedmiokrotnego reprezentanta Czech. Bohaterem najgłośniejszego transferu był jednak Kasper Hamalainen. Fin nie przedłużył kontraktu z Lechem i podpisał umowę z Legią.
- Pierwsze tegoroczne kolejki pokażą, które kluby trafiły z transferami - mówi Radosław Majdan. - W przeszłości wydawało mi się, że "królem polowania" była Lechia Gdańsk, a później okazało się, że pozycja w tabeli i dyspozycja piłkarzy tego nie potwierdziły. Ale oczywiście patrząc na potencjał sprowadzanych graczy, na pewno Legia poczyniła najgłośniejsze transfery. Wspomnę również o Pogoni Szczecin. Wprawdzie nie dokonała wielu transferów, ale sprowadziła Adama Gyurcso. Zobaczymy, jak się zaprezentuje ten pomocnik. Nemanja Nikolic z Legii pokazał, jak świetnie mogą spisywać się u nas reprezentanci Węgier.
Piast, lub Legia
Radosław Majdan od wielu lat nie mieszka już w Szczecinie. Po raz ostatni zagrał w barwach Pogoni w roku 2007 - po 15 latach od swojego debiutu w ekstraklasie. Dziś pracuje w Polonii Warszawa i jest dyrektorem ds. marketingu. Mówi, że ciekawy jest wiosennej dyspozycji Piasta - rewelacji rundy jesiennej.
- Piast w jesiennym meczu z Legią na Łazienkowskiej pokazał, że nieprzypadkowo jest na pierwszym miejscu - ocenia R. Majdan. - To wybiegana drużyna, dobrze ułożona taktycznie, mająca świadomego trenera, który nie zachłystuje się pozycją lidera. Cały czas tonuje nastroje, wiedząc, że do końca jeszcze długa droga. Ale piłkarze Piasta naprawdę dobrze grają w piłkę, fajnie się ich ogląda. Są poukładani na boisku, odważni. Każdy robi to, co do niego należy. Popełniają najmniej błędów. Zbierają żniwo swojego zaangażowania i pracy na treningach.
Mentalność i psychika
Radosław Majdan próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy 5 punktów przewagi Piasta nad Legią ma w ogóle jakieś znaczenie.
- Najtrudniejszym okresem w ekstraklasie jest ostatni miesiąc, może dwa, gdy już widzi się te złote medale na szyjach - kontynuuje wychowanek Pogoni Szczecin. - Ze względów mentalnych to jednak bardzo ciężki moment. Drużyny takie jak Legia są zaznajomione ze stresem. Pamiętam, jak grałem w Wiśle - często zdobywaliśmy mistrzostwo, bo inne drużyny, nawet jeśli mogłyby nawiązać walkę, nie wytrzymywały psychicznie presji. Podsumowując - rutyna może być przewagą Legii, natomiast bezkompromisowość i taka "piłkarska prawda" to z kolei siła Piasta. Jestem ogromnie ciekawy, co z tego zderzenia wyjdzie. Bo nie ma co ukrywać, że mistrzem zostanie Legia lub Piast. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek mógł im zagrozić.
O Lechu i Pogoni
Były piłkarz Pogoni i reprezentacji Polski ustosunkował się również do szans obrońcy tytułu Lecha Poznań.
- Brak Hamalainena to duża strata, odszedł również Barry Douglas - mówi R. Majdan. - Zobaczymy, jak wkomponują się nowi gracze. Swoją drogą i tak uważam, że za to, jak lechici podnieśli się w drugiej części rundy jesiennej, należy im się duży szacunek. Nawet jeżeli nie zajmą pierwszego czy drugiego miejsca, ale zagrają w europejskich pucharach - z racji ligi czy Pucharu Polski - ten sezon będzie dla nich wielką sprawą. Zostanie uratowany po tym, jak bardzo im nie szło na początku.
Wychowanek Pogoni nie omieszkał również skomentować szans Pogoni, czyli klubu, w którym się wychował i któremu praktycznie zawdzięcza najwięcej.
- Zawsze przyglądam się temu zespołowi - nie kryje Majdan. - Chciałbym, żeby zagrał w europejskich pucharach. Trwają rozmowy dotyczące nowego stadionu. Potencjał w Szczecinie jest olbrzymi, dużo ludzi chodzi na mecze. Nowy stadion by się przydał. Na obecnym jeszcze ja grałem, a skończyłem już dość dawno przygodę z piłką.
Górnik się utrzyma
44 letni Majdan prognozuje też na temat drużyn rywalizujących w dolnych rejonach tabeli.
- Myślę, że zabrzanie nie spadną, z takim trenerem, charakterem i potencjałem kibiców - prognozuje Majdan. - Owszem, raz taki spadek mógł się zdarzyć, zresztą my przybiliśmy gwóźdź do ich trumny, gdy wygraliśmy w ostatniej kolejce, ale dzisiaj Górnik jest drużyną, która - myślę - spokojnie da sobie radę. I zrobi to wcześniej niż w ostatniej kolejce.
Majdan nie wierzy też w degradację jego byłego klubu, z którym sięgał po tytuł mistrza Polski i grał w eliminacjach Ligi Mistrzów.
- Nie stawiałbym na to, że krakowanie spadną z ligi - mówi Majdan. - Jestem natomiast ciekawy, jak poradzi sobie Śląsk. Ten zespół jakby nagle rozsypał się od środka. Z lekkim przerażeniem patrzę na to, co się dzieje w tym klubie. Na tę niemoc. Lech potrafił poradzić sobie z kryzysem, natomiast Śląsk wciąż jest daleko w tabeli. Na szczęście dla wrocławian nadszedł koniec rundy i mieli zimę, żeby się odbudować. Przyszedł trener Romuald Szukiełowicz. Znając tego szkoleniowca, doda charakteru drużynie. Na tym Śląsk powinien się opierać, na walce i determinacji.
Kłopoty Podbeskidzia i Termaliki
Według byłego gracza Pogoni kłopoty z utrzymaniem mogą mieć zespoły najmniej medialne i z małymi piłkarskimi tradycjami: Podbeskidzie i Termalica.
- Uważam, że Podbeskidzie, przy całej sympatii do tego klubu za zaangażowanie i walkę, jest drużyną, która będzie bardzo mocno broniła się przed spadkiem - twierdzi Majdan. - I tak naprawdę nie wiem, czy jej się uda. Beniaminek z Niecieczy też może być zaangażowany do końca w walkę o utrzymanie. Zostało trochę meczów, a ten zespół nie ma doświadczenia w ekstraklasie. Zobaczymy, czy nie zabraknie mu rutyny ligowej. Nie wyobrażam sobie, żeby Górnik, Śląsk czy Wisła spadły, aczkolwiek w piłce nie ma nic na pewno. Jeśli ktoś nie potwierdza na boisku zaangażowania i formy sportowej, wtedy utrzymują się teoretycznie słabsze, mniejsze kluby, a spadają te większe.
Fot. R. Stachnik