W piłkarskiej III lidze prowadzący w tabeli Świt Skolwin zagrał gościnnie na boisku przy ul. Kresowej i pewnie wygrał z Notecią, a ponieważ Vineta w Wolinie sprawiła miłą niespodziankę pokonując wiceliderów z Torunia, więc drużyna z północy Szczecina powiększyła przewagę. Wielkie emocje były w derbach województwa w Stargardzie, a rezerwy Pogoni zrehabilitowały się za porażkę sprzed tygodnia i wygrały na wyjeździe, strzelając aż 6 goli z hat-trickiem Adama Frączczaka i trzema bramkami „tureckiej młodzieży".
ŚWIT Skolwin - NOTEĆ Czarnków 3:0 (2:0); 1:0 Szymon Kapelusz (29), 2:0 Adam Ładziak (34 karny), 3:0 Krzysztof Ropski (90+4).
Przed sobotnim meczem, rozgrywanym z konieczności na sztucznej trawie na miejskim obiekcie sportowym przy ul. Kresowej (bo jak powiedział nam prezes Świtu Paweł Adamczak, jeszcze kilka dni wcześniej jedna trzecia stadionu na Skolwinie była zalana wodą), ładnie świecące od rana wiosenne słońce schowało się za chmury i pojawił się porywisty wiatr, doskwierający szczególnie kibicom stojącym na skarpie z choinkami oraz zrywający reklamowe banery. Kibiców było sporo, także szalikowców ze Skolwina i przygotowano dla nich tradycyjne świtowskie kiełbaski z węglowego grilla, które można było nabyć za jedyne 5 zł, a podobno także „na hasło"... Była to pyszna przekąska, a nie kiełbasa wyborcza, choć o tym, że zbliżają się wybory samorządowe, mogliśmy przekonać się także na trybunach i w kuluarach, choćby po licznych ulotkach. Nie zdziwiła nas oczywiście obecność dwójki kandydujących, bo Renata Łażewska i Piotr Czubko są chyba na każdym meczu Świtu...
Przez pierwsze pół godziny obie drużyny wzajemnie się badały i nie było gorących podbramkowych starć, ale przyszło pięć minut, które wstrząsnęło Notecią. Najpierw gola strzelił uderzeniem z woleja Kapelusz, a piłka wpadła do siatki po lekkim rykoszecie. Kilka chwil później Kapelusz został sfaulowany w polu karnym, a pewnym strzałem z jedenastki popisał się Ładziak. Zasłużone zwycięstwo Świtu w doliczonym czasie przypieczętował Ropski.
KP Starogard Gdański - POGOŃ II Szczecin 2:6 (0:2); 0:1 Adam Frączczak (17), 0:2 Kacper Gołębiewski (33), 0:3 Adam Frączczak (50), 0:4 Adam Frączczak (60), 1:4 Mikołaj Chaciński (64), 2:4 Mikołaj Chaciński (69), 2:5 Kamil Jakubczyk (85), 2:6 Antoni Klukowski (90).
Strzelecką kanonadę urządzili sobie zawodnicy drugiego zespołu Pogoni, rehabilitując się za porażkę sprzed tygodnia na własnym boisku. Hat-trickiem popisał się rutynowany Adam Frączczak, a pozostałe gole strzelili zawodnicy, którzy niedawno byli na zgrupowaniu z ekstraklasowym zespołem w tureckim Belek.
- Od początku do końca dominowaliśmy na boisku i cieszę się, że dobrą postawę udokumentowaliśmy także skutecznością strzelecką - powiedział trener Pogoni II Paweł Cretti. - W drugiej połowie gospodarze napędzili się co prawda szybko zdobytymi dwoma golami, ale szybko opanowaliśmy sytuację i w końcówce dorzuciliśmy jeszcze dwie bramki. Nasze zwycięstwo jest bezdyskusyjne, a piłkarze pokazali, że wiedzieli po co wyszli na boisko. Każdy z zawodników miał swój udział w wygranej, także bramkarz Axel Holewiński, który w początkowej fazie meczu, gdy wynik nie był jeszcze przesądzony, wyszedł obronną ręką z sytuacji sam na sam z piłkarzem ze Starogardu Gdańskiego.
VINETA Wolin - ELANA Toruń 1:0 (1:0; 1:0 Szymon Kurczak (45).
Wikingowie z nawiązką zrehabilitowali się za inauguracyjną wyjazdową porażkę sprzed tygodnia z jednym z outsiderów z Luzina i pokonali w Wolinie wicelidera robiąc prezent nie tylko swoim kibicom, ale też liderowi ze Skolwina, a dodajmy, że w Vinecie gra kilku byłych piłkarzy Świtu.
- Rozegraliśmy bardzo dobry mecz i kompletnie zneutralizowaliśmy torunian, którzy nie stworzyli sobie praktycznie ani jednej okazji strzeleckiej - powiedział trener Vinety Przemysław Cecherz. - Jestem pełen podziwu dla swoich piłkarzy, którzy zagrali niemal perfekcyjnie, po zdobytym golu kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, a bramki strzelić mogli jeszcze: Adam Nagórski, Kacper Żmudź i Kacper Kasperowicz. Mecz rozstrzygnął się tuż przed przerwą po rzucie rożnym, gdy torunianie wybili piłkę z pola karnego, a Jakub Maszka posłał ją z powrotem mocną centrą na przedpole Elany, zaś Szymon Kurczak opanował futbolówkę strzelając z 12 metrów i po lekkim rykoszecie uderzenie było, jak to się potocznie mówi, nie do obrony!
BŁĘKITNI Stargard - FLOTA Świnoujście 3:1 (1:1); 0:1 Gabriel Szygenda (8), 1:1 Grzegorz Aftyka (19), 2:1 Grzegorz Aftyka (90), 3:1 Olivier Kliś (90+4).
Wojewódzkie derby drużyn walczących o utrzymanie (bo teoretycznie z III ligi spaść może nawet 7 zespołów) były bardzo zacięte i emocjonujące, a rozstrzygnęły się dopiero w 90. minucie. Spotkanie rozpoczęło się na dobrze przygotowanym przez gospodarzy głównym trawiastym boisku, które jednak z upływem minut robiło się coraz cięższe...
Prowadzenie dość szybko objęli goście, gdy po przechwycie piłki i dośrodkowaniu, Szygenda zdobył gola główką z kilku metrów. Około dziesięć minut później wyrównał Aftyka po rajdzie i strzale z lekkim rykoszetem. Po przerwie zarysowała się przewaga gości znad morza, którzy sporo strzelali i mieli trzy tzw. setki, gdy Szymon Sarbinowski trafił w słupek, a Michał Kwiecień w poprzeczkę, zaś kolejny strzał tego drugiego z linii bramkowej wybił Ariel Wawszczyk. Gospodarze mieli mniej okazji, ale za to byli skuteczniejsi; w 90. minucie Aftyka ograł rywali i strzelił pod poprzeczkę gola dającego prowadzenie, a cztery minuty później, w doliczonym czasie, po wybitej przez wyspiarzy centrze, Kliś z tzw. pierwszej piłki ustalił końcowy rezultat.©℗ (mij)
