Sobota, 27 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Lider kontra beniaminek

Data publikacji: 04 października 2019 r. 16:22
Ostatnia aktualizacja: 04 października 2019 r. 16:36
Piłka nożna. Lider kontra beniaminek
 

Sobotni mecz Pogoni Szczecin z Rakowem Częstochowa będzie ostatnim ligowym spotkaniem przed drugą w rundzie jesiennej przerwą na reprezentację. Raków jest jednym z dwóch klubów ekstraklasy, z którymi Kosta Runjaic jeszcze nie wygrał.

Jeżeli gospodarzem jest lider tabeli, który w dziesięciu meczach przegrał zaledwie raz, a drużyną przyjezdną jest beniaminek ekstraklasy, który na najwyższym poziomie rozgrywkowym gra po raz pierwszy od około ćwierć wieku, w roli gospodarza występuje gościnnie w innym mieście, na dziesięć spotkań przegrał w aż siedmiu, to faworyt wydaje się być łatwy do przewidzenia. Tak jest tylko pozornie.

Pogoń w rywalizacji z zajmującym 13. miejsce Rakowem jest zdecydowanym faworytem, strata jakichkolwiek punktów będzie w tym spotkaniu niespodzianką, jednak nie należy zapominać o okolicznościach, w jakich Pogoń uzyskała dość znaczną dziś przewagę nad niedoświadczonym zespołem z Częstochowy.

Pogoń lideruje w tabeli i z tego powodu należą jej się gratulacje. W kilku spotkaniach portowcom dopisywała fura szczęścia, w składzie mają najlepszego w obecnym sezonie bramkarza w polskiej ekstraklasie, a w ataku powracającego do wysokiej formy Adama Buksę.

Buksa zbiera liczby

23-latek po zamknięciu okna transferowego odzyskał skuteczność i wigor. W czterech ligowych wrześniowych meczach zdobył trzy gole i zaliczył jedną asystę. W każdym spotkaniu uczestniczy w jednym zdobytym golu. Strzelał je w różny sposób – zza linii pola karnego, z rzutu wolnego, z rzutu karnego, natomiast w sytuacji teoretycznie najprostszej, kiedy miał piłkę wyłożoną w polu karnym przez Spiridonovica, fatalnie skiksował, ale wyszła z tego asysta przy dobitce Huberta Matyni.

Pogoń jest drużyną będącą odwrotnością swojego sobotniego rywala. Potrafi wykorzystać słabość przeciwników, umie zdobywać gole w sytuacjach, gdy rywal przechodzi w meczu kryzys, nie stwarza sytuacji zbyt wielu, ale wykorzystuje je i gromadzi punkty.

Raków jest przeciwieństwem Pogoni. To jest zespół, który biorąc pod uwagę poziom, jaki prezentuje, plasuje się zdecydowanie niżej w tabeli, niż na to zasługuje. Raków w kilku spotkaniach sprawiał wrażenie drużyny lepszej, dominującej, mającej przewagę, ale wystarczyło kilka minut nieuwagi, braku koncentracji, doświadczenia i zwycięstwa wymykały się z rąk, padały łupem rywali, którzy prezentowali futbol mniej efektowny, stwarzali mniej sytuacji i wyglądali gorzej.

Tak było w dwóch ostatnich meczach tej drużyny przeciwko Wiśle Płock i Piastowi Gliwice. Raków w tych spotkaniach prowadził grę, pierwszy strzelał gola, chciał zdobywać kolejne, ale ostatecznie mecze, w których prezentował się na boisku korzystniej, przegrywał i to w końcówce.

Pogoń pragmatyczna

Pogoń takie mecze rozgrywała w poprzednim sezonie, obecnie jest bardziej pragmatyczna, choć chcielibyśmy, żeby do znakomitych wyników doszła też bardziej poukładana taktycznie gra, aby nie było sytuacji, że niemal po każdym spotkaniu najlepszym piłkarzem Pogoni mianujemy Dantego Stipicę.

Chorwacki bramkarz jest jednym z dwóch piłkarzy Pogoni w obecnym sezonie, którzy nie opuścili boiska nawet na minutę. W pięciu na dziesięć meczów otrzymał od naszej redakcji maksymalną notę, w trzech kolejnych meczach ta nota była tylko nieznacznie gorsza. Po prostu wtedy nie był aż tak bardzo potrzebny i niepokojony przez rywala. Takie mecze należały jednak do mniejszości.

To jest piłkarz co do którego mieliśmy przed rozpoczęciem sezonu największe obawy, a okazał się transferem najbardziej wystrzałowym z bardzo wielu dokonanych w kilku ostatnich latach. To tylko pokazuje, jak dużym ryzykiem obarczone są zagraniczne transfery piłkarzy co do których nie ma praktycznie żadnej pewności odnośnie do ich dyspozycji i przydatności.

Raków jest w obecnym sezonie jedynym zespołem w ekstraklasie, który nie zremisował jeszcze meczu. Trzeba pamiętać, że zdołał pokonać takie drużyny jak Lechia czy Jagiellonia. Tą drugą Raków ograł na jej boisku, bliski tego był też w konfrontacji z mistrzem Polski z Gliwic, prowadził też wyrównany i toczony na wysokim poziomie mecz z Lechem.

Raków wypracowuje sytuacje

Przeciwko Pogoni na pewno też zagra z wiarą w wygraną, choć kilka ostatnich niepowodzeń na pewno mogą odbić się ujemnie na psychice piłkarzy, którzy mają jednak małe doświadczenie w piłkarskiej ekstraklasie. Choć oba zespoły dzieli aż dwanaście miejsc w tabeli, Pogoń wywalczyła aż o dwanaście punktów więcej, to statystyki pokazują, że to Raków częściej dochodzi do pozycji strzeleckich i wyprzedza pod tym względem portowców bardzo wyraźnie.

Raków wypracował dotąd 22 pozycje strzeleckie, podczas gdy Pogoń takich pozycji wypracowała najmniej ze wszystkich drużyn w ekstraklasie – zaledwie dwanaście. Do wykreowanej pozycji nie zalicza się rzutów karnych, strzałów oddanych z dystansu, a Pogoń w ostatnich spotkaniach właśnie w ten sposób zdobywała gole, które dawały punkty.

Raków atakuje śmielej, stwarza prawie dwa razy więcej sytuacji, ale ich nie wykorzystuje. Różnica poziomów pomiędzy obu drużynami nie jest zatem aż tak bardzo przygniatająca, jak pokazuje to tabela. Ta różnica wynika z indywidualności, które Pogoń ma w swoim składzie (Stipica, Buksa), a Raków bazuje na kolektywie.

Pogoń będzie musiała jednak zagrać zdecydowanie lepiej niż w pierwszej połowie meczu z Jagiellonią. Poziom zaprezentowany w pierwszych 45 minutach białostockiego spotkania nie może się powtórzyć, bo limit szczęścia i sprzyjających okoliczności też ma swoje granice. Chcielibyśmy zobaczyć Pogoń nie tylko zwycięską, ale też dominującą i przeważającą od samego początku meczu. ©℗

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA