Eliminacje piłkarskich mistrzostw świata. Polska – Dania 3:2 (2:0)
Bramki: 1:0 Lewandowski (20), 2:0 Lewandowski (36, karny), 3:0 Lewandowski (47), 3:1 Glik (49, samobójcza), 3:2 Poulsen (69).
Żółte kartki: Cionek (Polska), Schmeichel, Eriksen (Dania).
Sędziował: Gianluca Rocchi (Włochy).
Widzów: 56 811.
Polska: Fabiański - Piszczek, Glik, Cionek, Jędrzejczyk - Błaszczykowski (89, Peszko), Krychowiak, Zieliński, Milik (46, Linetty), Grosicki (74, Rybus) - Lewandowski.
Dania: Schmeichel - Kjær, Christensen, Vestergaard (82, Delaney) - Ankersen, Kvist, Højbjerg, Eriksen, Durmisi - Fischer (75, Sisto), Jørgensen (46, Poulsen).
Polscy piłkarze odnieśli pierwsze zwycięstwo w eliminacjach do mistrzostw świata. Pokonali w Warszawie Danię, która może być naszym głównym konkurentem do zajęcia pierwszego miejsca w grupie.
Wynik wskazuje, że mecz był wyrównany i dramatyczny. Był na pewno w drugiej połowie nerwowy, choć nic na to nie wskazywało po sytuacji, w której Lewandowski zdobył swoją trzecią bramkę i wyprowadził drużyne na prowadzenie 3:0.
Po raz kolejny nasz zespół potrafi lepiej wejść w mecz od przeciwnika, uzyskuje prowadzenie, ale nie umie tej przewagi utrzymać. Tym razem udało się wygrać, bo ta przewaga była już rzeczywiście bardzo duża, ale we wcześniejszych spotkaniach z Kazachstanem, Portugalią i Szwajcarią już tak nie było.
Polska reprezentacja, podobnie jak w wymienionych wcześniej meczach kapitalnie zaprezentowała się przed przerwą. Nasz zespół w pierwszych 45 minutach oddał 10 strzałów, z których połowa była celna.
Świetnie dysponowany był wychowanek Pogoni Szczecin Kamil Groscicki. Tylko w pierwszej połowie 28-letni skrzydłowy oddał jeden celny strzał, wykonał cztery celne podania w pole karne rywala i trzy otwierające. Dwa z nich zakończyły się golami. Najpierw sytuacje wykorzystał Lewandowski, a następnie faulowany w polu karnym był Milik.
Ten sam Grosicki w drugiej połowie nie dawał jednak rady pomóc drużynie, gdy ta znajdowała się w defensywie. To po jego bardzo pasywnej postawie Duńczycy zdobyli drugiego, kontaktowego gola, przez co mecz zrobił się nerwowy i wymknął się spod kontroli.
Utrzymanie koncentracji przez cały mecz staje się poważnym problemem naszej reprezentacji, bo sytuacja powtarza się już w czwartym kolejnym spotkaniu. Rywale dość pewnie wygrali ze słabeuszami: Rumunia ograła 5:0 Armenię, a Czarnogóra w takim samym stosunku Kazachstan. Straty punktów po wpadce z Kazachstanem wciąż są wykluczone. ©℗ Wojciech Parada