III-ligowe derby pomiędzy rezerwami Pogoni Szczecin, a Chemikiem Police zakończyły się wygraną gospodarzy 2:1 (1:1) po golach Frączczaka i Kusmierka dla gospodarzy, oraz Protasenki dla gości. Mecz stał na dobrym poziomie, a zwycięstwo miejscowych było zasłużone. To była drużyna lepsza szczególnie po przerwie.
W szczecińskim zespole zabrakło przebywających na zgrupowaniach juniorskich: Grobelnego, Wędrychowskiego i Kozłowskiego. Szczególnie brak dwóch ostatnich odbił się na jakości gry w pierwszej połowie. Goście przed przerwą byli drużyną lepszą, częściej przebywali na połowie rywala, a efektem był gol Protasenki, który dobił swój strzał z rzutu karnego wybroniony przez Bursztyna.
21-letni bramkarz Pogoni nie był jedynym piłkarzem pierwszego zespołu, który wzmocnił zespół trenera Crettiego. Prócz niego szansę gry dostali: Hubert Matynia i Adam Frączczak. Ten ostatni wraca do regularnych treningów po kontuzji, natomiast pozycja Matyni jest w obecnym sezonie bardzo słaba i potwierdził to sobotni pojedynek, który nie był dobry w wykonaniu 24-letniego lewego obrońcy.
Występ Frączczaka był o tyle lepszy, że zdobył wyrównującego gola. Znalazł się w odpowiednim miejscu w polu karnym po tym, jak Brzozowski wybronił strzał Starzyckiego. Poza tym 32-latek nie zaprezentował dobrej formy, raczej niczym się wyróżniał, a kilka jego prób rozegrania kończyło się stratami.
Pogoń zaimponowała po przerwie, kiedy zepchnęła gości z Polic do głębokiej defensywy. Rywal nie potrafił się przeciwstawić, ograniczał się do obrony. Pogoń lepiej wytrzymała mecz kondycyjnie. Zademonstrowała kilka efektownych i kombinacyjnych akcji na połowie rywala, w których uczestniczyli: Smoliński, Kalenik i Cichoń, czyli najlepiej prezentujący się piłkarze w zespole szczecinian.
W drużynie Chemika zaprezentował się 40-letni wychowanek Pogoni Szczecin Bartosz Ława, który na pewno nie imponował już szybkością, ale pod względem celności podań, czucia przestrzeni i radości z gry na pewno jeszcze długo pozostanie niedoścignionym mistrzem dla wielu graczy nawet o 20 lat młodszych. (par)
Fot. R. Pakieser