Piątkowy mecz Pogoni Szczecin z Wisłą w Płocku rozpocznie ostatnią kolejkę w piłkarskiej ekstraklasie przed reprezentacyjną przerwą. Ponieważ szczecinianie swój następny mecz mają zaplanowany na 31 marca, oznacza to, że będą mieli najdłuższą przerwę, trwającą aż 16 dni.
W tym czasie można wiele nadrobić, poprawić, bo ostatni mecz z Zagłębiem pokazał, że Pogoń po kilku efektownie rozegranych spotkaniach potrafi bardzo szybko zejść na poziom jeden z najniższych w ekstraklasie. Niedzielna przegrana nastąpiła w fatalnym stylu, nieprzystającym do czołowej drużyny ekstraklasy.
Podopieczni trenera Runjaica podejmowani będą przez zespół broniący się przed degradacją, jednak wcale nie będą w tym spotkaniu faworytami. Wisła była bardzo blisko pokonania Lechii Gdańsk na jej stadionie. Właściwie to sędzia odebrał gościom wygraną, dyktując rzut karny po sytuacji absolutnie do tego nieupoważniającej.
Wcześniej Wisła po dramatycznym meczu ograła na własnym boisku Cracovię, a nie umiał tego zrobić żaden inny zespół od 10 listopada ubiegłego roku. Wisła pechowo przegrała w Białymstoku, tracąc gola w doliczonym czasie gry, będąc przez całe spotkanie drużyną lepszą, stwarzającą większe zagrożenie. Pechowo przegrała też inauguracyjny w tym roku mecz z Legią Warszawa.
Pogoń musi zagrać lepiej
Na pewno nie jest to drużyna zasługująca na tak niskie miejsce w tabeli, a Pogoń będzie musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, żeby nie przegrać po raz drugi z rzędu i podać w wątpliwość nie tylko swoje medalowe aspiracje, ale również te związane z awansem do grupy mistrzowskiej.
Żeby awansować do czołowej ósemki, potrzeba do końca sezonu zasadniczego zdobyć około sześciu punktów. Pogoń może tego dokonać w pięciu meczach, dotąd punktowała z nieco wyższą średnią na jedno spotkanie, jednak trzeba pamiętać, że rywali będzie miała z górnej półki, między innymi trzy najlepsze zespoły dwóch ostatnich sezonów: Legię, Jagiellonię i Lecha.
Ponadto z pięciu kończących sezon zasadniczy meczów aż trzy rozegrane zostaną na wyjeździe, gdzie drużyna czuje się zdecydowanie gorzej, choć dwa ostatnie pojedynki jakby przeczyły tej teorii. Z ostatnich dwóch spotkań Pogoń wygrała na wyjeździe i przegrała u siebie.
Pogoń zagra w Płocku w nieco przemeblowanym składzie. Z powodu żółtych kartek pauzować będzie Podstawski i tak naprawdę nie ma kim zastąpić tego piłkarza. Nie było takiej możliwości już we wcześniejszych meczach, w których 24-latek spisywał się kiepsko, zdecydowanie gorzej niż w meczach rundy jesiennej.
Bez wzmocnień w okienku zimowym
Pogoń dorobiła się mocnej i ciekawej drużyny, jednak chyba nie przystąpiła do rundy wiosennej z mocnym postanowieniem ataku na pozycje medalowe, bowiem zamiast wzmocnić się, to osłabiła się na środku defensywy, a w ofensywie dokonała wzmocnień niejako pozornych.
Ani Santeri Hostikka, ani Jin Izumisawa nie stanowią obecnie żadnej alternatywy, uczą się jedynie sposobu grania drużyny, a mamy już za sobą pięć tegorocznych spotkań, a przed sobą jeszcze dwanaście najważniejszych meczów w sezonie, w których absencji spowodowanych kontuzjami, kartkami będzie na pewno więcej.
Klub postanowił nie korzystać z usług Tomasza Hołoty, ale w jego miejsce nie pozyskał żadnego wartościowego piłkarza. Dziś zatem mamy do czynienia z sytuacją, że pauzującego za kartki Podstawskiego nie ma kto zastąpić, bo nie ma w drużynie piłkarza występującego na jego pozycji, mającego kwalifikacje do gry w ekstraklasie.
Trener Runjaic będzie zmuszony do przestawienia niektórych piłkarzy, pewnie dokona jeszcze innych korekt. Być może od samego początku zagra powołany do młodzieżowej reprezentacji Polski Sebastian Kowalczyk. Spośród wszystkich graczy rezerwowych, nasz wychowanek wygląda na takiego, któremu najbardziej zależy na odmianie losów niepomyślnie układającego się spotkania.
Powrót Kowalczyka?
Brakuje mu czasem jakości, decydujące bywają dość skromne warunki fizyczne, jednak to z Kowalczykiem w wyjściowym składzie Pogoń osiągała w rundzie jesiennej najlepsze wyniki. To z nim w wyjściowej jedenastce wygrała siedem na osiem rozegranych spotkań, w których 20-latek zdobył swojego premierowego gola w ekstraklasie i do tego dołożył dwie asysty.
Mocno zagrożony wydaje się występ od pierwszej minuty Ikera Guarrotxeny. Bask nie daje drużynie tego, czego oczekiwaliśmy. Spodziewaliśmy się, że z mocniejszym akcentem wcieli się w rolę jednego z liderów, ale tak się nie dzieje.
Zawodnik w rundzie wiosennej zdobył jedną bramkę, ale w czterech na pięć rozegranych spotkań schodził z boiska w trakcie gry, trzy razy jako pierwszy, dwa razy bardzo wcześnie. Jeżeli szkoleniowiec będzie szukał zmiany personalnej, dodatkowego impulsu, to zamiana Guarrotxeny na Kowalczyka wydaje się tą najbardziej spodziewaną.
Pogoń w rundzie jesiennej odniosła nad Wisłą Płock swoje najbardziej efektowne zwycięstwo w obecnym sezonie. Pokonała rywala aż 4:0. Po tym meczu pracę w roli trenera stracił Dariusz Dźwigała. Pod wodzą Kibu Vocuny Wisła stara się grać bardziej nowocześnie, jest zespołem lepiej zorganizowanym co nie przekłada się jeszcze na dobre wyniki, ale częściej widać to po sposobie gry.
Pogoń po raz ostatni wygrała w Płocku w meczu ekstraklasy 18 lat temu. Pokonała gospodarzy 4:1. To był sezon, w którym szczecinianie wywalczyli wicemistrzostwo Polski, a płocczanie pod wodzą Dariusza Wdowczyka spadli z ekstraklasy. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser