Beniaminek Kotwica Kołobrzeg z przewagą dziesięciu punktów nad drugą w tabeli Polonią Warszawa przewodzi drugoligowej stawce. Wielu kibiców jest zachwycona dobrą postawą drużyny znad morza, choć w klubie trochę inaczej podchodzą do tematu.
- Czy jesteśmy zaskoczeni aktualną pozycją? I tak i nie. Nie, dlatego, że wiem jak duże działania podjął prezes Adam Dzik, aby stworzyć nowy sztab szkoleniowy, zbudować zespół, odnowić zaplecze menedżerskie klubu i wraz z tym stworzyć nową jakość. To przynosi wymierne efekty. A zaskoczony pozytywnie jestem, bo wiem jak nieprzewidywalny potrafi być futbol i ile czasami szczęścia potrzeba, aby osiągnąć sukces - mówi dyrektor Kotwicy Łukasz Bednarek.
Po czternastu kolejkach Kotwica ma na swoim koncie 35 punktów, a jej bilans to 11 zwycięstw, dwa remisy i tylko jedna porażka, poniesiona z Olimpią Elbląg (0:2). Zespół z Kołobrzegu ma najmniej straconych bramek (11) i obok drużyny KKS Kalisz najwięcej strzelonych (27), więc pozycja lidera II ligi - nie jest dziełem przypadku.
- Obecne miejsce w tabeli zawdzięczamy odpowiedniej organizacji, zaangażowaniu, szerokiej ławce, kibicom, a przede wszystkim sztabowi szkoleniowemu z dobrze dobranymi ludźmi. Oprócz pierwszego trenera Marcina Płuski doskonałą pracę robią także pozostali członkowie zespołu. Drugi trener Grzegorz Białek to świetny fachowiec, tak samo jak Dominik Tomczak - analityk odpowiedzialny za rozpracowywanie drużyn przeciwnych i jednocześnie kierownik drużyny. To osoby, dla których ta praca to jednocześnie pasja. Nieraz w klubie spędzają więcej czasu niż w domu, a pomysł zatrudnienia Marcina Płuski to majstersztyk prezesa Adama Dzika. Niektórzy eksperci nie dowierzali, gdy z poprzednim sztabem nie przedłużono umów. Dziś są zaskoczeni, że Kotwica osiąga takie wyniki - wyjaśnia przyczyny dobrych rezultatów kołobrzeżan Łukasz Bednarek.
W poprzednim sezonie Kotwica grała jeszcze w III lidze, a awans uzyskała w ostatniej kolejce, korzystając z porażki Olimpii Grudziądz, którą prowadził wspomniany trener Płuska. Olimpia grała dobrze i efektownie. Grudziądzanie strzelili najwięcej goli spośród wszystkich drużyn, rywalizujących w 2 grupie III ligi. Mieli też najlepszą defensywę, czyli podobnie jak teraz Kotwica pod jego wodzą. Na pewno jest różnica pomiędzy II a III ligą, choć zespoły, które w ostatnich latach wygrywały III ligę w naszym regionie, po pierwszym sezonie zajmowały czołowe miejsca w II lidze, a w barażach biły się o awans do I ligi (Radunia Stężyca, KKS Kalisz). Podobna sytuacja może być teraz z Kotwicą Kołobrzeg, która walczy o bezpośrednią promocję i już teraz jest gotowa grać na zapleczu ekstraklasy. Stadion jaki posiada, jest jednym z najpiękniejszych w naszym województwie.
- Zarówno organizacyjnie, jak i sportowo różnica między ligami jest bardzo duża. To szczebel centralny. Każdy mecz jest transmitowany, a taktyka drużyn zupełnie inna. Myślę, że jesteśmy gotowi na awans. Mamy nawet instalację podgrzewanej murawy, ale nie była dotąd jeszcze używana - chwali się obiektem w Kołobrzegu dyrektor Kotwicy.
W klubie nie ukrywają sportowych ambicji. Do końca rundy jesiennej pozostały już tylko trzy kolejki i nawet jakby Kotwica przegrała wszystkie spotkania, to i tak pozostanie liderem rozgrywek II ligi.
- Cel minimum został już osiągnięty, bo po meczu z Górnikiem Polkowice, jako beniaminek zapewniliśmy sobie utrzymanie. Jednak najważniejszym celem jest historyczny awans do I ligi. Zdajemy sobie sprawę, że zawsze może przyjść zmęczenie, wkraść się gorszy okres, ale nawet Barcelona wszystkiego nie wygrywa. Mamy jednak nadzieję, że dzięki stworzonym w klubie warunkom, doskonałej pracy sztabu szkoleniowego, zaangażowaniu zawodników i magicznej atmosferze, która wytworzyła się wokół Kotwicy w tym sezonie, tak się nie stanie. Nasi kibice "KOTWA FANS", w każdym meczu napawają nas tą nadzieją i są oni naszym dobrym „dopingiem” - mówi o najbliższej przyszłości Łukasz Bednarek.
Jak są wyniki, to jest dobra atmosfera, a frekwencja na stadionie dopisuje. Najwięcej kibiców 2815 obejrzało mecz z Siarką Tarnobrzeg.
- W Kołobrzegu wszyscy jesteśmy jedną rodziną. To nasze hasło. Gdy grałem tutaj w latach 2002-2005 wartością dodaną było to, że klub jest w mieście nadmorskim. Pamiętam, że inni piłkarze nam tego zazdrościli. Kołobrzeg przez te lata wypiękniał i niesamowicie się rozwinął. Przed sezonem aplikowało do nas ponad 150 zawodników i każdy chciał grać w Kołobrzegu. Magia Kotwicy działa, a zwycięstwa podgrzewają atmosferę i sprawiają, że dziś "Kotwa" jest na ustach całej piłkarskiej Polski - Obrazuję atmosferę panującą w klubie Ł. Bednarek.
Nie w każdym spotkaniu Kotwica była zespołem lepszym, ale potrafiła je wygrać. Przykładowo, grając u siebie z drużyną GKS-u Jastrzębie sprawiedliwszym rezultatem byłby remis, ale beniaminek wygrał 1:0. O wyniku zadecydowała skuteczność, szersza ławka rezerwowych, ale też szczęście, które w piłce nożnej jest potrzebne. W tej rundzie nie brakowało również dramatycznych spotkań z udziałem Kotwicy.
- Mecz, który przeszedł do historii i zostanie na długo zapamiętany w Kołobrzegu, to domowe spotkanie z Siarką Tarnobrzeg. Goście do 70. minuty prowadzili 2:0, a w dodatku nasz podstawowy zawodnik otrzymał czerwoną kartkę. Trener dokonał trzech zmian i strzeliliśmy bramkę kontaktową, kibice dodali nam sił i zespół tak się nakręcił, że wygraliśmy 3:2. Podobny mecz rozegraliśmy na wyjeździe z rezerwami Lecha Poznań, gdzie padł taki sam rezultat. Dla Kotwicy niemożliwe nie istnieje - zakończył Łukasz Bednarek.
11. października na Walnym Zebraniu Członków Stowarzyszenia Miejskiego Klubu Piłkarskiego Kotwica, ponownie prezesem Zarządu wybrany został dotychczasowy sternik klubu Adam Dzik.
Paweł REICHELT