Wyniki i gra Pogoni w ostatnich dwóch miesiącach są imponujące. Szczeciński klub stoi przed szansą wejścia na poziom, na jakim nie znajdował się od wielu lat, po powrocie do ekstraklasy w roku 2012 na pewno nie.
Architektem sportowego postępu jest Kosta Runjaic, trener już dziś w Szczecinie bardzo szanowany i doceniany, ale chyba jeszcze nie przez wszystkich w kraju. To nie jest trener, który pracował w Niemczech w znanych i topowych klubach Bundesligi. Gdyby tak było, to nigdy nie trafiłby do ostatniej drużyny w polskiej ekstraklasie.
To jest jednak szkoleniowiec, który pracując w klubach w niższych klasach rozgrywkowych w Darmstadt, MSV Duisburg, Kaiserslautern i TSV 1860 Monachium, miał bardzo duży wpływ na rozwój karier całej plejady piłkarzy występujących obecnie głównie w Bundeslidze, ale też w Premier League, grających w reprezentacji Niemiec, ale też w reprezentacji Węgier oraz całej rzeszy młodzieżowych reprezentantów Niemiec.
Łącznie tych piłkarzy zebrało się jedenastu, sumując, wszyscy są warci obecnie ponad 70 mln euro, niektórzy grają w aktualnej edycji Ligi Mistrzów lub Ligi Europy, trzech z nich wycenianych jest na siedmiocyfrowe kwoty w euro.
Drugi wynik punktowy w historii
Runjaic pracuje w Szczecinie rok, pod względem średniej zdobytych punktów na jedno spotkanie jest obecnie w historii Pogoni trenerem numer 2 – za Bogusławem Hajdasem pracującym w Pogoni ponad 40 lat temu (biorąc pod uwagę tylko tych szkoleniowców, którzy prowadzili pierwszy zespół Pogoni w przynajmniej 30 spotkaniach).
Runjaic wypracował w 36 meczach średnią zdobytych punktów na poziomie 1,53. To jest lepiej od najbardziej utytułowanych szkoleniowców w historii Pogoni: Leszka Jezierskiego i Eugeniusza Ksola, którzy pracowali jednak znacznie dłużej, narażeni byli też na kryzysy i słabsze okresy w dziejach klubu.
Wiele wskazuje na to, że Runjaic wkrótce może też wyprzedzić w tym względzie Hajdasa. Pracując przez 12 miesięcy w Pogoni, wprowadził na wyższy poziom kilku najbardziej zdolnych młodych piłkarzy. Między innymi Jakuba Piotrowskiego, na którym klub zarobił dotąd rekordowe pieniądze, a gdyby się nie pospieszył, to mógł latem przyszłego roku wyciągnąć znacznie więcej.
Powołanie do reprezentacji Polski otrzymali w poniedziałek: Adam Buksa i Hubert Matynia, miejsce w wyjściowym składzie Pogoni wywalczyli młodzieżowcy, piłkarze trafiający do pierwszej drużyny z zespołu juniorów i rezerw: Sebastian Walukiewicz i Sebastian Kowalczyk, jedynym niepełnoletnim piłkarzem z dwucyfrową liczbą meczów w ekstraklasie jest natomiast Adrian Benedyczak.
Postęp szczecińskiej młodzieży
Gigantyczny postęp tych wszystkich piłkarzy to w dużej mierze zasługa Runjaica, który specjalnie nie cacka się z młodymi piłkarzami, jest nawet czasem dla nich bardzo surowy, ale jak widać uczciwość w postępowaniu popłaca, każdy z nich otrzymał swoją szansę i świetnie ją wykorzystuje, bo zdecydowanie lepiej zorganizowany jest cały zespół.
Wszystko wskazuje na to, że Runjaic może doprowadzić szczeciński klub do niespotykanego od wielu lat poziomu, ale też pomóc w indywidualnej karierze piłkarzom, jak to miało miejsce w przeszłości na bardzo trudnym niemieckim rynku piłkarskim.
Runjaic w latach 2010-12 pracował w Darmstadt. Tam spotkał takich piłkarzy, jak: Danny Latza i Hanno Behrens. Ten pierwszy jest środkowym pomocnikiem, występuje obecnie w Mainz, ten drugi jest środkowym obrońcą i gra obecnie w Nuernberg. Ten pierwszy wyceniany jest na 4,5 mln euro, ten drugi na 3 mln euro.
Latza do Darmsadt trafił z drugiej drużyny Schalke 04 i dopiero po wspólnej pracy z Runjaicem poszedł wyżej – najpierw do Bochum, a następnie do Mainz, w którym występuje już czwarty sezon. Behrens natomiast trafił do Darmstadt z rezerw Hamburger SV i dopiero stamtąd do Nuernberg, w którym gra już czwarty sezon.
Młodzieżowiec z Duisburga wart 5 mln euro
Runjaic po odejściu z Darmstadt przeniósł się do MSV Duisburg, w którym trafił na 19-letniego obrońcę Andre Hoffmanna, dziś zawodnika Fortuny Duesseldorf, który po pół roku pracy z Runjaicem został za 800 tys. euro sprzedany do Hannover 96 i był podstawowym reprezentantem niemieckiej młodzieżówki wycenianym na 5 mln euro.
Lata 2013-15 to okres pracy w największym jak dotąd klubie Kaiserslautern. Runjaic miał za zadanie awansować do Bundesligi, nie wykonał tego zadania, ale wypromował aż sześciu młodzieżowych reprezentantów Niemiec, późniejszych graczy najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech.
Willi Orban i Kerim Demirbay występują obecnie w klubach rywalizujących w Lidze Mistrzów i Lidze Europy, mają pewne miejsce w swoich zespołach, są podstawowymi zawodnikami i reprezentantami swoich krajów.
Orban w latach młodzieńczych grał dla reprezentacji Niemiec, a od października obecnego roku jest reprezentantem Węgier i jednocześnie kolegą reprezentacyjnym świetnie znanego w Szczecinie Adama Gyurcso.
Syn Polki kapitanem RB Lipsk
Ojciec Orbana jest Węgrem, a matka Polką. Orban jest środkowym obrońcą, kapitanem RB Lipsk, wycenianym na 15 mln euro. W młodzieżowej reprezentacji Niemiec rywalizował o miejsce w składzie między innymi z takimi piłkarzami, jak: Ginter, Can, Sule i przegrywał tę rywalizację.
Demirbay jest obecnie graczem Hoffenheim wycenianym na 12 mln euro, ale z całą pewnością można założyć, że już latem przyszłego roku kosztować będzie znacznie więcej. Bitwę o pozyskanie tego piłkarza rozpoczęli dwaj europejscy giganci: Liverpool i Bayern Monachium.
Demirbay w ubiegłym roku grał w reprezentacji Niemiec podczas turnieju o Puchar Konfederacji. Wystąpił w wyjściowym składzie przeciwko drużynie Kamerunu i wraz ze swoim bardziej rozreklamowanym rówieśnikiem Julianem Draxlerem kierował grą drużyny ówczesnych mistrzów świata.
W latach młodzieńczych nie mógł się zdecydować na wybór reprezentacji. Z pochodzenia jest Turkiem i na przemian grywał w młodzieżowych reprezentacjach Turcji i Niemiec.
Obrońcą, który w drużynie Kaiserslautern kierowanej przez Kostę Runjaica, a także niemieckiej młodzieżówce stanowił konkurencję dla Orbana, był Dominik Heintz, który trzy i cztery lata temu wygrywał rywalizację z Orbanem, pojechał z reprezentacją Niemiec na finałowy turniej młodzieżowych mistrzostw Europy do Słowacji, zajął w nich trzecie miejsce, ale dziś jest graczem mniej cenionym, choć też klasowym. Wyceniany jest na 7,5 mln euro i jest podporą Freiburga.
Strzelał tylko u Runjaica
W sezonie 2013/14 podstawowym napastnikiem, najlepszym strzelcem drużyny Kaiserslautern był Simon Zoller, który sezon zakończył z 13 trafieniami i 2 asystami. Zaowocowało to kontraktem do FC Koeln, w którym nigdy nie osiągnął takiej formy jak pod wodzą Kosty Runjaica. Zoller dziś jest wyceniany na 3 mln euro, co jak na napastnika nie jest zbyt wiele.
W reprezentacji młodzieżowej rocznika 1993-95 występował kolejny gracz Kaiserslautern, prawy obrońca Jean Zimmer. Dziś jest graczem Fortuny Duesseldorf wycenianym na 2 mln euro. W angielskiej Premier League gra natomiast lewy obrońca Chris Loewe mający w obecnym sezonie 10 występów na boiskach Premier League.
Runjaic w ciągu dwóch lat nie zrobił z Kaiserslautern awansu, ale pracował w tym okresie z sześcioma piłkarzami, którzy trafili później do Bundesligi, grali w Lidze Mistrzów, młodzieżowej reprezentacji Niemiec, w Lidze Europy i nawet w Premier League.
Ostatnim klubem, w którym Runjaic pracował, był TSV 1860 Monachium. To nie był z punktu widzenia trenerskiego udany dla niego czas, jednak spotkał tam dwóch 19-latków: Felixa Udokhariego i Floriana Neuhausa – dziś graczy niemieckiej Bundesligi.
21-letni kandydaci na igrzyska olimpijskie
Ten pierwszy jest środkowym obrońcą, synem nigeryjskich emigrantów, sprzedanym w ubiegłym roku do Wolfsburga i wycenianym dziś na 8 mln euro. Neuhaus natomiast został sprzedany do Borussi Moenchengladbach, w której jako środkowy pomocnik bryluje, wyceniany jest na 10 mln euro.
Obaj już dziś warci są ogromne pieniądze, choć prawdziwa kariera piłkarska dopiero przed nimi, są na razie zaledwie młodzieżowymi reprezentantami Niemiec, kandydatami do udziału w igrzyskach olimpijskich w Tokio, żaden wychowanek Runjaica w tej imprezie jeszcze nie uczestniczył.
Kosta Runjaic miał też w Kaiserslautern do czynienia z polskimi piłkarzami; Kacprem Przybyłko, Mateuszem Klichem i Jakubem Świerczokiem. Żaden z nich jednak nigdy nie zbliżył się poziomem sportowym ani piłkarskiej wyceny do wymienionych wyżej niemieckich graczy, których prowadził i w dużym stopniu przyczynił się do rozwoju ich karier. ©℗
Wojciech PARADA