W 17. kolejce ekstraklasy piłkarze Korony zagrają w sobotę na własnym boisku z Pogonią Szczecin. Kielecki zespół, który wygrał dwa ostatnie spotkania, zamierza kontynuować zwycięską passę.
- Chcemy pójść za ciosem – zapewnił obrońca Rafał Grzelak.
Komplet punktów w dwóch ostatnich spotkaniach sprawił, że atmosfera i nastroje w kieleckiej drużyny zmieniły się nie do poznania. Piłkarze, chwaleni za grę w meczu z Zagłębiem Lubin, zamierzają walczyć o kolejne zwycięstwo.
- Te ostatnie mecze mocno nas podbudowały. Chcemy pójść za ciosem i kontynuować zwycięską ścieżkę – podkreślił Grzelak.
W sobotę Korona podejmie na własnym boisku Pogoń Szczecin, która pokonała Wisłę Kraków aż 6:2.
- Nie zrobiło to na mnie wrażenia – zapewnił obrońca Korony. - Mecz meczowi nie jest równy. Portowcom wyszło to spotkanie. Strzelili sześć bramek i co z tego? My patrzymy na siebie, chcemy mieć swój styl i niezależnie z kim gramy chcemy dominować.
Bartoszek nie wystraszył się
Ostatnia wygrana zespołu ze Szczecina nie przestraszyła także Macieja Bartoszka.
- Sześć strzelonych bramek - na pewno robi wrażenie, ale myślę, że większe na Pogoni zrobił nasz wynik z Zagłębiem – odparł w swoim stylu trener Korony.
Przed meczem z Pogonią w bojowym nastroju jest także Vanja Markovic. Ostatnie spotkania mocno podbudowały serbskiego piłkarza Korony, który dobrą postawą wywalczył sobie w końcu miejsce w pierwszej jedenastce.
- Zawsze powtarzałem, że trzeba dostać szansę - mówi pomocnik Korony. - Wchodząc na 10, 15 minut trudno pokazać swoje możliwości. Za mną trudne dwa lata, w końcu dostałem się do pierwszego składu. Dam z siebie wszystko, aby to trwało jak najdłużej.
Zmiana pozycji
W meczu z Zagłębiem Grzelak zagrał na lewej obronie, swojej ulubionej pozycji.
- Zawsze mówiłem, że wcześniej czy później będę chciał grać na lewej obronie - ocenił piłkarz. - Jestem do niej stworzony. Nie jestem do końca z siebie zadowolony z ostatniego spotkania, ale z meczu na mecz powinno to wyglądać lepiej.
Kieleccy kibice zastanawiają się, w jakim ustawieniu wyjdą ich ulubieńcy na mecz z Pogonią. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że zwycięskiego składu się nie zmienia, ale Bartoszek łamał nie takie zasady.
- Proszę sobie przypomnieć, jak to wyglądało w moim poprzednim klubie - zwraca uwagę szkoleniowiec. - Ciężko było przewidzieć, w jakim składzie zespół wyjdzie na następne spotkanie. Wszystko zależy przede wszystkim od aktualnej dyspozycji piłkarzy, a także stylu gry rywala.
Spotkanie Korony z Pogonią Szczecin rozpocznie się w Kielcach w sobotę o godz. 15.30. (par)
Fot. R. Pakieser