W meczu zamykającym piątą kolejkę ekstraklasy piłkarze Korony podejmą w poniedziałek wicelidera tabeli Pogoń Szczecin.
- To bardzo groźny zespół, ale w tym meczu interesują nas tylko trzy punkty – powiedział pomocnik kielczan Erik Pacinda.
Kieleccy piłkarze rozpoczęli sezon od wyjazdowej wygranej z Rakowem Częstochowa, ale w następnych trzech spotkaniach zdobyli tylko jeden punkt. Tydzień temu Korona przegrała w Krakowie z Cracovią, ale zdaniem Pacindy końcowy wynik nie do końca oddaje to, co działo się na boisku.
- W tym meczu pokazaliśmy się naprawdę z dobrej strony, ale nie przełożyło się to na punkty. Mieliśmy przynajmniej trzy dobre sytuacje, aby strzelić gola, ale to się nam nie udało. Sami straciliśmy bramkę i wtedy nasza gra nie wyglądała już tak dobrze jak wcześniej – mówił o meczu z zespołem trenera Michała Probierza słowacki pomocnik.
Kielecki zespół w dotychczasowych spotkaniach znacznie lepiej prezentował się w pierwszych 45 minutach tych pojedynków. Jednak zdaniem trenera Gino Lettieriego nie wynika to z tego, że jego zawodnikom brakuje już sił.
- W meczu z Rakowem biegaliśmy i walczyliśmy przez 90 minut. Z Legią przegraliśmy nie dlatego, że odstawaliśmy fizycznie, czy byliśmy słabszym zespołem, ale przez nieuwagę straciliśmy w ostatnich minutach gola. Trzeba jednak przyznać, że w spotkaniu z Arką ostatnie 30 minut w wykonaniu mojej drużyny mnie też nie przypadły do gustu. Z Cracovią ciężko się gra, kiedy musi się gonić wynik. Trener Probierz tak ustawił zespół, że bardzo trudno było wywalczyć tam choć jeden punkt – tłumaczył szkoleniowiec.
Dodał, że gdyby w tych pojedynkach jego zespół w pierwszej połowie strzelił bramkę, to mógł je wygrać.
- Gdybyśmy wykorzystywali te sytuacje, które sobie stworzyliśmy, mielibyśmy na swoim koncie znacznie więcej punktów. Wtedy i drugie połowy wyglądałyby inaczej. Tak naprawdę przegrywaliśmy po indywidualnych błędach zawodników. To nie wynika z niezgrania zespołu, tylko z pojedynczych piłkarzy, którzy w danym momencie nie zareagowali na boisku tak, jak powinni – podkreślił Lettieri, który zwrócił też uwagę na zachowanie jego piłkarzy przy stałych fragmentach gry, po których kielczanie stracili trzy z czterech bramek.
- Tak naprawdę wyjaśnienie tego problemu jest bardzo proste. Musimy się po prostu skupić na tym, żeby każdy z piłkarzy był skoncentrowany do ostatnich sekund meczu, po to żeby wykonać ustalone założenia taktyczne. Wtedy nie będziemy w ten sposób tracić bramek – wyjaśnił trener Korony, który musi się liczyć z tym, że w spotkaniu z Pogonią nie będzie miał do dyspozycji Ognjena Gnjatica i Adnana Kovacevica.
- Pierwszy z nich na razie nie trenuje z drużyną, tylko indywidualne. Musimy być bardzo ostrożni przy jego wprowadzaniu w grę, ponieważ miał naderwany jeden z mięśni. Nie możemy przyspieszyć procesu rekonwalescencji. Lepiej natomiast wygląda sytuacja jeśli chodzi o Kovacevica. Ma co prawda problemy mięśniowe, ale w jego przypadku dwa, trzy dni lżejszych treningów powinny przynieść poprawę. Dlatego liczymy, że nam pomoże w tym meczu – powiedział Lettieri, który nie ukrywa, że jego zespół w poniedziałkowym spotkaniu czeka trudna przeprawa.
- W ekstraklasie nie ma łatwych spotkań. Przykład Lecha, który przegrał u siebie 1:3, najlepiej to pokazuje. Spodziewamy się trudnego pojedynku, na pewno nie będzie to łatwiejszy mecz niż z Cracovią. Pogoń od dwóch sezonów gra w bardzo podobnym składzie, są to zawodnicy zgrani ze sobą, tworzą drużynę, która jest groźna dla każdego – charakteryzował zespół ze Szczecina włoski trener.
Podobnego zdania jest również Pacinda, ale pomocnik Korony zapewnił, że jego zespół w tym meczu interesuje tylko zwycięstwo.
- To bardzo groźny zespół, ale wszystko jest w naszych rękach. Jeśli pokażemy to na co nas stać, to trzy punkty zostaną w Kielcach – dodał słowacki piłkarz.
Spotkanie Korony z Pogonią Szczecin rozpocznie się w Kielcach w poniedziałek o godz. 18. (pap)
Fot. R. Pakieser