Piłkarze Pogoni Szczecin rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu. Klub postarał się o wzmocnienia, drużyna w porównaniu z rundą jesienną ma być mocniejsza, kilku piłkarzom za niespełna pół roku kończą się umowy. Mogą już dziś podpisywać kolejne. Jak dotąd nie ma chętnych na usługi takich piłkarzy.
Nic nie wiadomo o tym, jakoby Adrian Henger, Ricardo Nunes, Rafał Murawski, czy Adam Frączczak podpisali w styczniu umowy mające wejść w życie od 1 lipca. Z wyjątkiem Hengera są to piłkarze, którzy od wielu lat stanowią siłę szczecińskiego zespołu.
Frączczak jest w Pogoni od siedmiu lat, Murawski od czterech, natomiast Nunes od ponad trzech. Może się okazać, że w rundzie jesiennej następnego sezonu żadnego z nich nie zobaczymy już w szczecińskim zespole. Każdy z nich jest piłkarzem po trzydziestce, każdy najlepsze lata gry ma najprawdopodobniej za sobą. Klub wiążąc się po raz kolejny z piłkarzami zasłużonymi, ale jednak mało perspektywicznymi popełnia spore ryzyko.
Sentyment złym doradcą
Czasem przeważa sentyment. Prezes Jarosław Mroczek publicznie w wywiadzie przyznał, że z Adamem Frączczakiem łączą go nie tylko więzy na linii pracodawca – pracownik, ale znacznie bliższe. Również o Rafale Murawskim zawsze wypowiadał się w superlatywach ceniąc nie tylko jego klasę sportową, ale też sposób bycia.
Raczej nie należy się spodziewać, żeby Pogoń miała po raz kolejny przedłużyć umowę z Rafałem Murawskim. To jest piłkarz, który jesienią skończy 37 lat, w polskiej ekstraklasie już w minionej rundzie jesiennej nie było piłkarza starszego z wyłączeniem bramkarzy i środkowych obrońców.
Murawski w ubiegłym roku miał duży problem z regularną grą na dużej intensywności, przedłużanie z nim umowy ostatnim razem było decyzją kontrowersyjną, raczej sam piłkarz nie będzie już zainteresowany kontynuowaniem kariery piłkarskiej, zasłużył na pewno na godne pożegnanie, ale chyba już nie na kolejny kontrakt, choć dopiero runda wiosenna pokaże jego wartość sportową.
Nunes rywalizuje z Matynią
Niepewna jest przyszłość Ricardo Nunesa. To piłkarz bardzo lubiany i szanowany przez szczecińskich kibiców, podstawowy gracz w rundzie jesiennej, mający jednak zniżkę formy pod koniec sezonu. Mocno naciska na niego 22-letni Hubert Matynia, który przed kontuzją umiał już wygrywać rywalizację z byłym reprezentantem RPA.
Już wiosną zapowiada się na ostrą rywalizację pomiędzy tymi piłkarzami. Jeżeli wygra ją Polak, to Nunes raczej na kolejny sezon w Pogoni już nie zostanie. Wszystko wskazuje jednak na to, że w rundzie wiosennej stanie się trzecim w historii klubu obcokrajowcem, któremu w barwach Pogoni uda się zagrać 100 razy na poziomie ekstraklasy. Dziś tych występów skompletował 96.
Frączczak był naszym najlepszym piłkarzem w końcówce rundy jesiennej, ale nie grał tak dobrze we wcześniejszych meczach, gdy trenerem był Maciej Skorża. Na pewno pomogła mu zmiana pozycji. Jeżeli kapitan portowców utrzyma dyspozycję z końcówki poprzedniego sezonu, pomoże utrzymać drużynę w ekstraklasie, to z całą pewnością zasłuży na kolejny kontrakt. Jeżeli grać będzie jedynie za zasługi i nazwisko, to wtedy nie należy mieć sentymentów, a bliższa znajomość z prezesem nie powinna w profesjonalnym klubie mieć na to wpływu.
Delev i Drygas
Wymienionym piłkarzom umowy kończą się za niespełna pół roku. Na nich klub już na pewno nie zarobi. Są jednak tacy, którym umowa kończy się 30 czerwca 2019 roku. Dobrze zagrana runda wiosenna może oznaczać ostatnią szansę na sprzedanie takiego piłkarza i zarobek dla klubu. W kolejnych okienkach transferowych takich szans może już nie być.
W Pogoni jest obecnie aż siedmiu graczy, którym umowa kończy się 30 czerwca 2019 roku. Trzech z nich, to podstawowi zawodnicy, absolutnie filary drużyny: Spas Delev, Kamil Drygas i Cornel Rapa. Wszyscy wzmocnili portowców latem 2016 roku, podpisali trzyletnie umowy. To było najbardziej udane okienko transferowe w ostatnich latach.
W teorii na pewno najbliżej zagranicznego transferu jest Delev. To piłkarz grający regularnie w reprezentacji Bułgarii, ale wiosną nie ma eliminacyjnych spotkań, są tylko towarzyskie, a w nich trudniej o korzystne zaprezentowanie się.
Delev w tym roku kończy już 29 lat, tak wiekowych piłkarzy kluby zagraniczne raczej nie kupują, prędzej skusiłyby się kluby spoza Europy, ale Delev musiałby zdecydowanie poprawić indywidualne statystyki. W rundzie jesiennej zdobył dwa gole, nie zaliczył żadnej asysty, imponował ambicją, wolą walki, ale takimi atrybutami raczej nie skusi żadnego bogatego klubu chcącego mieć bułgarskiego skrzydłowego w składzie.
Przeszłość w Turcji i Hiszpanii
Delev w swojej karierze występował już w Turcji i Hiszpanii. Do tureckiego Mersin został wytransferowany za kwotę miliona euro. Miał jednak wtedy 23 lata, za sobą regularne występy w fazie grupowej Ligi Europy, dziś od tamtych wydarzeń jest już bardzo daleko, gra w zespole broniącym się przed spadkiem z bardzo słabej europejskiej ligi, więc otrzymanie miliona euro za tego samego, ale o sześć lat starszego piłkarza pozostaje jedynie w sferze marzeń zakładając jednocześnie, że Bułgar wreszcie solidnie przepracuje okres przygotowawczy i uniknie pechowych zdarzeń losowych.
Dość niespodziewanie pierwszoplanową postacią w rundzie jesiennej był Kamil Drygas. To piłkarz od Deleva o dwa lata młodszy, też ma za sobą występy w Lidze Europy, ale też dość dawno temu. Jeżeli Drygas wiosną jeszcze poprawi swoją grę, a stać go na to, to nawet w wieku 27 lat może latem stać się ciekawą transferową opcją i piłkarzem, na którym Pogoń w najbliższym czasie może zarobić najszybciej.
To jest piłkarz, za którego Zawisza Bydgoszcz pięć lat temu zapłacił 150 tys euro, Pogoń niespełna dwa lata temu chciała za niego Zawiszy zapłacić tyle samo, ale do gotówkowej transakcji nie doszło i piłkarz trafił do Pogoni rok później na zasadzie wolnego transferu. Dziś to jest piłkarz dojrzalszy, ale jednak głównie z zadaniami defensywnymi, a za takich zbyt wiele się nie płaci.
Prawi obrońcy bez ofert
Cornel Rapa to w tej chwili jeden z najbardziej utytułowanych graczy w szczecińskim zespole, grał w Lidze Mistrzów, Lidze Europy, reprezentacji Rumunii, ale Pogoń jest dopiero jego pierwszym zagranicznym klubem, a transfer dokonał się już po zamknięciu okna transferowego co oznacza, że rumuński prawy obrońca mimo znakomitego piłkarskiego CV nadmiaru ofert nie miał.
Pozostali piłkarze, którym kończą się kontrakty 30 czerwca 2019 roku to: Łukasz Załuska, David Niepsuj, Łukasz Zwoliński i Sebastian Kowalczyk i raczej trudno liczyć na to, że ktoś z nich podczas najbliższego lata zostanie z zyskiem sprzedany. Wiele wskazuje, że to będą w rundzie wiosennej piłkarze raczej drugoplanowi. Zawodnicy tej klasy raczej dograją do końca kontraktów, choć Kowalczyk, to dopiero melodia przyszłości i może jeszcze wystrzelić z formą.
Przykłady Wojciecha Golli czy Mateusza Matrasa pokazują, że nawet wybijający się piłkarze w szczecińskiej drużynie mają problem, by zainteresować sobą markowe kluby. Zainteresowanie pojawia się dopiero wtedy, gdy piłkarzom kończą się umowy, a te w przypadku Deleva czy Drygasa obowiązywać będą jeszcze 1,5 roku. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser