Po ostatnim zwycięstwie w meczu na szczycie w Sosnowcu z Czarnymi, tym razem szczecinianki sprawiły swoim sympatykom niemiłą niespodziankę, bo uległy na Karłowicza z łódzkimi uczennicami, które przypomnijmy, w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu pokonały u siebie GKS Katowice, co dało Pogoni mistrzostwo Polski...
Orlen Ekstraliga piłkarek nożnych: POGOŃ Szczecin - UKS SMS Łódź 0:1 (0:1); 0:1 Daria Sokołowska (16).
POGOŃ: Natalia Radkiewicz - Alicja Dyguś (85 Androniki Michalopulu), Julia Brzozowska, Kinga Bużan, Weronika Szymaszek - Zofia Giętkowska (75 Agnieszka Garbowska), Martyna Brodzik (85 Karolina Łaniewska), Alexis Legowski (75 Natalia Oleszkiewicz), Luana Zajmi (60 Emilia Zdunek), Jaylen Crim - Kornelia Okoniewska
Przez cały mecz aktualne mistrzynie Polski ze Sczecina miały dużą przewagę, ale cofnięte do głębokiej defensywy łodzianki broniły się z dużą determinacją, a miały też trochę szczęścia, bo po jednej z nielicznych akcji ofensywnych już w 16. minucie po dobrze rozegranym rzucie rożnym i strzale z pierwszej piłki, objęły prowadzenie, którego nie oddały już do końca.
Napór szczecinianek przybrał na sile w drugiej połowie, w której Pogoń wypracowała sobie sporo podbramkowych sytuacji, ale ani razu nie zdołała umieścić piłki w łódzkiej siatce. UKS SMS ograniczył się natomiast do dwóch groźnych kontr, po których wysokim kunsztem musiała popisać się nasza bramkarka Radkiewicz.
- Mieliśmy sporą przewagę, a rywalki głęboko się broniły, ale trzeba też uczciwie stwierdzić, że graliśmy za wolno i rozpoczęliśmy pojedynek ospale, lecz w dalszej części pojedynku, a szczególnie po przerwie, gra podopiecznych trenera Piotra Łęczyńskiego była już żywsza, w efekcie czego było sporo podbramkowych sytuacji i tylko bramek zabrakło... - w skrócie podsumował zawody prezes kobiecej Pogoni Artur Dmowski.©℗
(mij)