Piłkarze III-ligowych rezerw Pogoni Szczecin doznali w niedzielę najbardziej dotkliwej porażki na własnym boisku odkąd wrócili na ten szczebel rozgrywek sześć lat temu. Przegrali z drużyną KP Starogard 0:4 (0:3) będąc drużyną zdecydowanie słabszą, mającą problem z wymianą kilku podań w środkowej strefie boiska.
W zespole Pawła Sikory wystąpiło kilku piłkarzy mających na swoim koncie mecze w ekstraklasie: Niepsuj, Walukiewicz, Kowalczyk, Kort i Listkowski. Żaden z nich nie pokazał na boisku umiejętności wyższych od swoich rywali. W wielu fragmentach meczu zademonstrowali formę nawet poniżej III-ligowego poziomu.
Spodziewaliśmy się, że w wyniku bardzo słabej dyspozycji w Warszawie Rapy i Rudola ich ewentualni następcy, a obecnie dublerzy: Niepsuj i Walukiewicz wykażą się formą pozwalającą na dokonanie już w najbliższym meczu zmiany na newralgicznych pozycjach w pierwszej drużynie. Po niedzielnym meczu można ocenić, że trener Runjaic będzie zmuszony na szukaniu innych rozwiązań.
Mecz był bolesną lekcją dla trzech szczecińskich 18-latków. Benedyczak, Żurawski i Walukiewicz, to piłkarze z rocznika 2000, ten ostatni zadebiutował nawet w meczu ekstraklasy w Warszawie. W niedzielę przekonaliśmy się, jak wiele im jeszcze brakuje, by walczyć o miejsce w składzie pierwszej drużyny szczególnie wtedy, gdy znajdują się pod presją, kryją w polu karnym.
W przeszłości bywało już, że drużyna rezerw Pogoni doznawała wysokich porażek, ale przeważnie wynikały one z faktu, że młody zespół grał wysoko, atakował, budował akcje i narażał się na kontry.
W niedzielę goście wygrali, bo zdominowali szczecinian, długimi okresami nie pozwalali im nawet na wymianę podań na własnej połowie, zmuszali do błędów, niecelnych podań, wypychali umiejętnie portowców jak najdalej od własnej bramki i byli skuteczni przy stałych fragmentach gry. (par)
Fot. R. Pakieser