Ekstraliga piłkarek nożnych: OLIMPIA Szczecin - AZS PWSZ Wałbrzych 0:6 (0:2); 0:1 Fabova (22), 0:2 Fabova (26), 0:3 Miłek (55 karny), 0:4 Kowalczyk (62), 0:5 Zając (89), 0:6 Rapacka (90).
OLIMPIA: Pastusiak - Oleszkiewicz (35 Radochońska), Sirant, Michalczyk, Łaniewska - Bińkowska, Böhm, Witczak (65 Wiązowska), Shahbazyan - Sudyk (89 Przelicka), Ratajczyk
Mocno przemeblowana latem Olimpia, bez kilkunastu grających wiosną zawodniczek oraz z wieloma nowopozyskanymi piłkarkami, w sobotę na inaugurację ekstraligi na bocznym boisku Pogoni przy ul. Twardowskiego wysoko przegrała z czołowym polskim zespołem, z którym niedawno w sparingu także uległa, ale w niższych rozmiarach, bo 0:3. Przypomnijmy, że przed rokiem na inaugurację szczecinianki także zmierzyły się z wałbrzyskimi olimpijkami, przegrywając 2:5, ale nie przeszkodziło im to później awansować do Grupy Mistrzowskiej.
Toczone w upale spotkanie od początku rozgrywane było pod dyktando zespołu gości, w którym w pierwszej połowie szczególnie wyróżniała się Fabova, a w ciągu czterech minut strzeliła dwie bramki, które praktycznie ustawiły dalszy ciąg pojedynku.
Gdy po zmianie stron Miłek z rzutu karnego podwyższyła rezultat, mecz praktycznie był rozstrzygnięty, a kolejną bramkę zdobyła rezerwowa Kowalczyk, kilkanaście sekund po wejściu na boisko. Piłkarki Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej z Wałbrzycha dobiły rozbitą Olimpię, w samej końcówce strzelając jeszcze dwa gole.
- Wałbrzyski AZS zwyciężył zasłużenie, kontrolując przebieg boiskowych wydarzeń przez cały mecz, a o straconych przez nas bramkach zadecydowały indywidualne błędy naszych zawodniczek - powiedział drugi trener Paweł Osuch. - Drużyna gości prowadziła grę, a my ograniczaliśmy się do kontrataków i mieliśmy podbramkowe okazje, ale ani razu nie udało się umieścić piłki w siatce. AZS PWSZ to trudny przeciwnik, tym bardziej, że nasz zespół jest po przebudowie i potrzebujemy czasu by się zgrać. ©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser
