Trener Kazimierz Moskal poważnie zastanawia się, czy w niedzielnym meczu z Zagłębiem w Lubinie nie wystawić w ataku od pierwszej minuty 19-letniego Seiya Kitano kosztem starszego o cztery lata Łukasza Zwolińskiego.
Obsada pozycji napastnika, to obecnie największy problem w drużynie Pogoni. Łukasz Zwoliński zawodzi od dawna – praktycznie od początku rundy wiosennej. W tym roku zagrał w 19 spotkaniach i zdobył 2 gole. To przerażająco mało.
Trener Moskal musi szukać alternatywy, bo klub nie zamierza dokonywać kolejnych transferów. Szkoleniowiec musi radzić sobie z piłkarzami, których ma do dyspozycji, a pole manewru nie wydaje się zbyt duże.
Kitano pozostawił po sobie dobre wrażenie w ostatnim pojedynku ze Śląskiem. Wykonał dwa otwierające podania. Jedno właśnie do Zwolińskiego, drugie do Deleva. Oba niewykorzystane przez piłkarzy, których notowania przed rozpoczęciem sezonu były zdecydowanie wyższe od młodego Japończyka.
Kitano wiosną występował w III-ligowych rezerwach i przeżywał istne katusze w meczach, w których rywale grali bezpardonowo, a jego zespół miał kłopot z płynnym rozgrywaniem piłki. Mimo to pozyskany zimą Japończyk zakończył rundę z pięcioma golami. Cztery z nich zdobył, jako zmiennik.
Z 13 rozegranych spotkań tylko w trzech wychodził na boisko w podstawowym składzie. Mimo to był najskuteczniejszym piłkarzem rezerwowej drużyny Pogoni w rundzie wiosennej.
To co prawda tylko III liga, która stawia zdecydowanie mniejsze wymagania, niż ekstraklasa, ale Japończyk pokazał, że umie sobie radzić w różnych sytuacjach i nawet w swojej premierowej rundzie w kraju z innego kontynentu potrafił sobie piłkarsko poradzić znakomicie.
Kto wie, czy drużyna rezerw grałaby obecnie w III lidze, gdyby nie właśnie filigranowy Japończyk, którego gole zawsze decydowały o zwycięstwach, a wiosną nie było ich zbyt wiele.
Rezerwy Pogoni wygrały wiosną sześć spotkań i w czterech z nich decydujące gole zdobywał Kitano – trzy razy w końcówkach spotkań po wejściu na boisko w roli rezerwowego.
Kitano w poniedziałkowym meczu ze Śląskiem rozegrał niespełna 30 minut, ale wykonał tyle samo celnych podań, co grający prawie trzy razy dłużej Łukasz Zwoliński. Miał więcej celnych podań w pole karne przeciwnika (2:1) i tyle samo kontaktów w polu karnym rywala (2:2).
Kitano w obecnym roku strzela gola średnio co mniej więcej 100 minut, a Zwoliński średnio co 500 minut. W niedzielę okaże się, czy trenerowi Moskalowi nie zabraknie odwagi. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser