Niedziela, 17 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Kariery juniorskich medalistów

Data publikacji: 12 lutego 2020 r. 18:18
Ostatnia aktualizacja: 12 lutego 2020 r. 18:18
Piłka nożna. Kariery juniorskich medalistów
 

Młodzieżowe drużyny Pogoni Szczecin, począwszy od roku 2012, regularnie zdobywają medale juniorskich mistrzostw Polski. Od roku 2012 wywalczyli ich siedem – dwa srebrne i dwa brązowe są dziełem juniorów starszych. Srebrny medal wywalczyli juniorzy młodsi, a trampkarze starsi mają na koncie srebrny i brązowy medal.

Do sukcesów tych przyczynili się piłkarze z roczników 1993–2004. Dziś są to piłkarze w przedziale wiekowym 16–27 lat. Większość z nich weszła w wiek seniorski. W każdym zespole byli gracze szczególnie wybijający się ponad przeciętność. Niektórzy z nich poradzili sobie w piłce seniorskiej bardzo dobrze.

W roku 2012 juniorzy Pogoni zdobyli brązowy medal mistrzostw Polski juniorów, a pierwszoplanowymi postaciami byli: Łukasz Zwoliński, Mateusz Lewandowski i Sebastian Rudol. Dwaj pierwsi mieli już wtedy za sobą debiut w pierwszej drużynie, Rudol trenował już w pierwszym zespole, był podstawowym zawodnikiem reprezentacji juniorów młodszych, która wywalczyła brązowy medal mistrzostw Europy.

Dziś Zwoliński jest zawodnikiem Lechii Gdańsk. Na poziomie ekstraklasy i najwyższej ligi chorwackiej rozegrał łącznie 174 mecze, w których zdobył 40 goli. Dokładając do tego 35 spotkań rozegranych w I lidze i 8 zdobytych goli, to wychodzi, że wychowanek Pogoni zagrał już w ponad 200 spotkaniach na poziomie lig centralnych i zdobył prawie 50 goli. Ten dorobek może być jeszcze pokaźniejszy, piłkarz jest w sile wieku i na pewno ma jeszcze swoje ambicje i sportowe pragnienia.

150 meczów Lewandowskiego

Mocno wykoleiła się kariera Mateusza Lewandowskiego, ale piłkarz może się pochwalić grą w trzech klubach ekstraklasy, występach we włoskiej Serie B i dorobkiem 150 spotkań na poziomie ekstraklasy, I ligi i Serie B. Obecnie zawodnik jest graczem I-ligowego Radomiaka z dużymi szansami na awans, ale musi wyleczyć kontuzję.

Rudol na poziomie ekstraklasy zagrał w Pogoni 130 meczów, podczas półrocznego pobytu w rumuńskim Sepsi wystąpił w zaledwie siedmiu spotkaniach, a obecnie uczestniczy w ambitnym projekcie Widzewa Łódź i zamierza z nim powrócić najpierw do pierwszej ligi, a następnie do ekstraklasy. Łącznie na poziomie centralnym zaliczył prawie 150 spotkań, czyli podobnie jak Lewandowski.

O karierach Zwolińskiego, Lewandowskiego czy Rudola powiedziano w przeszłości wiele złego, jednak wszyscy w komplecie zdołali przebić się do dorosłej piłki i wciąż w niej funkcjonują. Na swój dorobek musieli zapracować na boisku i mieć zaufanie u kilku szkoleniowców.

W roku 2014 Pogoń powtórzyła wynik juniorskiej drużyny z roku 2012 i również wywalczyła brązowe medale. Z tamtej drużyny do dużej, dorosłej piłki zdołali się przebić Hubert Matynia i Dawid Kort. Ten pierwszy przez cały czas występuje w Pogoni Szczecin i otrzymał nawet powołanie do reprezentacji Polski, ale nie zdołał w niej zadebiutować.

Nasz lewy obrońca w rundzie jesiennej zdobył swoje pierwsze gole w ekstraklasie, ma na koncie 92 mecze na tym poziomie rozgrywek, więc prawdopodobnie podczas rundy wiosennej rozegra mecz numer 100. Dołączy zatem do wymienionych wcześniej graczy, którzy też ponad 100 razy grali w polskiej ekstraklasie.

Pokrętna droga Korta

Dużo bardziej pokrętna jest kariera wychowanka Pogoni, rodowitego szczecinianina Dawida Korta, który w tym roku skończy 25 lat, a ma już za sobą grę w dwóch klubach ekstraklasy, trzech klubach I ligi i epizodyczne występy w lidze greckiej.

Kort łącznie na boiskach ekstraklasy, I ligi i ligi greckiej zagrał w 133 meczach, zdobył 18 goli i zaliczył 17 asyst. W ekstraklasie ma na koncie 79 rozegranych spotkań, obecnie jest jednym z liderów I-ligowej Miedzi Legnica i z całą pewnością mocno liczy jeszcze na powrót do ekstraklasy, bo tam jest jego miejsce, a nie na jej zapleczu.

W roku 2016 Pogoń wywalczyła wicemistrzostwo Polski, przegrywając finał z Legią Warszawa. Z tamtej drużyny wybiło się jak dotąd najwięcej piłkarzy. Jakub Piotrowski został nawet sprzedany za 2 mln euro do belgijskiego Genk, gdzie jego kariera mocno przyhamowała, ale nie zmienia to faktu, że były pomocnik Pogoni ma na koncie tytuł mistrza Belgii, debiut w fazie grupowej Ligi Europy i zdobytą bramkę.

Obecnie próbuje odbudować się w słabszym klubie z belgijskiej Jupiler League Beveren. W tym roku skończy 23 lata, ma za sobą udział w finałowym turnieju młodzieżowych mistrzostw Europy, występy w polskiej ekstraklasie zakończył na 37 meczach, w belgijskiej Jupiler League ma 12 zaliczonych meczów i 13 razy grał w polskiej I lidze. Łącznie jest to ponad 60 spotkań. Biorąc pod uwagę skalę talentu piłkarza, powinno tych meczów być więcej.

Ponad 100 meczów Listkowskiego

Aż 108 występów łącznie na boiskach ekstraklasy i I ligi zaliczył już kolejny srebrny medalista mistrzostw Polski juniorów z roku 2016 Marcin Listkowski, który dopiero w niedzielnym meczu w Płocku zdobył swoją pierwszą bramkę na boiskach ekstraklasy. Piłkarz ma duży potencjał, jest obecnie młodzieżowym reprezentantem Polski i wciąż wiąże się z nim określone nadzieje.

Świetnie na boiska ekstraklasy wprowadził się Sebastian Kowalczyk, który na tym poziomie rozegrał już 60 spotkań, zdobył w najwyższej klasie rozgrywkowej cztery gole, zaliczył siedem asyst, jest kapitanem zespołu i idolem szczecińskiej młodzieży. Modelowa kariera piłkarza, wychowanka miejscowych dzielnic.

W drużynie z roku 2016 byli jeszcze Damian Pawłowski i Gracjan Jaroch. Ten pierwszy w rundzie jesiennej zadebiutował w ekstraklasie w barwach broniącej się przed degradacją Wisły Kraków, rozegrał w niej siedem spotkań, ale wiosnę rozpoczął od ławki rezerwowych. Ma dopiero 21 lat, jeszcze w następnym sezonie będzie młodzieżowcem, więc ma czas na pokazanie potencjału i możliwości.

Jaroch wciąż do ekstraklasowej piłki się przebija, ale jest jej coraz bliżej. 22-latek na boiskach I i II ligi rozegrał już 70 spotkań, ale dopiero w rundzie jesiennej ubiegłego roku stał się piłkarzem bardziej rozpoznawalnym. W drużynie liderującej w I lidze Warcie Poznań zdobył jesienią siedem goli, dołożył do tego dwie asysty i stał się fundamentalną postacią jednego z głównych kandydatów do awansu. Jest przykładem młodego piłkarza, który zasługuje na szanse w ekstraklasie bardziej od 30-letnich obcokrajowców.

Żurawski i Benedyczak

W roku 2017 juniorzy Pogoni powtórzyli osiągnięcie swoich starszych kolegów i również zostali wicemistrzami Polski. Z tamtej drużyny w ekstraklasie zadebiutowało dwóch najmłodszych piłkarzy Maciej Żurawski i Adrian Benedyczak.

Ten pierwszy zagrał jak dotąd tylko w jednym meczu na poziomie ekstraklasy. Był to incydentalny występ w meczu kończącym poprzedni sezon. W rozwoju tego piłkarza mocno przeszkadzają liczne urazy i pech związany z nieszczęśliwym wypadkiem samochodowym na początku stycznia, który wyeliminował młodego piłkarza z przygotowań do sezonu.

Benedyczak trzy sezony temu był zaledwie piłkarzem rezerwowym, jeszcze juniorem młodszym, który ustępował miejsca starszemu o rok Aronowi Stasiakowi. Potem stał się jedynym w ekstraklasie niepełnoletnim piłkarzem z dwucyfrową liczbą rozegranych spotkań w ekstraklasie. Obecnie jest na wypożyczeniu w I-ligowym Chrobrym Głogów, zdobył jesienią dla tej drużyny dwa gole, ale na swoją prawdziwą szansę w ekstraklasie wciąż musi pracować.

Dwa lata temu młodzi piłkarze Pogoni zdobyli dwa medale – srebrny wywalczyli juniorzy młodsi z rocznika 2001 i 2002, a brązowy trampkarze starsi z rocznika 2003 i 2004. Z tej starszej drużyny w ostatnim zgrupowaniu pierwszej drużyny w Belek uczestniczyło aż pięciu zawodników: Jędrzej Grobelny, Michał Kwiecień, Kryspin Szcześniak, Kacper Cichoń i Kacper Smoliński.

Transfery do Włoch i Hiszpanii

Żaden z nich nie debiutował jeszcze w ekstraklasie. Zagrał natomiast rok młodszy od nich Marcel Wędrychowski, który też był częścią drużyny wicemistrzów Polski juniorów młodszych sprzed dwóch lat, jej wiodącą postacią. Graczami tego zespołu byli też rówieśnicy Wędrychowskiego, którzy po tamtym sezonie wyjechali do klubów włoskich Jakub Iskra, który trafił do SPAL Ferrara i Hubert Idasiak, który jest obecnie piłkarzem Napoli.

Dwa lata temu brązowy medal mistrzostw Polski juniorów młodszych wywalczyli trampkarze starsi, a do pierwszego zespołu trafiło już czterech piłkarzy tamtej drużyny. Debiut w ekstraklasie ma już zaliczony Kacper Kozłowski, natomiast na zgrupowaniach pierwszej drużyny byli: Hubert Turski, Nikodem Sujecki i Filip Balcewicz. Wykupieniem Turskiego wyrażał zainteresowanie francuski Nantes.

Do juniorów hiszpańskiej Valencii wypożyczony został Mateusz Łęgowski. Wszyscy ci piłkarze są reprezentantami Polski juniorów młodszych i mając szanse na awans do turnieju finałowego po raz pierwszy od ośmiu lat. W ubiegłym roku trampkarze starsi zostali wicemistrzami Polski, ale jest jeszcze zbyt wcześnie, by jakiegokolwiek z tych graczy przymierzać do dużej, dorosłej kariery.

Łącznie przez osiem lat przewinęło się około 25 piłkarzy, którzy mocno w ekstraklasie zaistnieli lub stoją przed ogromną szansą zagrania na tym poziomie. Piłkarze ci występowali w reprezentacjach młodzieżowych, klubach zagranicznych, ale wciąż oczekujemy od absolwentów akademii wyższej piłkarskiej jakości. ©℗

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA