Podhale Nowy Targ - Pogoń Szczecin 0:5 (0:3) 0:1 Smoliński (7), 0:2 Kucharczyk (17, karny), 0:3 Gorgon (29), 0:4 Drygas (81, karny), 0:5 Drygas (82).
Żółte kartki: Lewiński, Janiczak (Podhale).
Sędziował Daniel Kruczyński (Żywiec).
Podhale: Szukała - Tonia, Lewiński, Wajsak, Potoniec (85, Misiura) - Nawrot, Janiczak (86, Dudek), Mianowany, Mizia (59, Witkowski) - Lepiarz (59, Mrówka), Grunt (71, Burnat).
Pogoń: Bursztyn - Stec, Triantafyllopoulos (84, Balcewicz), Malec, Matynia (84, Mruk) - Kucharczyk (68, Drygas), Dąbrowski, Smoliński, Gorgon (82, Starzycki), Cibicki - Benedyczak (68, Fornalczyk).
Piłkarze Pogoni Szczecin pewnie awansowali do 1/16 finału Pucharu Polski. Na sztucznym boisku w Nowym Targu w zaległym spotkaniu 1/32 finału rozgromili miejscowe Podhale mając przez całe spotkanie gigantyczną przewagę, kontrolując wydarzenia na boisku od początku do końca meczu.
Pogoń szczególnie w pierwszej połowie zepchnęła przeciwnika niemal do rozpaczliwej defensywy, goście z łatwością przedostawali się w pole bramkowe miejscowych, nie natrafiali na żaden opór i gdyby byli bardziej skoncentrowani, to wynik meczu mógłby być jeszcze bardziej okazały.
Drużynie należą się słowa uznania za profesjonalną postawę, poważne potraktowanie przeciwnika grającego o trzy klasy rozgrywkowe niżej. Dzięki temu Pogoń już po siedmiu minutach objęła prowadzenie, nieco po ponad kwadransie podwyższyła rezultat, a po niecałej pół godzinie gry praktycznie zamknęła mecz wychodząc na trzybramkowe prowadzenie.
Goście po przerwie wyraźnie spasowali, oszczędzali się, nie forsowali tempa, oddali nawet gospodarzom inicjatywę, jednak drużyna Podhala była mocno stremowana, podszyta strachem i wydawała się trochę zaskoczona różnicą w umiejętnościach pomiędzy dwoma drużynami występującymi na boisku.
Nieco raźniej zrobiło się w końcówce meczu, kiedy na boisko wszedł Kamil Drygas. Wywalczył rzut karny, który sam wykorzystał, a następnie ustalił wynik meczu po dograniu piłki przez Pawła Cibickiego. Gdyby nie pojawienie się tego piłkarza w drugiej połowie na boisku, to niewiele dobrego można byłoby powiedzieć o drugich 45 minutach. Losy meczu były rozstrzygnięte, żadna ze stron nie kwapiła się z podkręceniem tempa i dopiero Drygas ożywił mecz w jego końcówce.
Pogoń w porównaniu z meczami ligowymi zdecydowanie lepiej zaprezentowała się pod względem fizycznym. Piłkarze poruszali się po boisku żwawo, wykazywali się ochotą do gry, zademonstrowali w swoich poczynaniach dużo świeżości, temperamentu, jednak nie wiadomo jeszcze, czy był to efekt rosnącej formy szczecinian, czy może przeciwnik postawił poprzeczkę bardzo nisko. Raczej to drugie.
W Pogoni na największe słowa uznania zasłużył Kacper Smoliński, który zdobył pięknego gola, wykazał się dużą aktywnością, brał ciężar gry na siebie i może się czuć największym wygranym wyprawy portowców na południe Polski.
Ten zawodnik za każdym razem wnosi do zespołu coś pozytywnego, jest w swoich poczynaniach konkretny, zdobywa gole, zalicza asysty. Spisuje się w pierwszym zespole lepiej, niż w meczach drużyny rezerw na poziomie trzeciej ligi. Jego postawa, to duży pozytyw meczu, ostatnich kilku miesięcy i nadzieja na większy postęp. ©℗ Wojciech Parada