Juniorzy Pogoni rozpoczynają w czwartek najważniejszą batalię sezonu. W półfinale mistrzostw Polski do lat 19 zmierzą się z wicemistrzem Grupy Wschodniej SMS Łódź. To zespół nieobliczalny, w pokonanym polu pozostawił Jagiellonię, sprawił tym samym ogromną niespodziankę, ale zdecydowanym faworytem półfinałowej rywalizacji jest Pogoń. Pierwszy mecz rozegrany zostanie w czwartek w Łodzi (początek g. 18), a rewanż w niedzielę w Szczecinie (początek g. 16).
Młodzi portowcy z każdym sezonem robią systematyczne postępy, widoczne w sposobie gry, jak i w konkretnych wynikach. Dwa lata temu juniorzy Pogoni zakończyli sezon na czwartym miejscu w grupie za Lechem Poznań, Górnikiem Zabrze i Lechią Gdańsk, w ubiegłym roku zajęli drugie miejsce za Lechem Poznań, a obecnie okazali się już najlepsi.
W każdym z trzech ostatnich sezonów trenerem juniorów był Paweł Cretti. Drużyna szczególnie w rundzie wiosennej imponowała formą, skutecznością, odpornością psychiczną, jakością i determinacją.
Wygranie grupy i pozostawienie za plecami swojego najgroźniejszego konkurenta Lecha Poznań to szczególne osiągnięcie, bowiem przez ostatnie lata klub z Poznania wydawał się dla Pogoni niedoścignionym wzorem pod względem jakości szkolenia.
Bez kompleksów przed Lechem
Po wielu aspektach widać, że Pogoń już dziś nie musi względem Lecha czuć absolutnie żadnych kompleksów. Wyniki osiąga nawet lepsze, w rundzie jesiennej młodzi portowcy pokonali Lecha w bezpośrednim starciu 4:1 po raz pierwszy od trzech lat na jakimkolwiek szczeblu juniorskim.
Wiosną tego roku w zespole juniorów mnóstwo szans dostawali piłkarze z rocznika 2000, czyli o dwa lata młodsi. Tak jest również w Lechu. W jednym i drugim klubie coraz młodsi piłkarze dostają coraz to nowe wyzwania. W Lechu dzieje się tak już od kilku sezonów, w Pogoni kończący się sezon jest w tym względzie absolutnie przełomowy.
Jeszcze w ubiegłym roku trzon drużyny juniorów, która zdobywała tytuł wicemistrzów Polski, tworzyło trzech piłkarzy, którzy na poziomie III ligi mieli na koncie przynajmniej 10 spotkań i przynajmniej 800 rozegranych minut (Walski, Piotrowski, Maćkowski). Dziś takich graczy jest aż ośmiu (Kujawa, Stefaniak, Jopek, Pawłowski, Kowalczyk, Bochnak, Maćkowski, Jaroch).
Tak wielu juniorów z tak dużym bagażem doświadczeń w piłce seniorskiej nie ma nawet w Lechu. W poznańskim klubie naliczyliśmy siedmiu juniorów z dorobkiem przynajmniej 10 meczów i 800 minut na poziomie III ligi, w Legii takich jest o jednego więcej niż w Pogoni. W Jagiellonii jest ich sześciu, a w Śląsku dwóch. To wszystkie kluby ekstraklasy dysponujące drużyną rezerw na poziomie III ligi.
Listkowski poza kryteriami
Zarówno przed rokiem, jak i obecnie nie bierzemy pod uwagę Marcina Listkowskiego, który rok temu i obecnie więcej grywał w pierwszej drużynie niż w rezerwach, o zespole juniorów już nie wspominając.
Walski i Piotrowski rozgrywali w poprzednim sezonie mecze nawet w ekstraklasie, Maćkowski dzielił swoje występy na mecze juniorów i w III-ligowych rezerwach. Dziś Pogoń wypromowała aż ośmiu juniorów, którzy szczególnie wiosną byli absolutnie kluczowymi postaciami w zespole rezerw. Doświadczenie, obycie, ogranie, piłkarska jakość są dziś u szczecińskich juniorów na zdecydowanie wyższym poziomie niż przed rokiem, który przecież zakończył się ogromnym sukcesem.
Dziś sytuacja wygląda w ten sposób, że nasi juniorzy nie tylko nie powinni mieć względem najlepszych juniorskich drużyn w kraju kompleksów, ale powinni nawet przystępować do decydujących o medalach spotkań z poczuciem siły, wartości, z bagażem doświadczeń.
Ośmiu naszych juniorów z przynajmniej 10 występami na poziomie trzeciej ligi i przynajmniej 800 minutami w sezonie brało udział w 39 zdobytych bramkach. Tych ośmiu graczy, a konkretnie sześciu (Jopek i Stefaniak to obrońcy bez gola i asysty w III lidze) zdobyło w III-ligowych meczach 22 gole i zaliczyło 17 asyst.
Juniorskie rezerwy
Wiosną w niemal każdym meczu większość wyjściowej jedenastki w III-ligowych rezerwach stanowili juniorzy, którzy na najważniejsze mecze sezonu w lidze juniorów mogą być do dyspozycji trenera Crettiego. Ci juniorzy decydowali o obliczu drużyny zespołu rezerw, byli wiodącymi postaciami zarówno w defensywie, jak i w ofensywie.
W czwórce piłkarzy będących w wieku juniora, legitymujących się najlepszym bilansem w klasyfikacji kanadyjskiej (gole plus asysty) na poziomie III ligi w całym kraju jest dwóch młodych portowców: Sebastian Kowalczyk (6 goli i 8 asyst) i Rafał Maćkowski (5 goli, 4 asysty).
Ten pierwszy biorąc pod uwagę wszystkich juniorów na poziomie III ligi ma najwięcej asyst, Maćkowski natomiast w całej swojej dość krótkiej przecież jeszcze karierze ma już na koncie 49 meczów na poziomie III ligi. Spośród wszystkich juniorów grających obecnie na polskich boiskach nie ma obecnie drugiego, który zagrałby w rezerwach klubu z ekstraklasy blisko pół setki spotkań.
22 gole i 17 asyst juniorów
Sześciu juniorów Pogoni zdobyło na boiskach III ligi 22 gole i zaliczyło 17 asyst. Tak wiele nie mają na koncie ani juniorzy Lecha (33 gole i 1 asysta), ani piłkarze Legii (14 goli, 11 asyst). Młodzi portowcy szturmem zaatakowali III ligę, a w meczach o medalową stawkę na poziomie juniorów mogą w każdej chwili potwierdzić te walory, którymi imponowali w rywalizacji z dorosłymi piłkarzami.
O tym, jak mocno szczeciński junior poszedł na przestrzeni roku do przodu, świadczy wiele przykładów. Dziś piłkarze mający na koncie minimum 10 występów i 800 minut na boiskach III ligi strzelili aż 22 gole, natomiast przed rokiem zaledwie 9, z których 7 zdobył Michał Walski z rzutów karnych.
Dziś aż sześciu juniorów zaliczyło powyżej 1000 minut na boiskach III ligi, a przed rokiem piłkarzem z takim dorobkiem był tylko wspomniany Walski. Przed rokiem najlepsi szczecińscy juniorzy grali głównie przeciwko swoim rówieśnikom i siłą rzeczy nie mogli się tak mocno rozwijać. Dziś poprzeczka zawisła wyżej.
Czytelny komunikat
Z Pogoni wypłynął w kierunku swoich młodych piłkarzy jasny i czytelny komunikat. Jeżeli chcesz dostać szansę w pierwszej drużynie, to spróbuj się pokazać w zespole rezerw, ale będąc jeszcze w wieku juniora. Mało tego, od naszych juniorów grających na poziomie III ligi oczekuje się brania odpowiedzialności i oni coraz częściej robią to ze znakomitym skutkiem.
Coraz większa grupa nastolatków radzi sobie doskonale. Nie gorzej niż ich rówieśnicy z Lecha i Legii i zdecydowanie lepiej, niż szczecińscy juniorzy przed rokiem. Spośród ósemki graczy z przynajmniej 10 meczami i 800 minutami na poziomie III ligi jest aż trzech juniorów, którzy pozostaną nimi jeszcze w następnym sezonie: Jopek, Pawłowski i Stefaniak.
Ten ostatni jest jedynym w Polsce piłkarzem z rocznika 2000, który gra tak często w zespole III-ligowych rezerw. Kadrowicze z Lecha i Legii z rocznika 2000 występują co najwyżej w Centralnej Lidze Juniorów. Stefaniak ma już na koncie 16 meczów i 1126 minut na poziomie piłki seniorskiej, choć ma zaledwie 17 lat.
Może się jednak okazać, że trener Cretti w decydujących meczach o medale mistrzostw Polski juniorów nie skorzysta z najlepszych juniorów, jakich Pogoń zdołała na dziś wychować i jakich ma do dyspozycji. Zdecydowana większość najlepszych juniorów w Pogoni ma bowiem być od przyszłego tygodnia do dyspozycji trenera Macieja Skorży w przygotowaniach do nowego sezonu pierwszego zespołu ©℗ Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser