Sobota, 20 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Juniorska Liga Mistrzów też nie dla polskich klubów

Data publikacji: 09 marca 2020 r. 22:10
Ostatnia aktualizacja: 09 marca 2020 r. 22:10
Piłka nożna. Juniorska Liga Mistrzów też nie dla polskich klubów
 

W cieniu toczącej się rywalizacji w piłkarskiej Lidze Mistrzów i Lidze Europy rozgrywa się kolejna, piąta już edycja młodzieżowej Ligi Mistrzów (rocznik 2001 i młodsi). Po raz kolejny bez udziału juniorskiego mistrza Polski na etapie spotkań rozgrywanych wiosną.

Jesienią rywalizacja odbywa się w systemie dwuetapowym. W jednym uczestniczą młodzieżowcy w fazie grupowej jednolitej z rozgrywkami starszych drużyn w Lidze Mistrzów, natomiast w równoległych rozgrywkach play off uczestniczą krajowi mistrzowie juniorów, którzy nie dostali się do rozgrywek grupowych.

Wiosną rozgrywki są już ujednolicone. Dostają się do nich dwa najlepsze zespoły z rozgrywek grupowych i te, które przeszły przez dwie rundy w rozgrywkach zespołów, które nie grały w Lidze Mistrzów. Co roku awans do wiosennego etapu zmagań uzyskują kluby mogące równać się z polskimi, ale nigdy nie ma w tym gronie klubu z naszego kraju.

Obecnie rywalizacja weszła na poziom 1/8 finału i prócz klubów uznawanych w Europie za bogate, przeznaczające na szkolenie znaczne środki, mające na bardzo wysokim poziomie treningową infrastrukturę, są też i takie, z którymi mogliby się równać polscy mistrzowie Polski juniorów, ale tak się nie dzieje.

Midtjylland wzorem

W 1/8 finału znalazły się bowiem zespoły z krajów północnej części Europy i środkowo-wschodniej, a więc z możliwościami zbliżonymi do polskich klubów. Duński Midtjylland czy Dinamo Zagreb znalazły się na tym etapie rozgrywek już po raz trzeci na pięć rozegranych edycji. W ubiegłym roku odpadały dopiero w ćwierćfinale, obecnie mają szanse powtórzyć ten wyczyn lub nawet go poprawić.

Nie może być zatem żadnego przypadku. Praca z młodzieżą w tych klubach wykonywana jest planowo, klub funkcjonuje bardzo dobrze zarówno na poziomie pierwszego zespołu, jak i na poziomie młodzieżowym. Efektem tego są świetne wyniki w międzynarodowej rywalizacji i znakomity bilans sprzedażowy najlepszych, najbardziej utalentowanych graczy.

Na poziomie 1/8 finału jest też Crvena Zvezda Belgrad. To drugi serbski klub, któremu udało się w ciągu pięciu ostatnich lat awansować do wiosennych rozgrywek, w których uczestniczy już tylko 16 najlepszych juniorskich drużyn Europy. Trzy sezony temu dokonał tego inny serbski klub Brodarac. W obecnym sezonie w fazie 1/16 finału uczestniczył też mołdawski Sheriff Tiraspol.

Midtjylland i Dinamo są juniorskimi hegemonami w swoim kraju i świetnie sprawdzają się w rywalizacji międzynarodowej. Inne kraje, z którymi polski futbol mógłby konkurować, też wypadają od polskich młodzieżowców zdecydowanie lepiej.

Awans dwóch drużyn czeskich

W ciągu pięciu ostatnich sezonów do fazy 1/8 finału dostawały się po dwie drużyny czeskie (Sigma Olomuniec, Pribram) i norweskie (Molde, Rosenborg) oraz po jednej z Bośni i Hercegowiny (Zeljeznicar Sarajewo), Słowacji (Nitra), Rumunii (Vitorul) i Szwecji (Elfsborg).

Polski mistrz juniorów nigdy jeszcze nie grał w wiosennej fazie tych rozgrywek. Trzy razy awansować próbowała Legia, a po jednym razie: Lech i Korona. Dwa razy udało się Legii przejść przez jedną rundę jesiennych eliminacji. Rywalem był wówczas zespół z Islandii, którego udało się wyeliminować z dużym trudem (3:2 i 0:0) i bułgarski Litex Łowicz (3:1, 2:1).

Legia odpadała z rywalizacji z mocnymi europejskimi markami: wspomnianym Midtjylland i Ajaksem Amsterdam. Z tym pierwszym po dwóch wyraźnych porażkach (1:3, 0:2), z tym drugim po porażce u siebie 1:4 i sensacyjnej wygranej na wyjeździe 2:0.

W edycji sprzed trzech lat Legia grała w fazie grupowej tych rozgrywek przeciwko takim markom, jak: Real Madryt, Borussia Dortmund i Sporting Lizbona i nie zdołała awansować do wiosennej części zmagań zajmując ostatnie czwarte miejsce w grupie. Na sześć spotkań udało się wygrać w ostatnim ze Sportingiem Lizbona.

Lech i Korona bez punktu

Już w pierwszej próbie odpadały: Lech i Korona, ale rywali też miały mocnych. W spotkaniach z Herthą Berlin i Realem Saragossa nie udało się w żadnym z czterech rozegranych spotkań choćby raz zremisować. Szans na wyeliminowanie mocnego rywala nie było zatem żadnych.

Największą inspiracją i wzorem powinien być dla Polski futbol w Danii. Średnia wieku całej ligi jest jedną z najniższych w całej Europie, jedną z sześciu poniżej 26 lat, a wspomniany Midtjylland jest w lidze duńskiej jednym z trzech zespołów ze średnią wieku poniżej 25 lat (dokładnie 24,6).

Mimo dość jasnej polityki klubu stawiającego na promocję młodych piłkarzy, własnych wychowanków, nie wpływa to negatywnie na wyniki pierwszej drużyny, która regularnie kwalifikuje się do europejskich pucharów. W ciągu ostatniej dekady zdarzyło się to osiem razy, ale tylko raz udało się zakwalifikować do fazy grupowej Ligi Europy.

Było to cztery sezony temu, kiedy Duńczycy trafili do jednej grupy z Legią Warszawa i zdołali nawet uzyskać awans do wiosennej fazy play off, w której młody duński zespół nie sprostał już doświadczonej ekipie Manchesteru United, ale zdołał ją pokonać w meczu rozgrywanym na własnym boisku.

Midtjylland między innymi przed dwoma sezonami wyeliminował w trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy Arkę Gdynia, a tytuł mistrzowski zdobywał w ostatniej dekadzie dwa razy. Zalicza się do czołowych drużyn ligi plasującej się w europejskim rankingu UEFA na 14. miejscu.

Transfery za grube miliony

W składzie pierwszego zespołu Midtjylland występuje obecnie około 25 procent wychowanków i blisko 50 procent obcokrajowców. Siedem najwyższych transferów w historii dokonało się w ciągu trzech ostatnich sezonów za minimalną kwotę 4,5 mln euro. Dwóch piłkarzy zostało sprzedanych za kwoty powyżej 8 mln euro, a czterech kosztowało powyżej 6 mln euro.

Klub nastawiony jest na zysk, ale inwestuje we własną młodzież, liczy się w krajowej rywalizacji i w każdym z sezonów kwalifikuje się do europejskich pucharów. Duńczycy z 80-tysięcznego miasteczka grającego na stadionie mogącym pomieścić nieco ponad 10 tysięcy kibiców wyeliminowali w tegorocznych rozgrywkach młodzieżowej Ligi Mistrzów francuski Lille, natomiast w poprzednich latach zespół potrafił uporać się z takimi juniorskimi markami, jak: AS Roma, Manchester United, Anderlecht, Malaga.

W poprzednim sezonie Duńczycy zatrzymali się dopiero w ćwierćfinale na późniejszych triumfatorach, ekipie FC Porto. W obecnych rozgrywkach o awans do ćwierćfinału powalczą natomiast z Crveną Zvezda Belgrad, która podobnie jak Dinamo Zagreb awansowała do grona 16 najlepszych juniorskich drużyn w Europie, kwalifikując się z trudnych grup na wzór dorosłej Ligi Mistrzów.

Crvena Zvezda w rozgrywkach grupowych zdystansowała Tottenham i Olympiakos, natomiast Dinamo zakończyło zmagania przed Manchesterem City i Szachtarem. Bałkańskie zespoły okazały się zatem lepsze od mocnych, bogatych, dysponujących znakomitą bazą treningową czołowych klubów angielskich.

Rekordowa Sigma

W poprzednim sezonie do wiosennej części sezonu dotarła Sigma Olomuniec i jeżeli spojrzy się na to, jak klub realizuje swoją politykę, to nie powinno być w tym żadnego przypadku. W wyjściowym składzie dorosłej drużyny grającej w lidze czeskiej występuje średnio 67,2 procent wychowanków i jest to najlepszy wynik w Europie. W wyjściowej jedenastce gra zaledwie około 8 procent obcokrajowców.

Projekt jest typowo lokalny, ale profesjonalnie realizowany. W poprzednim sezonie klub był nawet bliski awansu do fazy grupowej Ligi Europy, odpadł dopiero w ostatniej czwartej rundzie kwalifikacji, przegrywając rywalizację z hiszpańską Sevillą, a budżet klubu wynosi zaledwie 3,2 mln euro (niecałe 14 mln złotych). Nie o pieniądze zatem chodzi, ale o jakość, pomysł, realizację i ludzi.

Prócz Sigmy w wiosennych zmaganiach młodzieżowej Ligi Mistrzów uczestniczył cztery sezony temu Pribram (budżet około 1,4 mln euro, czyli niecałe 6 mln złotych), a trzeba też pamiętać, że w rozgrywkach grupowych biorą udział juniorzy najlepszych czeskich klubów: Slavia Praga i Viktoria Pilzno, które kwalifikowały się do fazy grupowej.

Pribram wyeliminował z rozgrywek między innymi mistrza Rumunii Vitorul Konstanca, a przegrał dopiero po serii rzutów karnych z dysponującą zdecydowanie większymi możliwościami Benfiką Lizbona. Dziś średnia wieku pierwszej drużyny jest trzecią najniższą w lidze czeskiej (26,2), natomiast wychowanków w pierwszym zespole występuje około 30 procent.

Polskie kluby zatem przegrywają rywalizację z krajami porównywalnymi lub nawet zdecydowanie słabszymi pod względem możliwości finansowych. Przegrywają w rywalizacji seniorskiej i juniorskiej, nie umieją nawiązać walki ze swoimi rówieśnikami i wypadają bardzo blado na tle Danii, Norwegii, Szwecji, Czech, Słowacji, Chorwacji, Serbii, Mołdawii czy Bośni i Hercegowiny, które w ciągu pięciu ostatnich lat potrafiły zaznaczyć swoją obecność, a mistrzowie Polski juniorów odpadali regularnie już jesienią. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA