Piłkarze Pogoni Szczecin ostatni raz wygrali w Kielcach z miejscową Koroną ponad 10 lat temu. 4 kwietnia 2006 roku na inaugurację nowego stadionie goście dość niespodziewanie wygrali 1:0. Kielczanie mieli przez cały mecz olbrzymią przewagę, stwarzali mnóstwo sytuacji podbramkowych, Boris Peskovic bronił jednak, jak w transie.
- Przez większą część spotkania byłem praktycznie we własnej strefie boiska bezrobotny - wspomina Hernani, który pózniej był graczem Pogoni Szczecin. - W Pogoni było jednak kilku piłkarzy o wysokich umiejętnościach, co skończyło się dla nas fatalnie.
Akcję meczu przeprowadzili: Przemysław Kaźmierczak i Edi Andradina. Ten pierwszy kilkudziesięciometrowym podaniem otworzył drogę do bramki Andradinie, a ten oczywiście nie zmarnował okazji.
- Pogoń popsuła kieleckiej publiczności święto - dodaje Hernani. - Miało być pewne zwycięstwo, radość z nowego stadionu, a była porażka z przeciwnikiem, który został trochę zlekceważony.
Pod koniec pierwszej połowy miała miejsce wielka awantura. Na boisku pokłócili się: Grzegorz Matlak i Rodrigo (wtedy już pełniący funkcję kierownika drużyny). Gdy schodzili do szatni, emocje w nich narastały, Brazylijczyk nie wytrzymał i uderzył kapitana naszej drużyny.
- Normalnie potraktował mnie z barana - wspomina G. Matlak. - Byłem wściekły, w szatni rozwalałem wszystkie szafki, nikt nie mógł mnie uspokoić. Ci Brazylijczycy panoszyli się coraz bardziej, a sytuacja z meczu z Koroną przelała czarę goryczy.
Matlak miał już na koncie żółtą kartkę. Trener Bohumil Panik postanowił nie ryzykować i po przerwie Matlak nie wyszedł już na boisko.
- Po meczu spotkałem się z Antonim Ptakiem i wyraźnie powiedziałem mu, że dla mnie i Rodrigo nie ma miejsca w jednej drużynie - kontynuuje Matlak.
Antoni Ptak mimo swojej miłości do Brazylijczyków odsunął Rodrigo od drużyny.
Korona zakończyła sezon ze stratą dwóch punktów do trzeciej drużyny w tabeli. Ewidentnie zabrakło punktów z meczu z Pogonią, które wywindowałyby beniaminka na podium rozgrywek. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser