Poniedziałek, 25 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Jak portowcy podbijali ligę austriacką

Data publikacji: 11 października 2017 r. 19:41
Ostatnia aktualizacja: 12 października 2017 r. 10:34
Piłka nożna. Jak portowcy podbijali ligę austriacką
 

Lata komunizmu charakteryzowały się dla polskich piłkarzy tym, że nie mogli dowolnie w wybranym dla siebie okresie zmieniać barw klubowych i wyjeżdżać do zagranicznych klubów. Mogli to robić najpierw po ukończeniu 32 roku życia, następnie limit zmniejszono do 30 lat, by u schyłku lat 80 ubiegłego wieku pozwalać na wyjazdy 28-latkom.

Bywały wyjątki. Zbigniew Boniek wyjechał w wieku 26 lat, a Marek Leśniak w wieku 24 lat. Były to jednak przypadki odosobnione. Dla piłkarzy Pogoni w końcówce lat 70. i w pierwszej połowie lat 80. bardzo popularnym kierunkiem zagranicznych wyjazdów była Austria.

Na przełomie lat 70. i 80. reprezentacja tego kraju była jedną z najsilniejszych na świecie. Dwukrotnie – w roku 1978 i 1982 uczestniczyła w finałowym turnieju mistrzostw świata, za każdym razem wychodziła z grupy, za pierwszym razem oznaczało to miejsce wśród 8 najlepszych reprezentacji na świecie, a za drugim razem wśród 12 ekip.

Trudna liga pełna gwiazd

Najlepsi piłkarze tej reprezentacji grali w lidze austriackiej, dostać się do niej było niezwykle trudno. Tym bardziej zatem należy docenić fakt, że w latach 1978-89 grało w tej lidze czterech piłkarzy Pogoni Szczecin, którzy mogli wyjechać dopiero po ukończeniu 30 roku życia, a w przypadku Zenona Kasztelana nawet 32 roku życia.

Zenon Kasztelan, Benon Szostakowski, Leszek Wolski i Adam Kensy zrobili w tamtym czasie w Austrii znakomitą reklamę polskiej piłce nożnej, ale też świetnie rozreklamowali Pogoń Szczecin. Każdy z nich był piłkarzem ofensywnym, każdy zdobywał gole, decydował o obliczu swoich drużyn.

W lidze austriackiej grali wówczas jedni z najlepszych piłkarzy na świecie na swoich pozycjach: Koncilia, Pezzey, Oberacher, Hichersberger, Prohaska, Krankl, Schachner, Polster, a także reprezentant Węgier Nyilasi. Każdy z czterech portowców pozostawił po sobie na tle gwiazd europejskiej piłki znakomite wrażenie.

Jako pierwszy wyjechał Zenon Kasztelan. W roku 1978 miał już 32 lata. W tym samym roku do Manchesteru City wyjechał Kazimierz Deyna, a występujący na tej samej pozycji Kasztelan do Admiry Wacker Wiedeń. To nie był piłkarski potentat w Austrii, doświadczony piłkarz Pogoni miał wynieść zespół na nieco wyższe miejsce, niż 9 zajęte podczas wcześniejszego sezonu. Tak też się stało.

Kasztelan trafił do ligi austriackiej po bardzo udanym dla tego kraju Mundialu w Argentynie. Zainteresowanie futbolem w tym kraju wzrosło, Kasztelan trafił na dobrą koniunkturę, czas dla austriackiej piłki był bardzo korzystny, w takiej atmosferze chciało się realizować kolejne piłkarskie wyzwania, jakie stanęły przed 32-letnim wychowankiem Pogoni.

Kasztelan pokonał Koncilię

Kasztelan był wiodącą postacią w zespole, wykonywał wszystkie stałe fragmenty gry, z których znany był w Polsce. Swoją pierwszą bramkę zdobył właśnie po strzale z rzutu karnego. Jego Admira rozgrywała prestiżowy mecz z Wackerem Innsbruck, w którego bramce stał jeden z najlepszych bramkarzy na świecie, podstawowy reprezentant Austrii Friedrich Koncilia. W bezpośrednim pojedynku górą był jednak wychowanek Pogoni Szczecin. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, Kasztelan w środkowej strefie boiska toczył pojedynki z reprezentantami Austrii: Josefem Hickersbergerem i Franzem Oberachem.

Kolejne dwa mecze też kończył zdobytymi golami. Były piłkarz Pogoni w wiedeńskim klubie występował przez dwa sezony, grał z zadziwiającą regularnością, rozegrał 58 meczów, w każdym z sezonów zdobywał po siedem goli, po trzy, lub cztery na rundę.

Po dwuletnim pobycie z Austrii wrócił jeszcze do Pogoni, choć miał już prawie 35 lat, pomógł jeszcze drużynie awansować w roku 1981 do ekstraklasy i sezon później w wieku 36 lat zakończył karierę. Jak na tamten czas utrzymywanie wysokiej formy w wieku powyżej 30 lat, to był wyczyn bez precedensu, Kasztelan w drużynie Admiry grał niemal w każdym meczu przez pełne 90 minut.

Okrężną drogą do Pogoni

Kolejnym piłkarzem Pogoni, który zagrał w austriackiej Bundeslidze był Benon Szostakowski. Był wychowankiem Pogoni, grał w juniorach i rezerwach tego klubu na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku, ale później przeniósł się do Elany Toruń, Cracovii, by w roku 1973 wrócić do Szczecina, ale już nie do Pogoni, ale do prężnie rozwijającej się Stali Stocznia Szczecin.

Pomógł tej drużynie w historycznym awansie do II ligi, był wyróżniającym się piłkarzem, ale gdy Stal w roku 1976 ponownie spadła do III ligi, to Szostakowski trafił o szczebel wyżej – do Pogoni, do której powrócił po siedmiu latach.

W Pogoni grał przez pięć sezonów, przeżył gorycz degradacji. Gdy Kasztelan powrócił do szczecińskiego klubu, to Szostakowski w wieku 31 lat wyjechał. Nie od razu do Bundesligi. Trafił do II-ligowego Simmeringu, z którym w roku 1982 uzyskał awans.

Wtedy do drużyny dołączył kolejny wychowanek Pogoni Leszek Wolski. Miał już 29 lat, przestał być bramkostrzelnym napastnikiem, a stał się reżyserem gry. To była na tamten czas pierwsza taka sytuacja, że dwóch piłkarzy Pogoni grało w zagranicznym klubie na najwyższym poziomie rozgrywkowym.

Szostakowski był w drużynie Simmeringu najskuteczniejszym graczem, w sezonie 1982/83 zdobył siedem goli, Wolski dołożył kolejne dwa. Nie wystarczyło to do uratowania Bundesligi. Simmering po roku występów w austriackiej Bundeslidze spadł o klasę niżej, a wychowankowie Pogoni zmienili kluby.

Szostakowski skuteczniejszy w Austrii

Wolski powrócił do Pogoni. W sezonie 1983/84 Pogoń miała najlepszą drużynę w historii klubu, zajęła na mecie rozgrywek trzecie miejsce, wygrała swoją grupę Intertoto pokonując między innymi Werder Brema, wygrała prestiżowy turniej w Brugge, pokonując gospodarzy i Borussię Dortmund.

Szostakowski został w Austrii, trafił na rok do Admiry Wiedeń, w której świetnie pamiętali znakomite występy Zenona Kasztelana, Szostakowski występował w Austrii na różnych poziomach rozgrywkowych aż do 1987 roku, czyli łącznie przez sześć sezonów, w tym dwa w najwyższej klasie rozgrywkowej.

W ciagu dwóch lat gry na poziomie Bundesligi zdobył 11 goli, podczas gdy podczas trzech sezonów gry w polskiej ekstraklasie tych bramek miał na koncie zaledwie 6. W Polsce był trochę niedoceniany, źle wykorzystany, dysponował znakomitą szybkością, dynamiką, ale był nieskuteczny. W pięciu sezonach zdobył dla Pogoni 12 goli, co jak na napastnika nie jest dobrym wynikiem, podczas gdy w słabiutkim Simmeringu w ciągu sezonu zaliczył aż siedem trafień.

Pojedynek z Polsterem

Choć jego zespół od początku do końca był najsłabszy w Bundeslidze, to zdołał zagrać porywający wyjazdowy pojedynek z walcząca o mistrzowski tytuł Austria Wiedeń. To był strzelecki pojedynek słynnego Toniego Polstera z 32-letnim już wówczas Benonem Szostakowskim, którego wspomagał w akcjach ofensywnych Leszek Wolski. Polster zdobył dwa gole, Szostakowski jednego, mecz zakończył się wynikiem 2:2, a Szostakowski stał się drugim po Kasztelanie wychowankiem Pogoni, któremu udało się pokonać słynnego Koncilię.

W przerwie zimowej sezonu 1986/87 do LASK Linz trafił 30-letni Adam Kensy. W Pogoni był absolutnym liderem, gwiazdą, opuścił zespół zmierzający po tytuł wicemistrzowski. Kto wie, gdyby nie wyjazd Kensego do austriackiej Bundesligi, to Pogoń może zostałaby mistrzem Polski.

Kensy w Austrii grał przez 2,5 sezony, już w pierwszym  wywalczył z zespołem awans do pucharu UEFA. W pierwszej rundzie LASK przegrał rywalizację z holenderskim Utrechtem remisując u siebie 0:0 i przegrywając na wyjeździe 0:2. W tym samym czasie Pogoń też odpadała w I rundzie pucharu UEFA przegrywając rywalizacje z włoską Veroną.

Kensy miał świetne wejście do nowej drużyny. Już w swoim debiucie w szlagierowym meczu przeciwko Sturmowi Graz zdobył gola, a jego drużyna wygrała 3:1. W kolejnym występie LASK ponownie wygrał mecz na szczycie – tym razem z Austrią Wiedeń 2:1, a Kensy ponownie zdobył bramkę.

Swój najlepszy mecz rozegrał na początku sezonu 1987/88, kiedy jego zespół wygrał z faworyzowana Austrią Wiedeń 2:1, a Kensy zdobył dwa gole. Później już tak skuteczny nie był, drużyna też popadała w przeciętność, Kensy zaliczył serial aż 36 spotkań bez zdobyczy bramkowej, w sezonie 1988/89 zespół LASK spadł z Bundesligi. ©℗ 

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Aleksy
2017-10-12 10:31:33
Wojciechu Parado,a gdzie Marek Ostrowski!!!!
Witold
2017-10-11 22:24:08
ciekawy jestem jaki jest klucz doboru tematów w sporcie Kuriera i czy kts nad tym panuje ? Skąd akurat liga austriacka sprzed 40 lat ? Tym bardziej dzień po meczach do MŚ i pare dni przed meczem ligowym . A może coś aktualnego, jakaś rozmowa z piłkarzem?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA