Tygodnik „Piłka Nożna” przez wiele lat pod koniec roku przeprowadzał klasyfikację największych piłkarskich talentów. Brał pod uwagę najlepiej rokujących, mających już określoną renomę młodych piłkarzy w wieku 16-21 lat, z których przynajmniej połowa grała na boiskach ekstraklasy.
Dziś bardzo wiele mówi się o wzroście poziomu szkolenia, większej intensywności treningu, większej świadomości trenerów i tak jest z całą pewnością. Nie jest jednak tak jak wielokrotnie się przedstawia opinii publicznej, że dopiero teraz wychowuje się bardzo dobrych piłkarzy, a kiedyś praktycznie wiele rzeczy działo się niezależnie.
Najlepszym na to przykładem jest Pogoń, która słusznie uchodzi za czołową akademię piłkarską w Polsce, ale była nią też w latach 80. ubiegłego wieku, o czym najlepiej świadczy klasyfikacja talentów z roku 1986.
To był rok, w którym Pogoń wywalczyła pierwszy i jak dotąd jedyny tytuł mistrza Polski juniorów. Z tamtej drużyny w klasyfikacji talentów znalazło się trzech piłkarzy: Dariusz Adamczuk, Artur Chwedczuk i Jacek Cyzio.
Komplementy od Bertholda
Ten ostatni był już zawodnikiem pierwszej drużyny, rok po wywalczeniu tytułu mistrza Polski juniorów został wicemistrzem Polski seniorów, grał w Pucharze UEFA przeciwko drużynie Hellas Verona, a komplementował go toczący z nim wiele pojedynków ówczesny wicemistrz świata, piłkarz włoskiego klubu Thomas Berthold.
W klasyfikacji talentów Pogoń na 70 wyróżnionych piłkarzy miała aż sześciu godnych uwagi. Prócz wymienionych byli jeszcze: Piotr Kuźmicz, Piotr Żelazowski i Mariusz Kuras. W klasyfikacji na wysokim miejscu znalazł się jeszcze jeden piłkarz przechodzący przez proces szkoleniowy w Pogoni.
Jacek Duchowski przeniósł się w młodym wieku do Olimpii Poznań, ale to w Pogoni zadebiutował w wieku 17 lat w ekstraklasie, w wieku 18 lat został brązowym medalistą mistrzostw Polski i w tym samym roku jesienią grał przeciwko FC Koeln w pierwszej rundzie Pucharu UEFA. Ponadto w barwach Pogoni był kapitanem juniorskiej reprezentacji Polski, która wywalczyła brązowy medal na mistrzostwach Europy.
Poza wymienionymi w gronie wyróżnionych za rok 1986 znaleźli się też gracze innych lokalnych klubów: Jacek Chyła – bramkarz Chemika Police i Marek Goszka, obrońca Stali Stocznia Szczecin. Chyła przeniósł się później do Widzewa Łódź, był w nim przez ponad trzy lata. Grał i trenował z takimi piłkarzami, jak reprezentanci Polski: Kazimierz Przybyś, Tomasz Łapiński, Wiesław Wraga, Sławomir Chałaśkiewicz.
Pogoń przejmuje szybko
Dziś niemal każdy wybijający się piłkarz w regionie innego klubu niż Pogoń bardzo szybko trafia do szczecińskiej drużyny, selekcja przebiega błyskawicznie, w bardzo wczesnym stadium rozwoju.
Kiedyś piłkarze równolegle rozwijali się w kilku klubach regionu, również w tych z niższych klas rozgrywkowych. Warunki rozwoju były wszędzie podobne, jak i efekt pracy ponad 30 lat temu był podobny do dzisiejszego.
Pogoń zarówno w latach 80., jak i obecnie jest liderem w regionie i jednym z liderów w kraju. Biorąc pod uwagę piłkarzy wyróżnionych w roku 1986, to z Pogoni tych piłkarzy było najwięcej – aż sześciu, do tego wspomniany Duchowski i dwaj piłkarze z Chemika i Stali, czyli prawie jedna pełna drużyna piłkarzy między 16. a 21. rokiem życia wyszkolona została w Szczecinie lub okolicach, a nie uwzględniono 16-letnich wówczas reprezentantów: Dariusza Szuberta (Pogoń) czy Dariusza Kerla (Stal Stocznia).
To nie byli przypadkowi, ale dobrze wyselekcjonowani i przygotowani do dużych wyzwań piłkarze. Duchowski i Adamczuk grali w reprezentacji Polski, Adamczuk i Cyzio w europejskich pucharach, w kadrach młodzieżowych występowali wszyscy, w ekstraklasie z wymienionych nie zadebiutował tylko Goszka, który w odpowiednim momencie nie zamienił stoczniowego klubu na bardziej renomowany i pozostał na poziomie piłkarza o niespełnionym talencie.
Mocny skauting
Również skauting ogólnopolski działał w latach 80. na podobnym poziomie. Kuras, Cyzio czy Chwedczuk to byli piłkarze pozyskani z innych rejonów Polski, raczej bardzo odległych, z południa i wschodu, a mimo to postanowili skorzystać z propozycji Pogoni, która zawsze słynęła z umiejętności wprowadzania młodych piłkarzy do zespołu.
Żaden z nich nie powinien swojej decyzji żałować. Kuras i Chwedczuk pozostali w Szczecinie nawet po zakończeniu kariery, choć temu drugiemu mocno w karierze przeszkodziły kontuzje.
Również dziś Pogoń pozyskuje prawie dorosłych piłkarzy i z nich potem stara się stworzyć solidnych ligowców lub nawet piłkarzy o jeszcze większych predyspozycjach. Takimi przykładami są: Walukiewicz, Piotrowski czy Matynia, którzy do Pogoni trafili po ukończeniu 17. roku życia, a ten ostatni nawet po uzyskaniu pełnoletności. Każdy z wymienionych jednak dopiero w Pogoni stawał się piłkarzem dojrzałym i w pełni ukształtowanym.
Wymienieni piłkarze z lat 80. mają ze sobą jeszcze jedną wspólną cechę. Niemal każdy z nich w grupach młodzieżowych przeszedł przez szkoleniową drogę nakreśloną przez śp. Włodzimierza Obsta, trenera mistrzów Polski juniorów z roku 1986, ale przede wszystkim człowieka, który w latach 80. był w Pogoni jednocześnie trenerem, skautem, organizatorem, a doskonałych piłkarzy na poziomie ekstraklasy wychował całe mnóstwo.
W piłce na przestrzeni kilkudziesięciu lat zmieniają się metody szkolenia, ale zasady obowiązują te same. Cały czas trzeba umieć szkolić, wprowadzać piłkarzy do wielkiego futbolu i umiejętnie ich wyszukiwać. ©℗
Wojciech PARADA