Piłkarze Hutnika Szczecin nie zwalniają tempa w rundzie wiosennej IV ligi. Podopieczni Krzysztofa Kubackiego odnieśli siódme z rzędu zwycięstwo, aplikując siedem goli Leśnikowi Manowo. Ostatecznie wygrali 7:2 (4:0) i są najlepszą drużyną w rundzie wiosennej w swojej grupie czwartej ligi.
Strzelanie dla pomarańczowo – czarnych tradycyjnie rozpoczął Bartosz Gołębiowski, który potrzebował zaledwie dziesięciu minut, by pokonać Maksymiliana Witkowskiego, strzałem
w długi róg.
Kilka minut później, po stałym fragmencie gry dla gospodarzy, wybitą poza pole karne piłkę głową dograł Adrian Kronkowski, a Jakub Żelazowski imponującym wolejem,
z pierwszej piłki, podwyższył prowadzenie.
Równie pięknym uderzeniem z powietrza, w polu karnym gości, popisał się Artur Blasius zdobywając tym samym trzeciego gola dla pomarańczowo – czarnych. Bliski podwyższenia rezultatu był Adam Ładziak, lecz po jego uderzeniu z rzutu wolnego, piłka trafiła w boczną siatkę.
Bezradni goście tylko raz w pierwszej połowie zdołali stworzyć zagrożenie pod bramką Hutnika. Strzał zza pola karnego obronił jednak Damian Wiśniewski.
W pierwszych czterdziestu pięciu minutach szczęście nie było po stronie Adama Ładziaka, który trafił w słupek po podaniu Bartosza Gołębiowskiego. Jednak tam gdzie być powinien, znalazł się Jakub Żelazowski i skierował do siatki odbitą wcześniej piłkę.
W drugiej połowie podopieczni Krzysztofa Kubackiego wciąż wykazywali pazerność na zdobywanie goli. Tym razem odrobina rozluźnienia spowodowała, że przytrafiły im się też błędy w obronie. Kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy ponownie na listę strzelców wpisał się Bartosz Gołębiowski.
Napastnik Hutnika bez większych problemów przebiegł z piłką kilkanaście metrów, a gdy znalazł się w polu karnym uderzył w kierunku bliższego słupka, myląc tym samym bezradnego Witkowskiego.
Także drugiego gola w tym meczu mógł zdobyć Artur Blasius, ale po jego uderzeniu z rzutu wolnego skutecznie interweniował bramkarz Leśnika. Na kolejny błąd defensywy gości nie trzeba było długo czekać i po zagraniu ręką jednego z obrońców sędzia Maciej Piłatowski podyktował rzut karny dla gospodarzy. Jedenastkę na gola pewnie zamienił Adam Ładziak.
Na pierwszy poważny błąd w polu karnym gospodarze pozwolili sobie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W polu karnym najwyżej wyskoczył Piotr Sulima i strzałem głową pokonał Damiana Wiśniewskiego.
Po stracie gola ponownie do ataku ruszyli gospodarze, lecz kolejne akcje zmarnowali Grzegorz Kruk, Adam Ładziak i Artur Blasius. Z pomocą gospodarzom ponownie przyszła defensywa gości, kiedy po strzale Kacpra Bursztyna bramkarz Leśnika odbił piłkę prosto
w swojego obrońcę, a ta niefortunnie wpadła do siatki.
Podopieczni Krzysztofa Kubackiego pozwolili sobie na jeszcze jeden błąd w polu karnym, po którym arbiter podyktował kolejną jedenastkę, tym razem dla gości z Manowa. Pewnym egzekutorem okazał się Piotr Sulima. Hattricka mógł jeszcze skompletować Bartosz Gołębiowski, ale po podaniu Adama Ładziaka trafił w poprzeczkę. Łukasz Czerwiński