Szczeciński beniaminek II ligi w wyjazdowym spotkaniu z trzecimi w tabeli bytomianami po kwadransie wygrywał 2:0, a w 45. minucie prowadził 3:1, ale ostatecznie przegrał, tracąc decydującą bramkę w ostatnich sekundach doliczonego czasu...
II liga piłkarska: Polonia Bytom - Świt Szczecin 5:4 (2:3); 0:1 Jonatan Straus (8), 0:2 Szymon Kapelusz (15 karny), 1:2 Jean Franco Sarmiento (21), 1:3 Grzegorz Aftyka (40 karny), 2:3 Kamil Wojtyra (45+2 karny), 3:3 Konrad Andrzejczak (63), 4:3 Oliwier Kwiatkowski (74), 4:4 Maciej Koziara (85), 5:4 Oliwier Kwiatkowski (90+4).
Polonia: 99. Axel Holewiński - 26. Norbert Barczak (66, 15. Oliwier Kwiatkowski), 30. Oskar Krzyżak, 29. Adrian Piekarski, 25. Dominik Konieczny, 7. Lucjan Zieliński (75, 14. Grzegorz Szymusik) - 19. Jean Franco Sarmiento (66, 28. Olivier Wypart), 17. Sebastian Steblecki, 8. Mikołaj Łabojko (75, 6. Daniel Ściślak), 11. Konrad Andrzejczak - 9. Kamil Wojtyra (55, 23. Jakub Arak).
Świt: 76. Jakub Rajczykowski - 5. Jędrzej Góral (46, 18. Dawid Fornalik), 3. Rafał Remisz, 32. Robert Obst, 6. Jonatan Straus - 23. Szymon Nowicki (46, 11. Kacper Nowak), 15. Kacper Wojdak, 8. Maciej Koziara (90, 21. Krzysztof Janiszewski), 13. Szymon Kapelusz (60, 17. Bartłomiej Kasprzak), 80. Grzegorz Aftyka (66, 10. Dawid Kort) - 9. Krzysztof Ropski.
Żółte kartki: Konieczny, Łabojko, Holewiński, Piekarski, Krzyżak - Góral, Nowicki, Straus, Koziara, Fornalik. Sędziował: Paweł Horożaniecki (Żary).
Spotkanie toczone w sukcesywnie wzmagającym się deszczu na kameralnym boisku ze sztuczną nawierzchnią i niewielkimi trybunami, rozpoczęło się od ataków gospodarzy, ale grający w nowym ustawieniu z czterema obrońcami szczecinianie ostudzili ich już w 8. minucie, gdy po rzucie rożnym Aftyki, Kapelusz powalczył przy tzw. krótkim słupku o piłkę, a jeden z bytomian wybił ją za długi słupek wprost pod nogi Strausa, który z kilku metrów umieścił futbolówkę w siatce. W 13. minucie jeszcze niedawno grający w Polonii Ropski został przed bramką sfaulowany przez Koniecznego, a chwilę później rzut karny pewnie wykorzystał Kapelusz podwyższając prowadzenie, a później Świt momentami przechodził na grę z piątką defensorów. W 21. minucie Rajczykowski niefortunnie odbił strzał Andrzejczaka wprost przed siebie, a Sarmiento z bliska popisał się skuteczną dobitką. Po kontaktowym golu miejscowi zaatakowali i najpierw strzał Łabojki skończył się kornerem, później nasz golkiper obronił centrostrzał, a następnie Góral wybił piłkę sprzed linii bramkowej. W 38. minucie Ropski świetnie podał do Kapelusza, który wychodził na pozycję sam na sam z wypożyczonym z Pogoni Szczecin bramkarzem Axelem Holewińskim i golkiper sfaulował napastnika, a silnym strzałem z jedenastki popisał się Aftyka. W ostatniej doliczonej minucie pierwszej połowy doszło do najbardziej kontrowersyjnego wydarzenia, gdy w pozornie niegroźnej sytuacji w szczecińskim polu karnym starli się Krzyżak z Koziarą i naszym zdaniem (a także jednego z telewizyjnych komentatorów, który jednak po chwili zmienił swą opinię, choć transmisja była w TVP 3 Szczecin) poszkodowany był świtowiec, ale arbiter podyktował trzeci rzut karny, strzelony przez Wojtyrę.
Druga połowa rozpoczęła się od zamieszania na przedpolu Świtu i interwencji Rajczykowskiego, a w odpowiedzi obok słupka bytomskiej bramki strzelił Koziara. W 63. po rzucie rożnym plasowanym strzałem w długi róg wyrównał Andrzejczak, a szczecinianie odpowiedzieli na to dwoma strzałami w kolejnej akcji. Dziesięć minut później młody rezerwowy Kwiatkowski wykonał krótki rajd w polu karnym i mocnym strzałem dał Polonii prowadzenie. Po kolejnych dziesięciu minutach grający na czas Holewiński popełnił błąd, za co sędzia podyktował rzut wolny pośredni z pola karnego, a po krótkim rozegraniu i strzale Strausa, bramkarz wybił piłkę na korner. Po wspomnianym rzucie rożnym strzałem z kilku metrów wyrównał Koziara, który właśnie miał być zmieniony przez czekającego już przy linii Damiana Ciechanowskiego (ostatecznie po kilku minutach strzelca zastąpił Janiszewski). W ostatniej minucie doliczonego czasu mocnym strzałem z kilkunastu metrów przy słupku dał bytomianom zwycięstwo Kwiatkowski, a Świt stracił w niedzielę nie tylko punkty, lecz także kontuzjowanego Kapelusza, którego rywale kilkakrotnie poturbowali. Jeśli chodzi o zachodniopomorskie akcenty w drużynie nie do końca zasłużonych zwycięzców, to oprócz Holewińskiego, na ostatni regulaminowy kwadrans i doliczone minuty wszedł Grzegorz Szymusik, wychowanek Zenitu Koszewo, przez wiele sezonów występujący w stargardzkich Błękitnych. (mij)