Skrzydłowy Pogoni Szczecin Adam Gyurcso przebywa już na zgrupowaniu reprezentacji Węgier przygotowyjącej się do towarzyskiego meczu z Chorwcją (26 marca). Po raz pierwszy od 10 miesięcy spotkał się w jednej drużynie ze swoim przyjacielem i dawnym kolegą z boiska Nemanją Nikolicem.
Pogoń Szczecin jest jedynym polskim klubem, któremu napastnik Legii jeszcze nie strzelił gola. Taką okazję będzie miał w tych rozgrywkach jeszcze dwukrotnie.
Obaj piłkarze grali ze sobą w węgierskim Videotonie i rozumieli się znakomicie. Nikolic mnóstwo bramek zdobywał właśnie po podaniach Gyurcso. Byli dobrymi kompanami na boisku, ale także poza nim. To Nikolic usilnie namawiał działaczy Legii, żeby zdecydowali się na transfer swojego przyjaciela Adama Gyurcso.
Ostatecznie Legia postawiła na innych graczy, dzięki czemu dość skwapliwie skorzystała Pogoń. Dyrektor sportowy Pogoni Szczecin, Maciej Stolarczyk nie ukrywał, że duże znaczenie przy wyborze polskiej ligi przez Adama Gyurcso miały dobre recenzje wystawione właśnie przez Nikolica.
Obaj piłkarze błyszczą w lidze polskiej, byli autentycznymi gwiazdami w lidze węgierskiej, ale w reprezentacji odgrywają drugoplanowe role i ich wyjazd na finałowy turniej mistrzostw Europy we Francji nie jest pewny.
Obaj też mają tego samego menadżera Vladena Filipovica. To on pilotował transfery obu Węgrów do klubów z ligi polskiej. ©℗ (par)
