Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Guarrotxena zaimponował

Data publikacji: 23 sierpnia 2018 r. 21:01
Ostatnia aktualizacja: 24 sierpnia 2018 r. 13:20
Piłka nożna. Guarrotxena zaimponował
 

Jednym z nielicznych pozytywów poniedziałkowego, stojącego na żenująco słabym poziomie, meczu Śląska Wrocław z Pogonią Szczecin, był premierowy występ od pierwszej minuty, niespełna 26-letniego baskijskiego skrzydłowego Ikera Guarrotxeny.

Tym razem zabrakło mu wsparcia, bardzo często również zrozumienia z resztą zespołu, jednak piłkarz pokazał dużą ochotę do gry, znakomite jak na polskie warunki przygotowanie techniczne, niezbyt dobrą szybkość, ale za to dużą inteligencję w grze, aktywność i przede wszystkim umiejętność wygrywania pojedynków jeden na jeden.

Guarrotxena według zestawienia InStat nie był piłkarzem wyróżniającym, sklasyfikowanym raczej w środku stawki, jednak dokładniejsza analiza występu Hiszpana pokazuje, że jego niezbyt wysoki wskaźnik spowodowany był odwagą w podejmowaniu boiskowych decyzji, które nie zawsze skutkowały powodzeniem, ale były przynajmniej próbą zmiany ogólnego obrazu meczu, który był fatalny.

Guarrotxena był piłkarzem operującym po lewej stronie boiska, jego współpraca z Ricardo Nunesem nie wyglądała jeszcze zbyt dobrze, nasz lewy obrońca skupiony był bardziej na defensywie, może dlatego, by dać większą swobodę w działaniu Guarrotxenie, który starał się bardzo często wykorzystywać swoje walory.

Najwięcej strzałów

To był zawodnik najczęściej strzelający na bramkę przeciwnika, oddał trzy strzały, z których jeden był celny. Szukał pozycji strzeleckiej, często schodził z piłką do środka, grał niekonwencjonalnie, raczej trudno było przewidzieć, co zrobi z piłką, był jednym z nielicznych piłkarzy na boisku, na którego grę patrzyło się z ochotą i nadzieją, że będzie umiał zrobić coś pożytecznego.

Guarrotxena zanotował 70 procent celności podań. To niezbyt wiele. Spośród wszystkich ofensywnych pomocników Pogoni (Frączczak, Kozulj, Majewski, Guarrotxena), to najgorszy procentowo wskaźnik, jednak pod względem liczbowym Hiszpan spośród tych samych piłkarzy wykonał tych podań najwięcej – aż 40. To pokazuje, że był w tej grupie piłkarzy najaktywniejszy.

Przykładowo grający na drugim skrzydle Adam Frączczak tych podań zanotował zaledwie 31. Szansa na powodzenie i zagrożenie bramce przeciwnika była zdecydowanie większa, gdy spośród tych dwóch piłkarzy, piłkę przy nodze miał Guarrotxena choćby tylko z tego względu, że więcej razy próbował.

Dwa razy faulowany

Hiszpan był w poniedziałkowym meczu dwa razy faulowany. Z wymienionych czterech ofensywnych pomocników był nieprzepisowo powstrzymywany najwięcej razy. Dla porównania Adam Frączczak i Zvonimir Kozulj faulowani byli tylko raz, a Radosław Majewski ani razu. Ten element pokazuje też, że rywal najwięcej problemów z powstrzymaniem ataku przeciwnika miał wtedy, gdy przy piłce był Guarrotxena, choć różnice w tym względzie są minimalne.

Nasz nowy piłkarz wykonał jedno kluczowe podanie. Ponownie dokonując porównania z innymi ofensywnymi pomocnikami Pogoni, to nie ma innego, który w kolejnym już zestawieniu byłby od Hiszpana lepszy. Jedno kluczowe podanie zanotował również Adam Frączczak, natomiast żadnego Zvonimir Kozulj i Radosław Majewski.

Guarrotxena zanotował w całym meczu aż 44 podań przyjętych. Spośród wszystkich graczy Pogoni więcej miał tylko Kamil Drygas grający na pozycji defensywnego pomocnika, dlatego na pewno otrzymywał łatwiejsze piłki, bardziej bezpieczne, wiele z nich na własnej połowie, kiedy ryzyko utraty musi być mniejsze. Duża liczba podań przyjętych pokazuje na dobre wyszkolenie techniczne, dobry kontakt z piłką, tego właśnie się spodziewaliśmy i pod tym względem zawodnik nas nie zawiódł.

Dużo starć, dużo wygranych

Trochę obawialiśmy się, czy nasz nowy zawodnik zdoła się przystosować do trudnych, czasem poza piłkarskich warunków gry, gdzie trzeba pokazać charakter, wolę walki i umiejętność wygrywania pojedynków. Mecz ze Śląskiem pokazał, że Guarrotxena nie boi się starć, chętnie wchodził w pojedynki, pod tym względem był wyróżniającym się piłkarzem w drużynie. Stoczył 22 pojedynki, więcej zanotował tylko Adam Buksa, ale zawsze jest tak, że przede wszystkim od napastnika wymaga się tego.

Pod względem wygranych pojedynków Guarrotxena również zaimponował. Wygrał ich 12. To też drugi wynik w drużynie i raczej rzadko zdarza się, że w czołówce tej klasyfikacji byli skrzydłowi, piłkarze ofensywni, skupiający się bardziej na kreowaniu akcji, niż walce o piłkę. Dla porównania Radosław Majewski wygrał 2 pojedynki, a Adam Frączczak 7. Ten drugi grający na tej samej pozycji, ale operujący po drugiej stronie boiska wygrał tych pojedynków prawie o dwa razy mniej od Guarrotxeny, a kojarzony jest przecież głównie z ambicji, charakteru i waleczności.

Mecz ze Śląskiem pokazał też, że Guarrotxena toczy dużo pojedynków, ale praktycznie tylko wtedy, gdy piłka jest na ziemi. W pojedynkach o górne piłki praktycznie nie uczestniczy, to nie jest jego mocna strona i to jest zrozumiałe. Z 22 stoczonych pojedynków, aż 21 piłkarz stoczył, gdy piłka była na ziemi. Pod tym względem był liderem w naszym zespole. Kolejny w tej klasyfikacji Zvonimir Kozulj stoczył na ziemi 16 pojedynków. Guarrotxena miał też najwięcej wygranych pojedynków na ziemi – 12. Z zestawienia wychodzi, że Guarrotxena jest piłkarzem wchodzącym w starcia o górne piłki najrzadziej spośród wszystkich piłkarzy, to nie jest jego atut.

Znakomity drybler

Najciekawsze i najbardziej wymowne na temat dobrego wyszkolenia piłkarza jest zestawienie wykonywanych zwodów i udanych zagrań pod tym względem. Guarrotxena wykonał w całym meczu 12 zwodów, z których 8 było udanych. W tym elemencie był zdecydowanym liderem z bardzo dużą przewagą nad pozostałymi piłkarzami.

Drugi w tej klasyfikacji Zvonimir Kozulj wykonał zaledwie 4 zwody, z których wszystkie miał udane. To pokazuje, że Guarrotxena wykonał trzy razy więcej zwodów od drugiego pod tym względem piłkarza w drużynie i miał dwa razy więcej udanych, niż drugi w klasyfikacji Słoweniec. Ten element dobitnie pokazuje możliwości techniczne, stricte piłkarskie, odwagę i skuteczność tych działań.

Przykładowo Adam Frączczak w całym meczu nie wykonał ani jednego zwodu, ani razu nawet nie spróbował, nie miał zaufania do swoich umiejętności. Prócz Frączczaka, tylko dwóch środkowych obrońców: Sebastian Rudol i Lasza Dwali, oraz bramkarz Łukasz Załuska nie wykonali ani jednego zwodu, ale to zrozumiałe, im bliżej własnej bramki, tym rzadziej próbuje się takich zagrań.

Piłkarz ofensywny, bez odbiorów

Guarrotxena nastawiony był głównie na działania ofensywne, o czym świadczy też liczba odbiorów. Hiszpan nie zanotował ani jednego odbioru, gra defensywna nie jest zatem jego domeną, z innych piłkarzy Pogoni tylko Lasza Dwali nie zaliczył ani jednego odbioru, ale grał niecałą jedną połowę meczu.

Hiszpański skrzydłowy zanotował też dużą liczbę strat, miał ich aż 11. To też zrozumiałe. Skoro piłkarz wchodzi w pojedynki, drybluje, szuka rozwiązań niestandardowych, to zawsze musi się liczyć z tym, że nie każda szarża na bramkę przeciwnika zakończy się powodzeniem, raczej większość z nich zostanie przerwanych. Więcej strat od Guarrotxeny zanotował jedynie Adam Buksa – 14.

Baskijski pomocnik miał też zaledwie dwa nabycia piłki, czyli akcję powodującą stratę piłki przez przeciwnika z możliwością prowadzenia szybkiego ataku. Żaden z piłkarzy nie wypadł pod tym względem od Hiszpana gorzej.

Dokładna analiza występu Guarrotexeny we Wrocławiu ewidentnie wskazuje na walory piłkarza i jego słabsze strony. Pokazuje, dzięki którym elementom zawodnika drużyna może mieć w przyszłości realną korzyść. Na pewno takiego gracza w drużynie brakowało – dobrze wyszkolonego technicznie, aktywnego, ambitnego, wchodzącego w pojedynki, wygrywającego je i stwarzającego indywidualną akcją przewagę. Tylko w takich przypadkach można stworzyć zagrożenie pod bramką przeciwnika, a tego w pierwszych pięciu meczach obecnego sezonu brakowało najbardziej. ©℗ 

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

O co biega
2018-08-24 13:13:19
Ten artykuł udowadnia, jak słaby to grajek na tle mizernej ligi - z czego tu się cieszyć. Nasza liga sięga dna i mułu.
Trzepacz kocha dlugiego
2018-08-24 10:18:48
Trzepacz kocha dlugiego
Kibic
2018-08-24 08:55:55
Dlaczego nie ma trenera związanego chociażby z regionem? Chciałbym rozumieć jego wypowiedzi bez pośredników!
Kibic od wieków
2018-08-23 21:24:01
Dużo i pożytecznej analizy,tylko że ten zawodnik sam meczu dla drużyny nie wygra.Będzie potrzebował wsparcia innych,o zbliżonych piłkarsko umiejętnościach i inteligencji prowadzenia gry.Nadałby się Majewski do takiej gierki,ale notuje obecnie zniżkę formy.Może Buksa go zrozumie i podejmą "współpracę.Póki co na tu i teraz inni od Guarro odstają i to właśnie doskonale było widać w meczu ze Śląskiem.Jeżeli nie będą go trapić kontuzje,da swoją grą dużo radości kibicom.Szkoda,że tylko on,bo na widok gry pozostałych oczy zamykają się same.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA