29-letni wychowanek Pogoni Szczecin Kamil Grosicki podczas zinowego okna transferowego najprawdopodobniej nie trafi do angielskiego West Ham United.
To był klub, o którym się mówiło, że potrzebuje klasowego skrzydłowego, a celem numer 1 na tą pozycję miał być urodzony w Szczecinie reprezentacyjny skrzydłowy.
Z transferu raczej nic nie wyjdzie. Anglicy zdecydowali się na inną opcję. Za 12 mln euro wykupili skrzydłowego Hull Roberta Snodgrassa, który w obecnym sezonie w 20 meczach zdobył 7 goli i zaliczył 3 asysty.
Bilans miał zatem znakomity, a jednym z decydujących czynników okazał się fakt, że piłkarz znakomicie zna specyfikę Premiership i nie będzie potrzebował czasu na aklimatyzację. Sytuacja West Ham United w tabeli jest zła i klub potrzebował wzmocnienia na już.
Przypomnijmy, że za Grosickiego jego klub Stade Rennes chciał pół roku temu 8 mln euro. Był zatem tańszy od Snodgrassa, a jednak mimo to West Ham United zdecydował się na inną opcję.
Decyzja londyńskiego klubu wcale nie oznacza, że transfer Grosickiego na Wyspy Brytyjskie przestał był aktualny. Wciąż pozyskaniem reprezentacyjnego skrzydłowego jest Burnley. To ten sam klub, który był bliski podpisania kontraktu z Grosickim 31 sierpnia ubiegłego roku, ale ostatecznie do transakcji nie doszło.
Grosicki w obecnym sezonie we francuskiej Ligue 1 zagrał w 15 meczach, zdobył 4 gole i zaliczył 3 asysty. Statystyki zatem ma do Snodgrassa podobne. W 9 meczach wychodził na boisko w wyjściowym składzie, ale tylko 4 z nich zakończył w pełnym wymiarze czasowym, w tym dwa ostatnie.
W sobotę drużyna Kamila Grosickiego podejmuje na własnym boisku ekipę FC Nantes, w której występuje inny Polak Mariusz Stępiński, a właścicielem klubu jest urodzony w Szczecinie biznesmen Waldemar Kita. (par)
